Porodówka w Ustrzykach Dolnych do likwidacji. Kobiety będą musiały jeździć kilkadziesiąt kilometrów
Szpital w Ustrzykach Dolnych bez oddziału ginekologiczno-położniczego – to efekt decyzji radnych powiatu ustrzyckiego. Likwidacja porodówki ma być częścią programu naprawczego przygotowanego dla szpitala. Placówka w Ustrzykach Dolnych ma 21 mln złotych długu. Organizacje członkowskie Wielkiej Koalicji za Równością i Wyborem nie poddają się. Kilka dni temu wystosowały list w tej sprawie.
Szpital w Ustrzykach Dolnych
Sytuacja finansowa szpitala jest fatalna. Placówka w Ustrzykach Dolnych ma 21 mln zł długu. Dwa lata temu straty szpitala wyniosły ponad 5 mln zł. Teraz mówi się nawet o 8 mln zł. Do tej pory, by nadal funkcjonować, szpital brał pożyczki w parabankach. Było to jednak tylko chwilowe rozwiązanie.
Teraz szpital w Ustrzykach Dolnych chce skorzystać z pomocy Banku Gospodarstwa Krajowego i połączyć wszystkie wcześniejsze długi w jeden. By to się jednak stało, placówka musi wykonać program naprawczy.
Likwidacja porodówki
30 grudnia 2019 r. odbyła się sesja rady powiatu, na której przedstawiono główne założenia programu naprawczego dla szpitala. Jednym z nich jest zlikwidowanie oddziału ginekologiczno-położniczego.
Co to oznacza dla kobiet spodziewających się dziecka? Kobiety będą zmuszone jeździć do placówek w Krośnie, Brzozowie czy Przemyślu – szpitali położonych nawet o kilkadziesiąt kilometrów od Ustrzyk Dolnych. W sytuacji nagłego pogorszenia się stanu zdrowia kobiety w ciąży lub nagłego porodu może to stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Internetowe petycje
Z decyzją radnych nie zgadzają się mieszkanki Ustrzyk Dolnych i ich bliscy. I nic dziwnego. Kobiety z najdalej wysuniętych terenów Bieszczad będą miały do najbliższego szpitala prawie 100 km górskiej, a w złych warunkach pogodowych ciężko przejezdnej, drogi. Właśnie dlatego powstała petycja online, którą każda z nas może podpisać.
„Kochani zamykają nam oddział, zamykają kolejny oddział ginekologiczno-położniczy tym razem w Ustrzykach Dolnych. To ostatnia chwila, możemy go jeszcze uratować byśmy miały gdzie rodzić i gdzie się leczyć. Teraz to zależy tylko od nas; mieszkanek Bieszczadów, naszych bliskich i przyjaciół. Razem nie pozwolimy zlikwidować miejsca gdzie nasi rodzice i my przychodziliśmy na świat.
Chcemy, by nasze dzieci i wnuki rodziły się też w Ustrzykach. Władze będą musiały nas wysłuchać, przecież powinny dbać o dobro mieszkańców. Zawalczmy o najważniejszy oddział w Ustrzyckim szpitalu. Złóżcie podpisy i WYGRAMY!” – proszą autorzy petycji.
Wielka Koalicja za Równością i Wyborem
O pozostawienie porodówki w Ustrzykach Dolnych walczy też blisko 100 organizacji pozarządowych działających w obszarze praw kobiet zrzeszonych przy Wielkiej Koalicji za Równością i Wyborem.
„Oddział Ginekologii w szpitalu w Ustrzykach Dolnych nie tylko zapewnia kobietom w ciąży opiekę i leczenie, ale także prowadzi profilaktykę chorób kobiecych. Na oddziale wykonuje się małe zabiegi lecznicze jak i duże operacje. Dzięki szerokiemu zakresowi usług medycznych oferowanych przez oddział, z pomocy mogą korzystać kobiety z różnymi schorzeniami.
Spowoduje to, że kobiety będą zmuszone jeździć kilkadziesiąt kilometrów do najbliższego szpitala, co może skutkować dużym utrudnieniem w nagłych stanach dla kobiet w ciąży i wymagających szybkiej hospitalizacji z powodu chorób kobiecych.
Ponadto ten oddział jest najwyżej oceniany wśród oddziałów ginekologicznych w rejonie w kontekście opieki i warunków (monitoring dostępny jest na stronie Fundacji Rodzić po Ludzku)” – czytamy na stronie Wielkiej Koalicji.
Cały list dostępny jest tutaj.
Pismo zostało skierowane do wiadomości Ministra Zdrowia, Dyrektora Podkarpackiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, Konsultanta wojewódzkiego ds. położnictwa i ginekologii oraz do Ordynatora Oddziału Ginekologicznego w szpitalu w Ustrzykach Dolnych.
Organizacja nadal czeka na odpowiedzi w tej sprawie.
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Operować endometriozę, czy nie operować? O dylematach w leczeniu tej trudnej choroby rozmawiamy z dr. Tomaszem Songinem
Justyna Nater: „Zaćma czy zwyrodnienia siatkówki na dnie oka mogą rozwijać się po kilkunastu latach od zaniedbań, a brak ochrony UV często jest jedną z przyczyn”
„Mamo, zobacz, Elza!”. O tym, jak to jest być albinoską, opowiada Alicja Bazan
Mówi o sobie „kolekcjonerka diagnoz”. Amelia żyje z kilkoma przewlekłymi chorobami
się ten artykuł?