Przejdź do treści

Lek. Ewa Stawiarska: Umniejszanie problemów pacjenta jest słabe i nie pozostawia profesjonalnego wrażenia

Lek. Ewa Stawiarska: Umniejszanie problemów pacjenta jest słabe i nie pozostawia profesjonalnego wrażenia
Lek. Ewa Stawiarska: Umniejszanie problemów pacjenta jest słabe i nie pozostawia profesjonalnego wrażenia/ GettyImages
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Często słyszę od pacjentów, że lekarze ich nie lubią. Wiele osób skarży się, że ich zbywają, nie chcą wysłuchać do końca, traktują z wyższością, pozwalają sobie na niefajne komentarze czy żarty” – pisze na swoim profilu na Instagramie lek. Ewa Stawiarska, która wyjaśnia, skąd według niej bierze się takie zachowanie. Apeluje też do specjalistów i specjalistek pracujących w gabinetach.

Niestosowne komentarze, żarty i zbywanie

Jak wyjaśnia lek. Ewa Stawiarska w swoim poście na Instagramie, często pośpiech na lekarskich wizytach jest spowodowany tym, że są one ograniczone czasowo. To właśnie była jedna z przyczyn, dla których ekspertka zaczęła myśleć o zmianie pracy i porzuceniu specjalizacji z medycyny rodzinnej na rzecz badań klinicznych.

„Świadomość, że to mnie pacjent powierza swoje zdrowie i życie, a ja jestem zmuszona do liczenia czasu i przed wszystkim dbania o dokumentację, a nie człowieka, sprawiała, że często miałam ochotę wyć. Nie da się tak pracować z chorym człowiekiem. Dla mnie to nigdy nie był kolejny numerek do odhaczenia, tylko osoba ze swoimi problemami i obawami. W moim przypadku wygrała osobowość buntowniczki i nie poszłam na kompromis pt. 'rób gorzej, ale szybciej’. Dla mnie jest ALBO DOBRZE, ALBO WCALE” – podkreśla lek. Ewa Stawiarska.

Według niej lekarz, który się poddaje i przystosowuje do krótkiego czasu przeznaczonego na wizytę, często „staje się podobny do maszyny”.

„Robi na tyle dobrze, na ile może w danych warunkach, ale często cierpią na tym umiejętności miękkie, np. komunikacja” – zauważa lekarka, według której to właśnie ta umiejętność jest najważniejsza w pracy w gabinecie. „Nawet zmęczona po 10, czy 12 godzinach pracy, mam obowiązek porozumienia się z pacjentem. On musi czuć się bezpiecznie, nie może być nieproszonym gościem. Przecież nie przychodzi do mnie dla przyjemności, tylko ma jakiś ważny dla siebie powód” – zaznacza ekspertka.

Materiały promocyjne

Apel do lekarzy i lekarek

„Umniejszanie problemów pacjenta jest słabe i powoduje, że nawet jak postawimy właściwą diagnozę, to nie zostawiamy po sobie profesjonalnego wrażenia. A przecież chyba każdy lekarz chciałby być profesjonalistą?” – pisze w swoim wpisie lek. Ewa Stawiarska i apeluje do specjalistów pracujących w gabinetach: „Mam do Ciebie prośbę lekarzu – jeżeli czujesz, że uginasz się pod presją warunków pracy, czy szefostwa i cierpi na tym jakość Twojej relacji z pacjentem – zrób sobie przerwę i zastanów się, czy na pewno takim lekarzem chciałeś być? Czy sam wysłałbyś swoich najbliższych do takiego lekarza?”.

Na wpis lek. Stawiarskiej odpowiedziało wielu lekarzy i wiele lekarek pracujących w gabinetach oraz innych ekspertów związanych z medycyną, a także pacjentów. Wśród nich była między innymi Patrycja Pieszczek-Bober, prawniczka zajmująca się obszarem zdrowia.

„Największym paradoksem jest to, że jeśli poświęcisz pacjentowi tyle czasu, ile potrzebuje, to prawdopodobnie spowoduje to opóźnienie kolejnych wizyt. I kolejni pacjenci już na wstępie są obrażeni, bo wizyta jest opóźniona. I jak masz wtedy poświęcać odpowiedni czas pacjentom, skoro nie rozumieją oni, że ten z góry wyznaczony jest zwyczajnie za krótki?”- napisała w komentarzu.

„Moim zdaniem wystarczy jakościowo dobre 5-10 minut rozmowy, aby większość pacjentów poczuła się zauważona. Jednak po pierwsze czasem ciężko o te kilka minut, a po drugie nie wszyscy nas polubią a my ich. Grunt to dobrze wykonywać swoją pracę, a że umiejętności miękkie są również jej elementem, to do nich też musimy przykładać uwagę. Z tym, że pamiętajmy że głównie jesteśmy lekarzami a nie powiernikami, spowiednikami czy psychoterapeutami naszych pacjentów – jak weźmiemy na siebie tyle ról w tak ograniczonym czasie, to na pewno skończy się to zmęczeniem, wypaleniem i poczuciem, że jesteśmy niewystarczający” – dodała dr n.med. Agata Molenda.

„Ja czasem mam wrażenie w drugą stronę, że dla ludzi długość wizyty jest wyznacznikiem profesjonalizmu, a lekarz to powinien wysłuchać historii całego życia i robić badanie dla zasady przez 20 minut a nie 5… A przecież to też nie w tym rzecz, żeby było długo. Chyba trzeba znaleźć, po obu stronach, kompromis pomiędzy szybko a długo. Dla mnie tym kompromisem jest SPRAWNIE I TREŚCIWIE” – zauważyła jedna z pacjentek obserwujących profil lek. Ewy Stawiarskiej.

Może faktycznie chodzi o złoty środek. Czasu przeznaczonego na jedną wizytę niestety jest bardzo mało, ale może gdyby został on w 100 proc. wykorzystany, na ile tylko się da, to zyskał by nam tym i pacjent, i lekarz?

Doktorka od siedmiu boleści – kim jest?

Doktorka od siedmiu boleści, czyli lek. Ewa Stawiarska, to absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, a także certyfikowana lekarka Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością. Profil Ewy Stawiarskiej jest obserwowany na Instagramie przez ponad 33 tysiące osób.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.