Kości (o ile są całe) nie bolą, tkanka mózgowa nie ma w ogóle receptorów bólowych, więc też nie może być powodem twojego cierpienia. To co właściwie boli w głowie? Podrażnione receptory czuciowe w tętnicach mózgowych lub oponie twardej, czyli sztywnej błonie osłaniającej mózg. Najogólniej mówiąc, ból pojawia się wskutek zmiany ciśnienia w głowie. Przyczyny tych zmian wyjaśnia nasza ekspertka Katarzyna Kowalik, specjalistka fizjoterapii.
Oko Sarumana
Ludzkie oko zostało zaprojektowane do ruchu. Gałką oczną porusza sześć mięśni, którym nasi przodkowie zawdzięczali przeżycie – dzięki bystremu wzrokowi i dużemu polu widzenia mogli uniknąć czyhających na nich niebezpieczeństw. Długi bezruch nie jest dla oczu stanem naturalnym. Nie lubią więc, gdy siedzisz godzinami wpatrzony w smartfona, ekran laptopa, telewizora czy tablet, albo gdy długo prowadzisz samochód (zwłaszcza na autostradzie, gdzie jest mało bodźców, które powodują, że odrywasz wzrok od jezdni).
– Gdy mięśnie oczu zaczynają pracować bardzo statycznie, wywołują napięcie mięśni podpotylicznych. Te próbują zwiększyć statykę głowy, co powoduje, że wysuwa się ona do przodu. Jeśli ten mechanizm uruchamia się wielokrotnie w ciągu dnia, tygodnia czy miesiąca i nie zmieniamy pozycji ani nie rozluźniamy mięśni, takie ustawienie generuje napięcie stałe – wyjaśnia Katarzyna Kowalik. – Objawia się ono specyficznym bólem, zwykle boli tył głowy, okolice potylicy, połączenie głowy z szyją. Ból może też umiejscowić się za oczami.
Jak sobie pomóc? Przede wszystkim nie tkwij przy komputerze/tablecie/telewizorze jak przyklejony. Jeśli spędzasz przed ekranem (albo na autostradzie) 8 godzin, co pół godziny przynajmniej 2-3 razy oderwij wzrok i omieć nim pomieszczenie (albo krajobraz). Góra, dół, prawo, lewo – porusz gałką oczną jak najdalej w każdą stronę, to rozluźni jej mięśnie.
– Chodzi o to, żeby jak najczęściej odrywać spojrzenie od obiektu, na który ciągle patrzymy, i przenosić je na coś innego. Jeśli systematyczne ćwiczenia nie są w naszym stylu, po prostu co kilkanaście minut spójrzmy na paprotkę w kącie parapetu albo kolegę przy biurku obok – wyjaśnia nasza ekspertka. – Jeżeli już odczuwamy ból, oprzyjmy głowę o ścianę lub oparcie krzesła i spójrzmy maksymalnie do góry, tak jakbyśmy chcieli „wywrócić“ oczy do środka czaszki. Policzmy do 10, zróbmy wdech i na wydechu spójrzmy – samymi oczami, nie ruszając głową – do dołu. Gdy zrobimy trzy takie powtórzenia co godzinę, ból powinien zacząć przechodzić. O ile oczywiście nie będziemy dalej siedzieć przy komputerze czy ekranie i pogłębiać powodującego go napięcia. Najlepiej więc zrobić sobie przerwę, wyjść na spacer, odpocząć.
Pomóc może też położenie na kark ciepłego okładu, który zwiększa przekrwienie mięśni i tętnic szyjnych, co powoduje lepsze dotlenienie i automatyczne rozluźnienie.