Przejdź do treści

Katarzyna Kruszewska, położna: dobra położna powinna wiedzieć, kiedy stać z boku i dać przestrzeń rodzącej

Katarzyna Kruszewska / arch. prywatne
Katarzyna Kruszewska / arch. prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Na poród domowy decyduje się coraz więcej kobiet. Zalet jest wiele – to przecież dom zazwyczaj daje nam poczucie bezpieczeństwa. Czy jednak każda z nas może rodzić na swoim własnym łóżku lub w pożyczonym basenie porodowym rozstawianym w salonie? Na wszystkie pytania odpowiada w rozmowie ze mną Katarzyna Kruszewska, położna. 

 

Magdalena Bury: Chciałabym rodzić w domu. Jakie warunki muszę spełnić?

Katarzyna Kruszewska, położna: Przede wszystkim, aby rodzić w domu, trzeba mieć mocne przekonanie o słuszności tej decyzji. Poród domowy nie może być podyktowany strachem czy przymusem spowodowanym panującą sytuacją. Jeśli chodzi o warunki lokalowe tak naprawdę nie ma większych wymagań.

Poród w domu jest możliwy zarówno w bloku, jak i domu jednorodzinnym, wynajmowanym czy własnym. Należy oczywiście wcześniej przygotować mieszkanie na przyjście małego człowieka.

W jaki sposób?

Jeśli kobieta planuje rodzić do wody, a posiada w mieszkaniu prysznic, trzeba wcześniej pomyśleć o kupnie lub wypożyczeniu basenu porodowego. Do tego zaopatrzyć się np. w folię malarską, mrożone butelki z wodą i kilka innych niezbędnych rzeczy.

A można rodzić na łóżku?

Miejsce porodu jest zależne tylko i wyłącznie od kobiety rodzącej, a położne pracujące przy porodach domowych zawsze podążają za potrzebą kobiety. Można urodzić w wannie, na łóżku, czy kucając na podłodze. Basen porodowy nie jest wymagany, ale może okazać się wygodniejszy niż wanna, gdyż daje większą swobodę poruszania się.

Izabela Dembińska / fot. Monika Ostrowska

Rodzące w domu często chcą rodzić w wodzie?

Nie idzie to w parze. Każda kobieta ma inne potrzeby, choć rzeczywiście poród w immersji wodnej wielu z nich przynosi ulgę.

Kto uczestniczy w porodzie domowym?

W porodzie domowym uczestniczą zazwyczaj dwie położne. Jedna z nich jako „pierwsza położna” i druga jako położna asystująca. Lekarze raczej nie uczestniczą w porodach domowych, choć oczywiście są pewne wyjątki.

Ile porodów domowych masz już za sobą?

Jeśli chodzi o Polskę, tak naprawdę dopiero powoli rozpoczynam swoje działania jako „położna domowa”. Mam za sobą trzy takie porody. Na co dzień pracuje na sali porodowej jednego z warszawskich szpitali. Mam też doświadczenie pracy misyjnej w Ekwadorze i tam rzeczywiście pracowałam jedynie w domach, przyjmując kilkanaście porodów bez wsparcia innych profesjonalistów, zdana na swoją wiedzę i umiejętności z ograniczonym zasobem materiałów medycznych.

Czego obawiałaś się na początku swojej pracy jako położna?

Na początku zawsze są obawy, jak jako położna poradzę sobie w sytuacjach kryzysowych, jednak kiedy rozpoczynamy pracę zawodową, szybko okazuje się, że potrafimy działać w najbardziej stresujących warunkach. Ja generalnie jestem osobą, która w momencie kryzysu ma impuls do działania, a nie do panikowania. Nie boję się tego, że sobie z czymś nie poradzę. Raczej obawiam się sytuacji, na które nie będę miała wpływu i nie będę mogła nic zrobić.

Pamiętasz pierwszy poród domowy, w którym uczestniczyłaś?

Pamiętam pierwszy poród domowy, pamiętam każdy poród domowy. Tego się nie zapomina. Często wracam myślami do porodów, w których uczestniczyłam, zarówno tych domowych, jak i szpitalnych. Taka analiza jest konieczna, aby się doskonalić zawodowo, a poza tym oczywiście wspominać te piękne chwile. To wielka przyjemność! Nie ma nic piękniejszego niż przyjście na świat nowego życia.

Najbardziej zapadł mi w pamięć poród kobiety, która rodziła pierwszy raz. Była kobietą, która naprawdę wierzyła w swoje możliwości i jedyne, czego potrzebowała, to być sama. Dobra położna powinna wiedzieć, kiedy stać z boku i dać przestrzeń rodzącej. Ta kobieta zamknęła się w łazience, w ciszy przechodząc skurcze II fazy porodu, po czym z niesamowitym spokojem poprosiła położne o wejście do łazienki, kiedy dziecko było już niemal urodzone. To był pokaz prawdziwej siły i piękna kobiecego ciała.

Dlaczego, twoim zdaniem, kobiety decydują się na porody domowe?

Motywacje kobiet są naprawdę różne i trudno je tu wszystkie ująć. Niektóre chcą rodzić w domu, bo uważają to za najbardziej zgodne z naturą, inne mają wspomnienie porodu szpitalnego i zwyczajne nie chcą ponownie rodzić w szpitalu, jeszcze inne po prostu w domu czują się najbezpieczniej.

Jeśli chodzi o komplikacje, to należy pamiętać, że kobieta rodzi pod opieką wykwalifikowanych położnych, które wiedzą, jak pomóc w sytuacji pojawienia się komplikacji porodowych. Z drugiej zaś strony są też po to, aby szybko wychwycić sygnały o ich możliwym pojawieniu się i wtedy podejmują decyzję o transferze do szpitala. Dlatego tak ważne jest, aby przy porodzie były dwie położne.

Czy do porodu domowego trzeba się szczególnie przygotować?

Ja wychodzę z założenia, że do każdego porodu należy się przygotować, a do tego domowego szczególnie. Poród domowy ma swoją specyfikę, np. nie jesteśmy w stanie podać leków znieczulających. Kobieta rodząca w domu powinna przede wszystkim przygotować się mentalnie na przeżycie takiego porodu, a także przygotować do niego swojego partnera czy męża. Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne to nie odbiega ono od przygotowania do każdego innego porodu.

Jakie koszty ponosi kobieta rodząca w domu?

Poród domowy nie jest refundowany przez NFZ, dlatego rodzina powinna się przygotować na poniesienie kosztów z nim związanych. Największy koszt to oczywiście opłacenie położnej przyjmującej poród. Oprócz tego dochodzi np. opłacenie wizyty pediatry po porodzie, a także wszystkie dodatkowe koszty związane z potrzebami danej rodzącej.

Jak wygląda badanie noworodka po porodzie domowym?

Poród domowy to poród domowy, a to znaczy, że jeśli przebiega bez komplikacji, nie ma konieczności jechania do szpitala. Punktacji w skali Apgar dokonuje położna i ona też wykonuje pierwsze badania noworodka, włączając w to m.in. badanie odruchów, saturację, ocenę pracy serca i inne.

Położna także waży i mierzy noworodka. Po kilku godzinach obserwacji mamy i dziecka położna wraca do domu, a rodzice zobowiązani są do umówienia wizyty z pediatrą, który ponownie oceni stan dziecka.

Zdarzyło się ci się nie dojechać do porodu domowego?

Nie zdarzyło mi się, ale przewiduję, że na pewno tak się kiedyś stanie, gdyż wiele rodzących w domu kobiet to wieloródki, u których poród może przebiegać dynamicznie.

Czy partnerzy zachowują się inaczej przy porodach w szpitalu niż przy porodach domowych?

Nie chciałabym generalizować. Zachowanie partnera zależy od jego przygotowania do porodu, a także do relacji panujących między nim a rodzącą, miejsce porodu ma tutaj mniejsze znaczenie.

Czy poród domowy od razu z definicji oznacza, że partner będzie chciał w nim uczestniczyć?

Nie i zdarza się, że kobieta marzy o porodzie domowym, a jej partner czuje lęk i nie jest do niego przekonany. Zdarza się, że mężczyźni nie uczestniczą w porodach, choć są to naprawdę rzadkie przypadki.

A co ze starszymi dziećmi?

Zazwyczaj rodzice w odpowiednim momencie znajdują opiekę do starszych dzieci i przebywają one poza domem, ale oczywiście zdarza się także, że uczestniczą  w porodach domowych. Takie dzieci zazwyczaj są odpowiednio przygotowywane, aby uczestniczyć w tym pięknym wydarzeniu.


Katarzyna Kruszewska – położna, Certyfikowany Doradca Laktacyjny oraz Doradca Noszenia. Prowadzi w mediach społecznościowych profil „Katarzyna Kruszewska – położna, CDL„. 

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: