Przejdź do treści

Po treningu przeczytała: „ale masz tłuszcz na brzuchu”. W odwecie podała kilka faktów na temat tej części ciała

Eliza Wydrych skrytykowana za wystający brzuch
Eliza Wydrych skrytykowana za wystający brzuch / Fot. Instagram.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Eliza Wydrych, blogerka znana na Instagramie jako Elajza, opublikowała w mediach społecznościowych krótkie wideo z treningu jogi. Tuż po publikacji otrzymała wiadomość: „Ale masz tłuszcz na brzuchu, na Twoim miejscu bym go nie pokazywała”. Jej odpowiedź powinna przeczytać każda kobieta, która ma problem z akceptacją swojego ciała.

Eliza Wydrych – kim jest?

Eliza Wydrych z wykształcenia jest psycholożką, z zamiłowania blogerką aktywnie działającą w mediach społecznościowych. Zaczynała jako blogerka modowa Fashionelka, ale to co robi teraz znacznie wykracza poza modę. Niezwykłą popularność przyniosła jej seria publikacji elektronicznych w postaci e-booków edukacyjnych i katalogów hasztagów. Prowadzi też szkolenia dla firm i audyty dla internetowych twórców.

Blogerka w mediach społecznościowych chętnie dzieli się swoim życiem prywatnym, inspirując innych do zmiany nawyków żywieniowych, podejmowania aktywności fizycznej, samorozwoju i szukania balansu między pracą a czasem dla siebie. Jej sposobem na zadbanie o siebie w sposób duchowy i fizyczny jest joga i mindfullness.

Trening mindfulness

Eliza Wydrych o swojej drodze do akceptacji ciała

Niedawno Wydrych opublikowała nagranie z porannego treningu jogi. Ćwiczyła w staniku sportowym i legginsach, miała odsłonięty brzuch. I to właśnie on został poddany ocenie. Jedna z internautek w bardzo krytyczny sposób odniosła się do tego, jak wygląda ta część jej ciała. „Ale masz tłuszcz na brzuchu, na Twoim miejscu bym go nie pokazywała” – dokładnie taką wiadomość otrzymała blogerka.

„Przeczytałam to i uśmiechnęłam się pod nosem, bo droga jaką przeszłam od mega nieakceptującej siebie laski, z obrzydzeniem i wstrętem do własnego brzucha do dziewczyny, która akceptuje go pełni, traktuje swoje ciało z szacunkiem i po prostu kocha siebie – była baaaaardzo długa” – przyznała Wydrych.

Jej ten komentarz nie złamał tylko dlatego że temat akceptacji swojego ciała przepracowała na psychoterapii, ale jest mnóstwo dziewczyn, które poczułyby się nim bardzo dotknięte, bo od lat na punkcie tej części ciała mają kompleksy. By z nimi walczyć często stawiają na mordercze treningi – katują się, niejednokrotnie doprowadzając swoje ciało do bólu. Wydrych ten etap ma za sobą.

„Dziś wiem, że tkanka tłuszczowa to bardzo potrzebny narząd, który pełni funkcje magazynujące, izolujące, ochronne, wydzielnicze. Prawidłowa wartość tkanki tłuszczowej u kobiety to 20-30%. Nasz organizm nie przeżyłby bez tkanki tłuszczowej!” – wyjaśnia blogerka, powołując się na słowa Pani Fizjotrener.

View this post on Instagram

„Ale masz tłuszcz na brzuchu, na Twoim miejscu bym go nie pokazywała” ? ————————————————————
Wiadomość o takiej treści dostałam po opublikowaniu porannego treningu jogi??‍♀️wykonywałam go w staniku sportowym. Przeczytałam to i uśmiechnęłam się pod nosem, bo droga jaką przeszłam od mega nieakceptującej siebie laski, z obrzydzeniem i wstrętem do własnego brzucha do dziewczyny, która akceptuje go pełni, traktuje swoje ciało z szacunkiem i po prostu kocha siebie – była baaaaardzo długa. ————————————————————
Kiedyś nie byłoby mowy o wrzuceniu takiego filmiku, spaliłabym się ze wstydu. Na szczęście podjęłam trud przepracowania tego tematu na psychoterapii i dziś żyje mi się o niebo lepiej. Co więcej! Dziś wiem, że tkanka tłuszczowa to bardzo potrzebny narząd, który pełni funkcje magazynujące, izolujące, ochronne, wydzielnicze. Prawidłowa wartość tkanki tłuszczowej u kobiety to 20-30%. Nasz organizm nie przeżyłby bez tkanki tłuszczowej! (źródło. @pani_fizjotrener ) A już totalnie zaskoczyła mnie informacja, że wymarzony kiedyś kaloryfer na brzuchu to bardzo kiepski pomysł! Napięte mięśnie utrudniają pracę przepony i mięśni dna miednicy. ————————————————————
Kumacie? Modelkowa figura z mniejszym niż prawidłowym % tkanki tłuszczowej i kaloryfer na brzuchu to coś co jest dla nas mega szkodliwe! Czuje ze całe życie byliśmy karmieni totalnym shitem! Krzywdzacym, szkodliwym shitem! I przez ten shit wiele z nas ma/miało olbrzymie kompleksy ? ————————————————————— Dziewczyny pytanie do Was, akceptuje swoje ciała? Czy może na pewne części ciała wolałybyscie nie patrzeć ❓❓

A post shared by Fashionelka.pl (@elajza) on

Eliza Wydrych o płaskim brzuchu

Wydrych dodała, że wymarzony kiedyś kaloryfer na brzuchu to bardzo kiepski pomysł, bo napięte mięśnie utrudniają pracę przepony i mięśni dna miednicy.

„Modelkowa figura z mniejszym niż prawidłowym % tkanki tłuszczowej i kaloryfer na brzuchu to coś, co jest dla nas mega szkodliwe! Czuję, że całe życie byliśmy karmieni totalnym shitem! Krzywdzącym, szkodliwym shitem! I przez ten shit wiele z nas ma/miało olbrzymie kompleksy” – zauważa blogerka.

W jednym z wpisów na swoim blogu przyznała, że dopiero w wieku 30 lat zdała sobie sprawę z tego, że cały czas chodzi na wciągniętym brzuchu.

„To utrudnia pracę organów wewnętrznych i sprawia, że ciągle jestem napięta. Ja tych napięć wcześniej w ogóle nie czułam. Trochę jakbym była odcięta od ciała. Teraz widzę jak często zaciskam zęby, gdy się stresuję albo, że często podczas pracy zaciskam piąstki. Po co? Nie wiem. Dzięki jodze jestem tego wszystkiego świadoma i pracuję nad tym, by kontrolować te napięcia i pozwalać im odejść” – napisała.

Post Wydrych doczekał się kilkudziesięciu komentarzy. Kobiety dziękowały blogerce zarówno za motywujące ćwiczenia jak i wspierające słowa.

„Dziękuję za to, że pracujesz na to, żeby uzdrowić obraz tego jak powinna wyglądać zdrowa, szczęśliwa, zadbana kobieta. I że głośno mówisz o tym, że powinnyśmy być dla siebie siostrami, a nie katami” – napisała jedna z internautek.

„Mnie na prawdę przerażają niektóre komentarze. Ty jesteś uodporniona na takie komentarze i znasz swoją wartość, ale zawsze mam w głowie, ile dziewczyn nie jest świadoma swojej wartości i w jakie kompleksy wpadają czytając takie rzeczy. Super, że uświadamiasz takie wartości” – dodała kolejna.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Fashionelka.pl (@elajza)

Akceptacja ciała to proces

Kobiety chętnie dzieliły się również tym, jak wyglądała ich droga do akceptacji ciała, jakie etapy musiały pokonać, by móc spojrzeć na nie nieco przychylniejszym okiem.

„Całe życie na diecie i choć zawsze szczupła to niezadowolona. A teraz jako kobieta po 2 ciążach kocham swoje ciało” – napisała jedna.

„Czy są partie ciała, których nie akceptuje? Całe mnóstwo! Jest wiele, których nie lubię, kilka których nienawidzę, kilka, które bym chciała poprawić, ale całe mnóstwo, które kocham! Mimo wszystko! Bo są moje! Całe życie czegoś w sobie nie akceptowałam, ale przecież nikt nie ma w 100% idealnego ciała. Czasem oglądam swoje stare zdjęcia i widzę na nich całkiem spoko laskę i zastanawiam się co mi się wtedy w sobie nie podobało?!” – dodała kolejna.

To, jak czujemy się w swoim ciele, zależy od tego, jakie miałyśmy z nim doświadczenia w przeszłości i jakie wzorce na jego temat wpajano nam przez lata. Nasza kultura wytworzyła wyjątkowo nierealistyczną normę tego, co powinno uważać się za piękne, dlatego wiele z nas do dziś zmaga się z kompleksami. Tym bardziej cieszą nas wpisy takie jak ten Elizy Wydrych, które pokazują, że droga do akceptacji nie jest łatwa, ale jest możliwa i warto ją pokonać. Bądźmy dla siebie troskliwe i dobre. I może nie tak krytyczne!

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: