Przejdź do treści

Wirusy zombie z wiecznej zmarzliny powodem nowej pandemii? „Skutki mogą być katastrofalne”

Wirusy z wiecznej zmarzliny - na zdjęciu człowiek przyglądający się lodowcom Hello Zdrowie
„Wirusy zombie” na Syberii to - zdaniem naukowców - droga do nowej pandemii / Zdjęcie: Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Topnienie wiecznej zmarzliny na Syberii to skutek zmian klimatycznych. Naukowcy są przekonani, że „obudzone” z zmarzniętej ziemi wirusy mogą wywołać nową pandemię. Eksperci ostrzegają, że „nasza obrona immunologiczna może nie być wystarczająca”.

Groźne wirusy zombie

Wieczna zmarzlina zajmuje 20 proc. półkuli północnej. Obszar ten nazywany jest przez naukowców kapsułą czasu, ponieważ stwarza idealne warunki do przechowywania śladów odległych epok.

– Najważniejsze cechy wieloletniej zmarzliny: jest zimna oraz pozbawiona tlenu i światła. To idealne warunki do przechowywania materiału biologicznego. Gdyby umieścić w wieloletniej zmarzlinie jogurt, po 50 tys. lat nadal mógłby być jadalny – mówi Jean-Michel Claverie z Uniwersytetu Aix-Marseille, cytowany przez „Guardiana”.

Dzięki temu, że zmarzlina jest zimna, ciemna i pozbawiona tlenu, mogą kryć się w niej nie tylko szczątki wymarłych gatunków zwierząt, ale też niebezpieczne patogeny. Niepokojący jest fakt, że Arktyka jest jednocześnie obszarem, na którym zachodzi najszybsze ocieplenie temperatury – do czterech razy szybciej niż w porównaniu z innymi obszarami naszej planety. W konsekwencji wierzchnia warstwa zaczyna się rozmrażać, a wraz z nią wirusy, nazywane przez badaczy „wirusami zombie”, które przez tysiące lat były w stanie uśpienia. Badania wykazały, że hibernacja nie spowodowała, że przestały być groźne.

Naukowcy z Uniwersytetu Aix-Marseille ostrzegają przed przerażającą pandemią, którą mogą te wirusy wywołać.

– Obecnie analizy zagrożeń pandemicznych skupiają się na chorobach, które mogą pojawić się na południu globu i stamtąd rozprzestrzenić na północ. Natomiast bardzo mało uwagi poświęca się wybuchowi pandemii, do którego może dojść w północnych rejonach Ziemi. Moim zdaniem to niedopatrzenie. Są tam wirusy, które mogą zaatakować ludzi i spowodować nową epidemię – mówi Jean-Michel Clavierie.

Zespół Claveriego w 2014 r. jako pierwszy wyizolował żywe wirusy w wiecznej zmarzlinie. Patogen nazwany Pithovirus sibericum pochodził sprzed 30 tys. lat. W 2023 r. zespół wyizolował także kilka szczepów starożytnego wirusa z próbek pobranych z siedmiu różnych miejsc na Syberii. Jeden z wirusów „zombie” miał 48,5 tys. lat. Mimo to wszystkie potrafiły infekować żywe kultury komórkowe.

– Wirusy, które wyizolowaliśmy, mogły infekować jedynie ameby i nie stanowiły zagrożenia dla ludzi. Nie oznacza to jednak, że inne wirusy, obecnie zamrożone w wieloletniej zmarzlinie, mogą nie być w stanie wywoływać chorób u ludzi. Zidentyfikowaliśmy na przykład ślady wirusów ospy i herpeswirusów, które są dobrze znanymi patogenami ludzkimi – tłumaczy badacz.

Lekarze w laboratorium

„Mogą wywołać epidemię choroby”

O groźbie uwolnienia się patogenów uwięzionych w wiecznej zmarzlinie mówi też wirusolożka,  Marion Koopmans z Centrum Medycznego Erasmus w Rotterdamie. Jest przekonana, że istnieje realne ryzyko, że wśród przebywających w zmarzlinie zagrożeń są również takie wirusy, które mogą wywołać epidemię.

– Nie wiemy, jakie jeszcze zagrożenia kryją się w wiecznej zmarzlinie, ale uważam, że jest realne ryzyko, że istnieją takie (wirusy – przyp. red.), które mogą wywołać epidemię choroby, na przykład starożytnej formy polio. Musimy założyć, że coś takiego może się wydarzyć – alarmuje badaczka.

Birgitta Evengård, emerytowana profesor na Wydziale Mikrobiologii Klinicznej Uniwersytetu Umea w Szwecji powiedziała, że należy lepiej monitorować ryzyko stwarzane przez potencjalne patogeny z wiecznej zmarzliny.

– Jeśli w wiecznej zmarzlinie ukryty jest wirus, z którym nie mieliśmy kontaktu od tysięcy lat, nasza obrona immunologiczna może nie być wystarczająca – powiedziała i dodała, że „sposobem na walkę ze strachem jest zgromadzenie wiedzy”.

Według szacunków, Ocean Arktyczny z powodu ocieplenia klimatu już w 2040 r. będzie w dużej mierze pozbawiony lodu. Prof. Claverie martwi nie tyle samo topnienie wiecznej zmarzliny, co perspektywa zwiększonej aktywności człowieka w Arktyce.

– Planowane są ogromne operacje wydobywcze, które spowodują wybicie ogromnych dziur w głębokiej wiecznej zmarzlinie w celu wydobycia ropy i rud. Te operacje uwolnią ogromne ilości patogenów, które nadal tam się rozwijają. Robotnicy wejdą tam i zaczną wdychać te wirusy. Skutki mogą być katastrofalne – tłumaczy Jean-Michel Claverie.

Prof. Claverie jest jednym z naukowców współpracujących z siecią Uniwersytetu Arktycznego nad planami ustanowienia miejsc kwarantanny i zapewnienia specjalistycznej wiedzy medycznej. To, ich zdaniem, rozwiązanie na to, by wskazać zagrożenie i spróbować leczyć wszelkie wczesne przypadki zakażeń, bez opuszczania regionu przez chorych. Naukowcy rozpoczęli proces monitorowania wiecznej zmarzliny, aby móc jak najszybciej działać w przypadku zagrożenia. Jeśli uda się zneutralizować zagrożenie, będzie to jeden z punktów niejako chroniących ludzkość przed wybuchem nowej pandemii.

Źródło: theguardian.com

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?