Zakaz rozmów w autobusie i tramwaju? Takie obostrzenie może zacząć obowiązywać w Niemczech

się ten artykuł?
Być może niedługo w środkach transportu w Niemczech zapadnie głucha cisza. W ten sposób niemieckie władze chcą walczyć z rozprzestrzenianiem się COVID-19. Co ciekawe, nie tylko tam pomysł ten ma swoich zwolenników.
Milczenie uchroni przed COVID-19?
W styczniu w Niemczech statystyki zachorowań i zgonów na COVID-19 gwałtownie wzrosły. Łączna liczba zakażeń wzrosła do 2,14 mln. Najwięcej, aż ponad 45 tys., odnotowano ich ostatnio 7 stycznia. Natomiast zgonów z powodu tej choroby odnotowano w sumie ponad 50 tys. Liczba ta wzrosła ostatnio o 10 tysięcy w ciągu zaledwie 12 dni.
Jak pisze RMF 24, mając na uwadze niepokojące statystyki władze niektórych niemieckich landów rozważają wprowadzenie nowego obostrzenia: zakazu rozmawiania w autobusach, tramwajach i metrze. Skąd wziął się ten pomysł?
Apel zarząd transportu publicznego
Naukowcy podkreślają, że w wydychanym powietrzu, także podczas mówienia, rozprzestrzeniają się kropelki śliny, które mogą być źródłem zakażenie COVID-19. Podchwycił to zarząd transportu publicznego w Mannheim w Niemczech. Wszystko zaczęło się od apelu, który wystosował on do osób poruszających się komunikacją miejską.
„Rezygnacja z rozmowy telefonicznej w zamkniętym pomieszczeniu zmniejsza ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa” – taki komunikat słyszeli podróżujący.
Takie apele pojawiły się też w Monachium. Związkowcy transportu komunalnego poszli o krok dalej i zaczęli zabiegać o wprowadzenie zakazu rozmawiania przez telefon w komunikacji miejskiej. Według nich jest to konieczne, ponieważ wiele osób, którzy to robią, ściąga maseczkę pod brodę.
Nie tylko w Niemczech
Niemcy to nie pierwszy kraj, który wpadł na taki pomysł. Tamtejsze gazety przytaczają jako przykład Hiszpanię, gdzie zalecenie milczenia w środkach transportu publicznego funkcjonuje na Majorce. Tam w autobusach nie wolno rozmawiać ani przez telefon komórkowy ani z innymi pasażerami. Wcześniej taki „nakaz milczenia” prowadziła Barcelona. W metrze czy autobusach można przeczytać na plakatach: „Avoid talking” (z ang. „Unikaj rozmawiania).
Interesujące jest to, że jak podaje RMF 24, do unikania rozmów w środkach transportu publicznego apeluje też francuska Narodowa Akademia Medycyny.
„Oprócz obowiązku noszenia maseczki w środkach transportu publicznego, tam gdzie nie można zachować dystansu, powinny obowiązywać dodatkowe, a przy tym proste procedury: unikania rozmowy, także przez telefon komórkowy” – czytamy w komunikacie tej instytucji.
Być może niedługo w Polsce też czeka nas taki scenariusz. Ciekawe, czy Polacy, którzy lubią wykorzystywać drogę do pracy na rozmowy przez telefon, nie buntowaliby się przed zakazem.
Źródło: RMF 24
Zobacz także

„Brak dowodu na skuteczność nie jest dowodem na brak skuteczności!”. Małgorzata Ponikowska o „maseczka-gate”

„Już wkrótce wiele osób powinno zaobserwować poprawę samopoczucia. Wspaniałą ludzką cechą jest adaptacja do panujących warunków” – mówi psycholog Małgorzata Dragan o zdrowiu psychicznym w czasach koronawirusa

„Lecieliśmy do miejsca, w którym już szalała epidemia koronawirusa”. Poznaj historie Polaków wracających do kraju w momencie gdy wybuchła pandemia COVID-19. Jak wyglądała ich kwarantanna?
Polecamy

Nowy śmiertelny wirus atakuje tuż za naszą granicą. Ogłoszono alert w całym kraju

Koronawirus znów w natarciu, alarmujące dane. „Mamy tyle zakażeń COVID-19, ile jesienią 2020 roku” – ostrzega Paweł Grzesiowski

Kora wierzby działa przeciwwirusowo. Może być przełomem w walce z groźnymi infekcjami
