Przejdź do treści

Aleksandra Szwed zdecydowała się opowiedzieć o drugiej ciąży. „To był notoryczny stres, notoryczny strach, przerażenie tym, co się dzieje”

Aleksandra Szwed jest mamą dwójki dzieci \Fot. PIOTR ANDRZEJCZAK/MWMEDIA WARSZAWA
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nie zawsze oczekiwanie na narodziny dziecka wiąże się z radością i wspaniałym samopoczuciem. Czasami przyszła mama doświadcza wielu negatywnych emocji, a okres ciąży staje się dla niej potem bolesnym wspomnieniem. Tak było w przypadku aktorki Aleksandry Szwed, która zdecydowała się o tym opowiedzieć. 

„Miałam niepokojące wyniki”

Aleksandra Szwed była gościnią podcastu „Tato, no weź!”. W rozmowie z Kamilem Baleją otworzyła się na temat wspomnień związanych z drugą ciążą. Okazuje się, że nie był to dla niej najlepszy czas. Aktorka, która zasłynęła z roli Elizy w „Rodzinie zastępczej”, doczekała się syna i córki, którzy są owocem jej związku z koszykarzem Krzysztofem Białkowskim.

Oczekiwanie na narodziny córeczki (imienia nie znamy) było dla aktorki stresujące.

„Pierwszą ciążę sprzed 8 lat wspominam jako niezwykle fantastyczny okres, najpiękniejsze dziewięć miesięcy w moim życiu. Byłam chodzącym szczęściem. Druga ciąża to był notoryczny stres, notoryczny strach, przerażenie tym, co się dzieje, wzmożone burzą hormonów” – wyznała w podcaście.

Co było przyczyną takiego stanu rzeczy? Aleksandra Szwed przyznaje, że związane to było z diagnozą lekarską, którą aktorka nazywa „niefortunną”.

„Miałam niepokojące wyniki własne, w pewnym momencie nie byłam pewna, czy dożyję końca ciąży. Okazało się, że to lekarz, który analizował moje badania, wypowiedział się w niefortunny sposób . Po konsultacji z innymi lekarzami doszliśmy do wniosku, że powinno się uważać, co się mówi pacjentkom, bo można im zafundować traumę do końca życia” – tłumaczy.

„Ten kraj nie zachęca do tego, by rodzić dzieci”

Odniosła się także do polityki. Nazwała Polskę krajem, który „nie jest do rodzenia dzieci”. Chodzi o orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. Oznacza ono, że aborcja, nawet ta z przyczyn embriopatologicznych, jest w Polsce zabroniona. Zapytana, czy chciałaby jeszcze raz zostać mamą, odpowiedziała:

Nawet wspominając pierwszą a drugą ciążę, która była w środku pandemii, w trakcie zmian legislacyjnych w naszym kraju i pewnymi przypuszczeniami zdrowotnymi, które były bardzo nieciekawą perspektywą dla kobiety noszącej pod sercem dziecko… Nie chciałabym”.

Szwed zaznacza też, że PIS nie gwarantuje kobietom bezpieczeństwa, a 500+ to po prostu marna zachęta. Choć nie wyklucza, że kiedyś może się jeszcze zdecydować na trzecie albo nawet i czwarte dziecko, to dziś nie ma ku temu warunków.

„W mojej opinii obecne czasy i to, jak ten kraj traktuje kobiety, potencjalne matki, nie zachęca do tego, by rodzić dzieci. 500+ nie jest wystarczającą zachętą dla mnie, żeby powiększać rodzinę” – stwierdza wprost.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: