Przejdź do treści

Lewis Capaldi choruje na zespół Tourette`a. Na scenie dostał niekontrolowanego ataku tików. „Niepełnosprawność nas nie definiuje” – komentuje Łukasz Krasoń

Lewis Capaldi
Lewis Capaldi dostał ataku Tourette`a na scenie. "Niepełnosprawność nas nie definiuje" - komentuje Łukasz Krasoń/ Fot. Frank Hoensch/Redferns/ Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Ten urywek z koncertu, który właśnie obiega cały świat, zrobił/zrobi więcej dla budowania naszej tkanki społecznej i wrażliwości niż tysiące PR’owych kampanii” – napisał na swoim profilu Łukasz Krasoń o koncercie Lewisa Capaldiego. Szkocki artysta na scenie dostał ataku tików związanych z zespołem Tourette`a. W dokończeniu utworu wsparli go fani.

Niezwykłe wsparcie fanów

Wideo Lewisa Capaldiego wykonującego swój kultowy hit „Someone One Love” podczas koncertu we Frankfurcie stało się w ostatnich dniach hitem w internecie. Pod koniec piosenki 26-letni szkocki muzyk dostał zaostrzonego ataku zespołu Tourette`a. Schorzenie to należy do chorób tikowych dających pierwsze sygnały najczęściej w okolicach siódmego roku życia. Objawy Tourette’a to przede wszystkim takie tiki ruchowe jak: pociąganie nosem, mruganie oczami, a także tiki głosowe, czyli pochrząkiwanie i mlaskanie czy wykrzykiwanie wulgaryzmów.

Na filmie widzimy, jak artysta w trakcie śpiewania zaczął się trząść i potrząsać głową. Mimowolne ruchy ciała spowodowały, że Capaldi chwilami z trudem wypowiadał słowa piosenki i nie mógł płynnie kontynuować koncertu. Piosenkarz otrzymał jednak niezwykłe wsparcie od swoich fanów, którzy sami dokończyli za niego słynny utwór.

Gwiazdor, który zyskał międzynarodową popularność dzięki takim hitom jak „Hold Me While You Wait” czy „Before You Go”, pierwsze objawy zespołu Tourette`a zauważył u siebie w 2018 r. Capaldi otworzył się na temat swojej diagnozy podczas występu w The Jonathan Ross Show w październiku ubiegłego roku. W ten sposób chciał uciąć plotki na temat tego, że jego niekontrolowane ruchy ciała związane są z zażywaniem narkotyków.

„Ludzie myślą, że często biorę kokainę, a tak nie jest! Teraz jestem chłopcem z plakatu zespołu Tourette’a i zaakceptuję to” – tłumaczył.

Dodał również, że poczuł ulgę, kiedy dowiedział się, że jego tiki nie są związane z chorobą zwyrodnieniową.

„Moje ramię drga, gdy jestem podekscytowany, szczęśliwy, zdenerwowany lub zestresowany (…) To jest coś, z czym żyję. Nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać” – mówił.

Billie Eilish

„Niepełnosprawność nas nie definiuje”

Lewis Capaldi nie jest jedynym artystą, który wyznał, że zmaga się z zespołem Tourette`a. O swoim schorzeniu szerzej opowiedziała w maju 2022 r. Billie Eilish. Piosenkarka w programie Davida Lettermana wyznała, że gdyby filmować ją wystarczająco długo, z pewnością będzie można zaobserwować u niej całą paletę tików. Przez lata jednak nauczyła się żyć z mimowolnymi ruchami ciała.

„Nie jest tak, że to lubię, ale to część mnie […] i czuję się z tym całkiem pewnie” – stwierdziła.

Na to, jak ważne jest szerzenie wiedzy na temat życia z chorobami, zwrócił uwagę Łukasz Krasoń. Mówca motywacyjny, który w wieku 7 lat zaczął jeździć na wózku z powodu zaniku mięśni, udostępnił na swoim profilu na Facebooku wideo z koncertu Capaldiego.

„Przy całej brutalności ten sytuacji, odnajduję w niej niesamowite piękno i szalenie głęboki przekaz. Niepełnosprawność nas nie definiuje, niepełnosprawność nie musi zamykać przed nami drzwi do fajnego życia, niepełnosprawność nie powinna zabijać naszych marzeń.

Nie bój się swoich ułomności, nie chowaj się przed światem, ze słabości zrób atut. Tak mało w dzisiejszym świecie autentyczności i niekoloryzowanych obrazków” – napisał.

Dodał, że Capaldi dzieląc się z fanami tą cząstką siebie, stał się jednym z najlepszych edukatorów o zespole Tourette`a. I dzięki temu buduje świadomość społeczną nie tylko na temat jednego schorzenia, ale pokazuje, że pomimo choroby można spełniać marzenia.

„Ten urywek z koncertu, który właśnie obiega cały świat – zrobił/zrobi więcej dla budowania naszej tkanki społecznej i wrażliwości niż tysiące PR’owych kampanii.

Sam wielokrotnie mierzyłem się z niespodziewanymi sytuacjami będąc na scenie jako mówca, pamiętam jak raz mało co nie zemdlałem podczas konferencji prasowej w Sejmie, mam więc pojęcie z czym się Lewis zmagał w tamtej chwili. Podziwiam go za to, podziwiam każdego kto robi coś co wydawać by się mogło jest ponad jego siły.

Właśnie takie sytuacje przesuwają granice naszych możliwości i naszego postrzegania. Właśnie takie jest życie, albo przynajmniej takie powinno być…” – podsumował.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.