Reforma psychiatrii dziecięcej do poprawki. NIK ujawnia nieprawidłowości: pacjent spędził ponad 2 miesiące w pasach
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport o stanie polskiej psychiatrii dziecięcej. Lista uchybień jest długa: system jest niewydolny, reforma nieskuteczna, specjaliści nie dają rady, kolejki się wydłużają, szpitale są przepełnione, młodzi pacjenci są hospitalizowani na oddziałach dla dorosłych, stosuje się wobec nich przymus bezpośredni. W jednym ze szpitali pacjent był unieruchomiony bez przerw przez ponad 2 miesiące, a przymus przedłużano aż 235 razy! W ocenie NIK niezbędna jest kontynuacja reformy psychiatrii dzieci i młodzieży.
Liczba hospitalizacji zamiast maleć, stale rosła
Reforma psychiatrii dziecięcej nie przyniosła efektu. Liczba hospitalizacji nieletnich na oddziałach psychiatrycznych zamiast maleć, stale rosła, a kolejki oczekujących na przyjęcie wydłużały się. Zabrakło też systemowej współpracy między instytucjami zajmującymi się wsparciem dzieci i ich rodzin. To tylko kilka z wielu niepokojących wniosków przedstawionych w raporcie Najwyższej Izby Kontroli na temat opieki psychiatrycznej i psychologicznej nad dziećmi i młodzieżą w Polsce.
„Wprowadzane przez ministra zdrowia od ponad 4 lat nowe rozwiązania w systemie opieki psychiatrycznej, pomimo utworzenia poziomów referencyjnych i zwiększania liczby podmiotów udzielających pomocy, nie zapewniły dzieciom i młodzieży z zaburzeniami psychicznymi wielostronnej i powszechnie dostępnej opieki zdrowotnej” – zauważyła podczas prezentacji wyników kontroli NIK Karolina Wirszyc-Sitkowska, p.o. dyrektora Delegatury NIK w Poznaniu.
NIK prześwietliła rozwiązania wdrażane od ponad czterech lat w psychiatrii dziecięcej oraz realizację przez szkoły i poradnie psychologiczno-pedagogiczne opieki psychologicznej i psychiatrycznej. Z opublikowanego raportu wynika, że dotychczasowy system opieki psychiatrycznej był niewydolny, a zastosowane działania nieskuteczne, gdyż nie przełożyły się na poprawę jakości i dostępności do opieki psychiatrycznej dla nieletnich.
“Na przestrzeni lat 2020-2023 (I kwartał) liczba pacjentów oczekujących do poradni zdrowia psychicznego wzrosła ponad dwukrotnie (z prawie 10 tys. do niecałych 20 tys.), do oddziałów dziennych o jedną czwartą, a do oddziałów stacjonarnych trzykrotnie. Wydłużał się czas oczekiwania na leczenie, a odsetek dzieci i młodzieży przyjmowanych na oddziały szpitalne w trybie nagłym ciągle przekraczał 70 proc.” – wskazuje NIK.
Tymczasem potrzeby kompleksowej pomocy psychologicznej i psychoterapeutycznej dla młodych pacjentów były i są ogromne.
„W latach 2020-2023 o ponad 60 proc. wzrosła liczba dzieci i młodzieży z zaburzeniami psychicznymi. Coraz częściej miały one związek z uwarunkowaniami cywilizacyjnymi. Były to m.in. zaburzenia depresyjne, próby samobójcze, samookaleczenia, zaburzenia odżywiania, uzależnienia czy zaburzenia związane ze stresem. Zgodnie z szacunkami u prawie 14 proc., czyli u niemal miliona młodych Polaków, występowały problemy psychiczne. Drastycznie wzrosła również liczba prób samobójczych z 843 w 2020 r. do ponad 2 102 w 2023 r., z których 145 zakończyło się śmierci. Oznacza to, że codziennie na obszarze naszego kraju niemal sześcioro młodych ludzi usiłowało odebrać sobie życie i prawie w co drugi dzień jedna próba samobójcza zakończyła się śmiercią” – mówiła podczas konferencji prasowej Karolina Wirszyc-Sitkowska, p.o. dyrektora Delegatury NIK w Poznaniu.
„Psychiatria dziecięco-młodzieżowa przypomina XIX wiek”
Nie zapewniono wystarczającego i równomiernego dostępu do opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży w poszczególnych rejonach kraju. W marcu 2023 r. w trzech województwach leczenie w ramach oddziałów dziennych w ogóle nie było dostępne.
„W niektórych regionach naszego kraju, wiem, że to mocno zabrzmi, ale psychiatria dziecięco-młodzieżowa naprawdę przypomina XIX wiek” – ocenia dr Anna Lewandowska.
W całym kraju rosły kolejki pacjentów oczekujących na wizytę i wydłużał się okres oczekiwania na przyjęcie do lecznic. Liczba hospitalizowanych dzieci zamiast maleć, stale rosła. Co skutkowało tym, że w przepełnionych szpitalach nieletni pacjenci leżeli na korytarzach bądź oddziałach psychiatrycznych dla dorosłych. Niejednokrotnie z powodu braku wolnych łóżek odmawiano przyjęcia chorych.
Z drugiej strony, NIK odkryła, że w szpitalach psychiatrycznych były dzieci, które wcale nie powinny tam przebywać. W niemal 100 proc. placówek hospitalizację przedłużano mimo braku wskazań medycznych.
„W skrajnym przypadku pobyt młodego pacjenta na oddziale psychiatrycznym był o trzy miesiące dłuższy, niż wymagał tego jego stan zdrowia. Jego hospitalizacja trwała bez przerw ponad rok. (…) W tym samym szpitalu przebywało jednocześnie czterech takich pacjentów” – poinformowała Joanna Piasecka-Girguś z NIK.
Powodem dłuższych hospitalizacji były przedłużające się w sądach postępowania czy brak wolnych miejsc na odwyku. Jak również fakt, że rodzice nie chcieli odebrać swoich dzieci z placówek.
„Hospitalizujemy dziecko, które nie wymaga bezwzględnie hospitalizacji, a w izbie przyjęć czeka kolejne dziecko albo nastolatek w kryzysie, który z kolei wymaga bezwzględnie hospitalizacji” – komentuje dla „Faktów TVN” dr Anna Lewandowska, konsultantka krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.
Przez dwa miesiące nastolatek był przywiązany pasami do łóżka
Za nierównym dostępem do świadczeń psychiatrycznych z reguły stały problemy kadrowe. Mimo wpisania w 2012 r. psychiatrii dziecięcej do dziedzin priorytetowych wciąż pozostaje obszarem kadrowo deficytowym. W 4 z 13 skontrolowanych przez NIK placówkach nie udało się zapewnić wymaganego poziomu zatrudnienia lekarzy psychiatrów.
„Aż 60 proc. objętych kontrolą szpitali, które przeszły na nowy model opieki psychiatrycznej, odnotowało braki w zatrudnieniu zaraz po zawarciu umowy z NFZ. Np. w Centrum Medycznym HCP w Poznaniu ordynator Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży świadczyła pracę przez 16,5 godziny tygodniowo, podczas gdy zgodnie z umową z WOW NFZ powinno to być 47,5 godziny, czyli o 31 godzin więcej” – podkreślono w raporcie.
Utrudniony dostęp do specjalistów z zakresu psychiatrii skutkował także nieprzestrzeganiem zasad obowiązujących przy stosowaniu środków przymusu bezpośredniego. W każdym szpitalu objętym kontrolą stosowano przymus bezpośredni wobec młodych pacjentów z naruszeniem przepisów go regulujących.
W Szpitalu Klinicznym im. K. Jonschera w Poznaniu pacjent był unieruchomiony bez przerw przez ponad 2 miesiące (63 dni), a przymus przedłużano aż 235 razy.
Decyzje o przedłużaniu środków przymusu bezpośredniego zapadały często bez zbadania pacjenta, które jest obligatoryjne, bądź po wykonaniu badania przez nieuprawnionego lekarza.
Źródło: nik.gov.pl, fakty.tvn24.pl
Zobacz także
Polska psychiatria dziecięca w coraz gorszym stanie. Wszystkie miejsca na oddziałach są zajęte, obłożenie sięga nawet 150 proc.
Prof. Paweł Zagożdżon: „Rację mają i krytycy, którzy stwierdzają, że nie ma klinicznych dowodów na to, że leki przeciwdepresyjne są skuteczne, jak i eksperci, którzy mówią, że leki dają dobre efekty w terapii”
„Byłam przekonana, że chorobę pokonałam na zawsze. Dopiero kilka lat temu zaakceptowałam, że ona będzie wracać” – mówi Ela, chorująca na depresję od 20 lat
Polecamy
3. Charytatywny Bieg z Twarzami Depresji – dla dzieci i młodzieży. Zacznijmy działać już teraz!
Tabliczki, które mogą ocalić życie. „Czasem wystarczy jedno słowo, gest lub tabliczka, aby pomóc komuś znaleźć siłę do walki”
To nie Briana Coxa powinniśmy się bać, tylko własnych biurek. Chcemy więcej takich reklam!
„Widok zalanego miasta to trudne doświadczenie”. Od dziecka do seniora – bezpłatne wsparcie psychologiczne dla powodzian
się ten artykuł?