Przejdź do treści

„Dla mnie cesarskie cięcie to nie poród (…) Jesteś gorsza”. Kobiety oburzone skandaliczną wypowiedzią douli w programie Agaty Młynarskiej

Agata Młynarska- Hello Zdrowie
Agata Młynarska dyskusję w programie uznała za gorącą źródło: PAWEL WRZECION/MWMEDIA
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Cesarskie cięcie nie jest porodem, a matka, której dziecko na świat przyszło w ten sposób „jest gorsza i nie jest w pełni kobietą”. Takie skandaliczne słowa padły z ust jednej z uczestniczek programu prowadzonego przez Agatę Młynarską. „Bardzo krzywdzące, pierwszy raz słyszę takie paskudne słowa wypowiedziane przez kobietę do kobiety, szokujące” – opiniuje jedna z internautek. W jeszcze większe osłupienie wprawia to, przez kogo zostały te słowa wypowiedziane. 

„Krzywdzące, stygmatyzujące i wstrętne”

Od marca bieżącego roku w TVN Style można oglądać „Konfrontacje Agaty”. To autorski program Agaty Młynarskiej, w którym zaprasza do studia kobiety, aby porozmawiać z gościnami na ważne i budzące emocje tematy. Gospodyni programu rozmawiała już m.in. o zdradzie, rodzicielstwie czy otyłości. Punktem wspólnym tych spotkań jest to, że dyskutują ze sobą osoby o skrajnie różnych poglądach. Na wizji ścierają się ich poglądy, padają odmienne argumenty, a dyskusja często jest gorąca i zażarta.

W ostatnim odcinku „Konfrontacji Agaty” przedmiotem dyskusji były porody. Gościnie programu podzieliły się na zwolenniczki porodów naturalnych oraz na zwolenniczki cesarskich cięć. Jedna z uczestniczek, pani Iwona, opowiadała się za pierwszą metodą przyjścia na świat dziecka. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby dyskusja wyrażała szacunek wobec innych. Jednak z jej ust padły słowa, która odbiły się szerokim echem w całej Polsce.

Dla mnie cesarskie cięcie to nie jest poród, tylko wydobycie dziecka ze mnie. Ja po prostu czekałam na to, aż będę przeć, będzie mnie to boleć i będę wiedzieć, że kiedy dostanę to dziecko na ręce, to będę szczęśliwa i zapomnę o czymkolwiek, że bolało” – argumentowała na antenie TVN Style.

Do uczestniczki, która urodziła przez cesarskie cięcie zwróciła się słowami: „Jesteś gorsza. Bo nie jesteś w pełni kobietą”. Te słowa wywołały prawdziwą burzę w internecie. Fragment pojawił się na oficjalnym profilu stacji na Instagramie, więc swój sprzeciw kobiety wyraziły w komentarzach.

„Bardzo krzywdzące, pierwszy raz słyszę takie paskudne słowa wypowiedziane przez kobietę do kobiety, szokujące”,

„Wypowiedzi tej kobiety są krzywdzące, stygmatyzujące i wstrętne” – możemy przeczytać.

Autorka tych krzywdzących słów jest z zawodu doulą, czyli kobietą, która wspiera matki w trakcie porodu oraz po nim. Internautki nie mogły uwierzyć, że osoba o takiej profesji może myśleć i wypowiadać się w ten sposób. Pod postem pisały:

„Żadna z niej doula. Doula wspiera, nie ocenia. Szanuje, nie obraża. Szkoda, że TVN wypuścił coś tak krzywdzącego”,

„Ta wypowiedź jest krzywdząca dla wielu matek, jest to dyskryminacja i ignorancja. W świecie, w którym tak dużo mówimy o prawach kobiet, o równości, wy wstawiacie takie coś. (…) Czuję się bardzo, bardzo mocno urażona tą wypowiedzią”,

„Okrutne dla kobiet, które urodziły przez cc jak i dla zawodu douli. To jest po prostu obrzydliwa wypowiedź”,

„Jak można coś takiego powiedzieć?? Kobieta o kobiecie? Matka o matce?? Wstyd pseudo doulo. Każda, KAŻDA z nas kobiet-matek dałaby się 100 razy pokroić, aby ratować swoje dziecko! Sposób, w jaki dziecko przychodzi na świat, nie czyni nas bardziej mamą (…)”.

Cesarskie cięcie, poród siłami natury

Agata Młynarska: „Podoba mi się, że mają swoje zdanie”

Co na to sama gospodyni programu? Agata Młynarska na swoim profilu na Instagramie napisała, że z ogromną ciekawością wysłuchała argumentów po jednej i drugiej stronie stołu. Według jej opinii uczestniczki były świadome, stanowcze, pewne swoich argumentów.

„Podoba mi się, że mają swoje zdanie. A jeszcze bardziej podobało mi się, że 'przybiły 5′ po programie. Najważniejsze jest wzajemne wysłuchanie i zrozumienie. Wielka rzecz. A każda mama jest najlepsza dla swojego dziecka, bo jest jego mamą!” – podkreśliła.

Dziennikarka podzieliła się także swoim doświadczeniem. Napisała, że rodząc swoich synów nie miała wyboru, jaką metodę wybrać.

„Pierwszego urodziłam naturalnie, bardzo się męcząc i cierpiąc, drugiego przez cesarskie cięcie po 18 godzinach nieudanej akcji porodowej. Cesarskie cięcie uratowało mnie i Tadzia” – podsumowała.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez TVN STYLE (@tvnstyle_official)

Zdjęcie wyróżnione w konkursie Birth Photography Image Competition 2024 w podkategorii "Połóg"

Gdybym urodziła naturalnie, straciłabym wzrok

Mimo edukacji, podnoszenia świadomości na temat cesarskiego cięcia, wciąż jeszcze ta metoda przyjścia dziecka na świat traktowana jest jako „gorsza”, „mniej ważna”. Cesarskiemu cięciu nadaje się negatywny wydźwięk, a przecież w wielu przypadkach ta metoda ratuje życie matki i dziecka. Czekam niecierpliwie na ten moment, kiedy nastąpi normalizacja tego pojęcia, a kobiety nie będą licytować się, która urodziła „lepiej”, „bardziej”.

Ja o tym, że nigdy nie będę mogła urodzić naturalnie, dowiedziałam się w wieku 14 lat. Nie od ginekologa, ale od okulistki. Odziedziczyłam potężną wadę wzroku. Brałam leki, zastrzyki, ale z roku na rok było coraz gorzej. Operację przeszłam w wieku 26 lat. Mimo zabiegu, degeneracja siatkówek obu oczu była tak olbrzymia, że lekarze podtrzymywali swoje zdanie o zakazie porodu naturalnego.

Kiedy zaszłam w ciążę, przez cały czas nosiłam przy sobie skierowanie na cesarskie cięcie. Ginekolog ostrzegał, że przy takich problemach okulistycznych jakikolwiek wysiłek podczas akcji porodowej może spowodować utratę wzroku. Więc chciałam, żeby – gdyby się nagle zaczęło – lekarze o tym wiedzieli. Urodziłam przez cesarskie cięcie. Dzięki temu mogę patrzeć na swoją córkę i wykonywać swój zawód.

Autorka tekstu. W pełni kobieta. 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: