Przejdź do treści

Katarzyna Nosowska o swoim współuzależnieniu: wiesz, że to jest dla was mordujące, ale z drugiej strony, nie chcesz, żeby on cię rzucił, a on chce się bawić

Katarzyna Nosowska
Katarzyna Nosowska/ Piotr Andrzejczak, MWMedia
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– W pewnym momencie musiałam stwierdzić, że nie zajmuję się niczym innym, tylko śledzeniem ruchów mojego partnera. I to z każdym rokiem było głębsze. To był stan permanentnego napięcia psychicznego i sprawdzania, czy już się napił i ile wypił – tak Katarzyna Nosowska opisuje swoje współuzależnienie w rozmowie z Markiem Sekielskim.

Katarzyna Nosowska pod koniec 2018 roku po 18 latach związku wzięła ślub ze swoim partnerem, Pawłem Krawczykiem. Mąż Katarzyny Nosowskiej jest gitarzystą i autorem wielu hitów zespołu Hey. W rozmowie z Markiem Sekielskim wokalistka opowiedziała szczerze o alkoholizmie swojego męża i o swoim współuzależnieniu.

Współuzależniona

Nosowska tłumaczy, że nie wszyscy radzą sobie z tym, że w show-biznesie alkohol jest wszechobecny. Jedną z osób, którą to przerosło, był jej mąż.

Wokalistka przyznaje, że w pewnym momencie w ich życiu „nieustająco trwała impreza”. Jak mówi, „tak jakby się bali być sami ze sobą”.

– To był tzw. dom otwarty, ludzie przychodzili bez przerwy. Dla mnie te imprezy były psychicznie nie do wytrzymania, ponieważ ja cały sprawdzałam, w jakim stanie jest partner. Czy już się robi niebezpiecznie, czy zaraz się pojawi wstyd. Bo osoby współuzależnione często doświadczają potężnych fal wstydu, które nas topią w takich sytuacjach – mówi Nosowska.

„To był proces”

Jak tłumaczy, nie było jednego momentu, w którym zauważyła, że problem alkoholu dotyczy nie tylko jego, ale też jej i ich relacji.

– To nie jest tak, że można rozpoznać jeden moment. Dopiero kiedy wszystko runie i kiedy zaczynamy przewijać taśmę życia i oglądamy z perspektywy czasu to, co miało miejsce na przestrzeni lat, to wtedy zaczynamy rozumieć, że to był proces. I że na dobrą sprawę, gdyby człowiek był bardziej świadomy i przytomny, to mógłby zauważyć symptomy tego, co się wydarzy, wcześniej – podkreśla.

Katarzyna Nosowska długo nie zdawała sobie sprawy, że ma wszystkie cechy osoby współuzależnionej. Na początku w ogóle nie miała świadomości, że jej partner jest uzależniony.

– Uzależniony jest uzależniony od substancji, a osoba współuzależniona jest uzależniona od uzależnionego. Czyli mamy bardzo podobną relację z uzależnionym jak uzależniony z daną substancją. Skutek jest taki, że w jakimś sensie gubimy siebie – podkreśla.

„Teraz łatwiej przekroczyć barierę między zdrowiem a uzależnieniem, czyli między zdrowiem a chorobą”. O piciu do ekranu komputera mówi Bohdan T. Woronowicz

Gdy uzależniamy się od uzależnionego

– W pewnym momencie musiałam stwierdzić, że nie zajmuję się niczym innym, tylko śledzeniem ruchów mojego partnera. I to z każdym rokiem było głębsze. To był stan permanentnego napięcia psychicznego i sprawdzania, czy już się napił i ile wypił – podkreśla Katarzyna Nosowska.

Jak mówi, w takim układzie kobieta z partnerki staje się matką. I nie jest to dobre dla żadnej ze stron.

To jest naprawdę okropne dla związku. Okropne dla pielęgnowania miłości. I też niesamowicie upokarzające i ubezwłasnowolniające dla osoby, która jest współuzależniona. (…) A uzależniony dzięki takiej postawie współuzależnionej ma powód, żeby pić – jeszcze więcej – podkreśla Nosowska.

Zachęcamy do obejrzenia całego wywiadu Marka Sekielskiego na kanale braci Sekielskich na YouTubie. Koniecznie odwiedź też nasz kanał, na którym poruszamy różne tematy związane ze zdrowiem psychicznym. Polecamy m.in cykl rozmów o toksycznych relacjach z psychoterapeutą Adamem Lewanowiczem.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: