Przejdź do treści

„W zdrowym związku partnerzy powinni zachować poczucie niezależności” – mówi terapeutka par Joanna Harrison

Joanna Harrison - Hello Zdrowie
Joanna Harrison / fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Gdy żyjemy w przekonaniu, że będąc w związku, wszystko będziemy mogli robić po swojemu i że jest to „właściwe”, nie pozwalamy relacji, aby się rozwijała. To jednostronny punkt widzenia. Bycie otwartym na partnera jest prostsze, gdy nikt nie uważa, że zawsze ma rację – tłumaczy brytyjska terapeutka par Joanna Harrison, autorka książki „Na zgodę. 5 kłótni, które wzmocnią wasz związek”, nad którą portal Hello Zdrowie sprawuje matronat.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Co to znaczy: dobra komunikacja w związku?

Joanna Harrison: To fundament wszystkiego. Każda para na dobry początek powinna upewnić się, że ma CZAS, aby ze sobą rozmawiać. Jeśli w związku zabraknie czasu, aby razem usiąść – systematycznie – i sprawdzić, jak czujemy się w relacji oraz jak radzimy sobie z trudnościami, wzajemne urazy i frustracje mogą szybko dać o sobie znać. Planowanie czasu na taką rozmowę to sygnał, że w związku istnieje kanał dla wymiany uczuć. Według mnie to kamień węgielny każdej relacji.

Zdrowa dynamika komunikacji polega na tym, że potrafimy rozmawiać ze sobą bez przechodzenia do defensywy. Nie chcesz przecież podczas rozmowy czuć się, jakbyś zawsze stał_a pod ścianą. Zamiast tego chcesz dobrej przestrzeni dla porozumienia się. Ale do tego trzeba dwojga. Dobra komunikacja to, po pierwsze, mówienie rzeczy w sposób minimalizujący postawę obronną. Np. „Czuję, że nie poradzę sobie ze wszystkimi obowiązkami, czy możemy pomyśleć o tym razem?” zamiast: „Jesteś taki/a leniwy_a i nigdy mi nie pomagasz”. Po drugie, słuchanie – nawet jeśli się z czymś nie zgadzasz – i akceptacja tego, co czuje twój partner. Ta dynamika oznacza, że para może prowadzić konstruktywne rozmowy obejmujące punkt widzenia obu stron. Dużą rolę w tym miejscu odgrywa świadomość własnych doświadczeń. Jeśli np. dorastaliśmy, nieustannie słysząc krytykę pod swoim adresem, możemy uważać, że partner też nas krytykuje, nawet jeśli nie ma takiego zamiaru.

Oczywiście komunikujemy się na różne sposoby, także bez użycia słów, dlatego musimy znaleźć czas na rozmowę, abyśmy mogli upewnić się, że dobrze się rozumiemy, a nie patrzymy na wszystko wyłącznie przez własny pryzmat.

Dlaczego tak wiele par kłóci się o podział obowiązków w domu? Jak to poukładać?

Jeśli z kimś mieszkasz, siłą rzeczy stykasz się z odmiennymi pomysłami i postawami dotyczącymi opiekowania się wspólną przestrzenią. Kłótnie są więc nieuniknione. To codzienny problem, z którym trzeba się zmierzyć, zwłaszcza gdy się okaże, że macie inne oczekiwania dotyczące podziału obowiązków. A jeśli są między wami wzajemnie urazy czy frustracje, domowe obowiązki stają się idealnym polem do ich wyrażenia. Jest jeszcze jedna kwestia, której nie można ignorować. Badania pokazują, że w parach heteroseksualnych kobiety wykonują więcej obowiązków w domu, nawet jeśli obie osoby pracują na pełen etat. Ta różnica z pewnością powoduje napięcia.

Podobnie jak seks pieniądze mogą stać się tematem tabu – często dlatego, że nie rozmawia się o nich, gdy dorastamy

Jednym ze sposobów na to – piszę o tym w książce – jest wspólne zastanowienie się nad wszystkimi pracami, które trzeba wykonać. Przeanalizujcie i oceńcie, co każde z was robi i jak się z tym czujecie. Pomoże wam to zmierzyć się z czymś, co uznacie za niesprawiedliwe. Pomocna jest też rozmowa o oczekiwaniach i o tym, co jest dla was ważne. To dobry sposób, aby się do siebie zbliżyć. Jeśli twojego partnera naprawdę irytuje to, że zostawiasz swoje ubrania w kuchni, zamiast zareagować defensywnie, jakby skrytykował cię któryś z rodziców, zareaguj tak, aby pokazać mu, że ci na nim zależy – i że szanujesz jego potrzeby. A gdy partner zacznie zostawiać ubrania tam, gdzie chcesz, powiedz, że to dostrzegasz. Dzięki temu w prosty sposób możecie usprawnić sposób, w jaki ze sobą współpracujecie.

Równie pomocne może być zmniejszenie oczekiwań. Partner nigdy nie będzie widział rzeczy w taki sam sposób jak ty. A dzielenie ze sobą przestrzeni – zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie – oznacza umiejętność pójścia na kompromis.

Wielka miłość jest niezbędna, żeby zbudować dobrą relację?

To zależy, co rozumiemy przez określenie „wielka miłość”. Na początku związku wydaje się, że uczucie jest ogromne – zanim zaczniemy mierzyć się z codziennością i odkryjemy, co sprawia nam największą trudność i nas w partnerze irytuje. Potrzeba dużo pozytywnych uczuć, aby przetrwać te nieuniknione różnice oraz napotykane problemy. Trudności mogą być jednak zalążkiem wielkiej miłości, ponieważ za każdym razem, gdy coś naprawiacie po kłótni, macie okazję lepiej się poznać. Kiedy parę spotyka coś szczególnie trudnego, co zmienia sposób, w jaki dotąd żyła (myślę np. o pojawieniu się dziecka), miłość jest tym, czego warto się trzymać, przystosowując się do nowej sytuacji. Utrzymywanie otwartej komunikacji jest wówczas sposobem na upewnienie się, że miłość przetrwa.

toksyczny związek

W związku czasem wolimy coś przemilczeć, żeby nie wywołać wojny. To dobry pomysł?

Zawsze powinniśmy zastanowić się, czy warto „iść na noże”. Często widzę, że para toczy wojnę na niskim poziomie, ponieważ każda ze stron ukrywa swoje uczucia. Jeśli np. czujesz się urażona_y, że partner nie dzieli się z tobą obowiązkami – i nie wyrażasz tego we właściwy sposób – wtedy twoje odczucia przenikną również do innych sfer waszego życia, prowadząc do wspomnianej wojny na niskim poziomie; o to, kto zostawił talerz w zlewie albo buty na wycieraczce. Dobrze jest dyskutować na temat naszych głębszych uczuć. Jeśli w związku nie ma na to przestrzeni, warto rozważyć zwrócenie się po profesjonalną pomoc.

Porozmawiajmy o relacjach rodzinnych. Piszesz: „Kiedy zderzamy się z utrwalonym poglądem partnera, to prawdopodobnie dotykamy zakorzenionego w nim bardzo starego schematu. Może być tak, że w jego rodzinie pewne rzeczy robiło się inaczej niż w naszej. W pewnym sensie te różnice nas do niego przyciągnęły. Ale jednocześnie bardzo trudno nam je pojąć. Jak ujął to jeden z moich pacjentów, czasem wydaje się, że żyjemy na różnych planetach”. To jak sobie z tym poradzić?

Myślę, że warto na początek sobie uświadomić, że wszystkim jest z tym trudno. To wyzwanie dla każdego, aby nauczyć się żyć z tym, co nas dzieli. Częściowo chodzi o nasze oczekiwania; przede wszystkim trzeba przestać walczyć ze sobą na zasadzie „kto ma rację”. Tobie może się wydawać, że coś jest właściwe, ponieważ tak cię nauczono i w taki sposób postępuje twoja rodzina, ale gdy zaczynamy kłócić się o to, kto ma rację, ta walka nigdy nie ma końca. Znacznie bardziej pomocne jest zastąpienie tego ciekawością – o to, jak nas wychowano, jak robimy pewne rzeczy w naszych rodzinach. Jesteście swoimi przewodnikami po rodzinnym krajobrazie – miłej podróży!

Zdrowa dynamika komunikacji polega na tym, że potrafimy rozmawiać ze sobą bez przechodzenia do defensywy

A co z trudnymi czy wręcz traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa – powinniśmy ukrywać je przed partnerem czy mówić o nich otwarcie?

Według mnie ważne jest, aby zastanowić się, jakie te doświadczenia wywołują w tobie uczucia i w jakim stopniu chcesz się nimi podzielić. Jeśli samotnie dźwigasz trudną albo traumatyczną historię, zwrócenie się po pomoc w ramach terapii może pomóc ci odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcesz powiedzieć o tym partnerowi.

Jak dużo własnej przestrzeni potrzeba nam w związku? Jak się zachować, gdy partner uzna: „Skoro jesteśmy małżeństwem, to nie potrzeba nam własnej przestrzeni, wszystko powinniśmy robić razem”?

Każdy ma na ten temat inne zdanie. Piszę o tym książce i to jest coś, co powinna przegadać każda para, ponieważ napięcia, które wokół tego narosną – gdy mamy odmienne opinie – mogą być bardzo dotkliwe. Uważam, że w zdrowym związku partnerzy powinni zachować poczucie niezależności i mieć przestrzeń tylko dla siebie, ale czasem ta kwestia wymaga renegocjacji. Np. gdy rodzi się dziecko, zachowanie niezależności przez jednego z rodziców może stać się logistycznie znacznie trudniejsze, partnerzy będą musieli więc wynegocjować dla siebie to, co w danej sytuacji realistyczne.

Często stykasz się z parami, które kłócą się o pieniądze? Z czym mają największy problem?

Rosnące koszty życia i presja dotycząca pieniędzy oczywiście oddziałują na związek, dlatego ważne, aby znaleźć sposób, jak o tym rozmawiać. Każdy z nas ma własny, niepowtarzalny stosunek do pieniędzy, na który wpływają: postawa naszych rodziców oraz sposób, w jaki rozmawiają o pieniądzach w domu, a także wpływ, jaki pieniądze miały na ich życie. Wszystkie pary będą musiały zmierzyć się z różnicami w tej kwestii. Podobnie jak seks pieniądze mogą stać się tematem tabu – często dlatego, że nie rozmawia się o nich, gdy dorastamy. Ponieważ jednak pieniądze to liczby, skoncentrujmy się na nich, a nie na tym, jaka stoi za nimi historia. Rozmowa o naszych postawach i obawach dotyczących finansów to lepszy sposób na zacieśnienie więzi niż stanie po dwóch stronach barykady.

Jeśli w związku zabraknie czasu, aby razem usiąść – systematycznie – i sprawdzić, jak czujemy się w relacji oraz jak radzimy sobie z trudnościami, wzajemne urazy i frustracje mogą szybko dać o sobie znać

„Przepraszam wydaje się być najtrudniejszym słowem” – jak sobie z tym poradzić?

Łatwiej powiedzieć: „Przepraszam, że się tak poczułeś_aś” niż „Przepraszam za swój błąd” – to może być początek rozmowy o tym, co się wydarzyło. Jeśli oboje zaakceptujecie fakt, że mieliście swój udział w tym, co zaszło, szansa na to, że dalej pójdzie wam łatwiej, jest większa.

W książce „Na zgodę” tłumaczysz: „Nie może być tak, że jedna strona stawia na swoim, a przynajmniej nie przez cały czas. Bo często związek potrzebuje nie tego, co jedna osoba uważa za właściwy sposób postępowania czy zachowania”.

Gdy żyjemy w przekonaniu, że będąc w związku, wszystko będziemy mogli robić po swojemu i że jest to „właściwe”, nie pozwalamy relacji, aby się rozwijała. To jednostronny punkt widzenia, w którym można zostać oskarżonym o narcyzm. Bycie otwartym na partnera jest prostsze, gdy nikt nie uważa, że zawsze ma rację.

Po czym poznać, że relacja chyli się ku końcowi?

Trudno liczyć, że związek może trwać, jeśli dobra wola i pozytywne uczucia całkowicie zniknęły i jeśli brakuje zainteresowania tym, żeby pracować nad wzajemnymi stosunkami. Ale jeśli obie strony chcą zmiany, oznacza to, że taki związek można odnowić i odnaleźć inny sposób na bycie razem.

 

Joanna Harrison – brytyjska terapeutka par. Od 2004 r. zajmuje się relacjami partnerskimi, wcześniej jako prawniczka rodzinna, obecnie jako psychoterapeutka par ze szkoły psychodynamicznej. Główna klinicystka w Tavistock Relationships, organizacji charytatywnej prowadzącej badania i szkolenia na rzecz pomocy parom, osobom samotnym oraz ich rodzinom. Współpracuje z firmą prawniczą Family Law in Partnership, doradzając rozwodzącym się parom.

Na zgodę. 5 kłótni, które wzmocnią wasz związek, Joanna Harrison, wyd. W.A.B., premiera 28 lutego 2024. Hello Zdrowie objęło ją swoim matronatem.

Okładka książki „Na zgodę. 5 kłótni, które wzmocnią wasz związek”, auto: Joanna Harrison - HelloZdrowie

„Na zgodę. 5 kłótni, które wzmocnią wasz związek”, Joanna Harrison, wyd. W.A.B., premiera 28 lutego 2024

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: