„Obserwuję coraz więcej przypadków dny moczanowej u kobiet po menopauzie oraz u młodych mężczyzn” – mówi internistka lek. Katarzyna Ostafin

Przez lata uważano, że dna moczanowa to skutek nadmiernego jedzenia i picia alkoholu. Dziś wiemy, że choroba może przyjść nagle – nawet jeśli zdrowo się odżywiasz i dużo się ruszasz. – Dna moczanowa to nie zawsze wina stylu życia – zauważa lek. Katarzyna Ostafin, internistka Centrum Medycznego SafiMed, która wyjaśnia, dlaczego coraz więcej kobiet trafia do niej z bólem stawów i czym naprawdę grozi ta choroba, jeśli ją zlekceważysz.
Ewa Podsiadły-Natorska: Dawniej dna moczanowa była znana jako „choroba bogaczy”. Dziś wiemy, że to zbyt duże uproszczenie. Jak obecnie postrzega się ją z perspektywy klinicznej?
Lek. Katarzyna Ostafin: Rzeczywiście, przez wiele lat panowało przekonanie, że dna moczanowa to przypadłość ludzi, którzy prowadzą zbyt wystawne życie – bogata dieta, czerwone mięso, alkohol, siedzenie przy stole i brak ruchu. Okazało się jednak, że to uproszczony i przestarzały obraz.
Dna moczanowa jest przewlekłą chorobą zapalną o podłożu metabolicznym, która może dotknąć zarówno osoby prowadzące zdrowy styl życia, jak i te z wieloma czynnikami ryzyka. Choroba występuje coraz częściej przede wszystkim w krajach rozwiniętych, w których populacja starzeje się i rośnie liczba pacjentów z zespołem metabolicznym. Obecnie obserwujemy, że dna moczanowa nie dotyka już tylko seniorów czy osoby z tzw. luksusowym stylem życia. W mojej praktyce pojawia się coraz więcej pacjentów w wieku 30–40 lat, czasem nawet młodszych, z typowymi objawami tej choroby. I to niekoniecznie osoby otyłe lub z nałogami. Dlatego tak ważne jest, aby zmienić podejście do diagnozowania i leczenia dny moczanowej.

Lek. Katarzyna Ostafin / Fot. archiwum prywatne
Czym w ogóle jest dna moczanowa i dlaczego rozwija się w organizmie?
To przewlekła choroba spowodowana długotrwale podwyższonym poziomem kwasu moczowego we krwi – mówimy wtedy o hiperurykemii. Kiedy stężenie tego związku przekracza możliwości jego rozpuszczania, zaczyna odkładać się w postaci kryształów moczanu sodu, przede wszystkim w stawach, ale też w tkankach miękkich oraz nerkach. Organizm rozpoznaje te kryształy jako ciała obce i uruchamia reakcję zapalną. W efekcie pojawia się silny ból, obrzęk, zaczerwienienie – najczęściej w obrębie palucha stopy, ale też kolan, nadgarstków, łokci.
Niestety, dna moczanowa to choroba o charakterze nawrotowym. Pacjent może mieć długie okresy bezobjawowe, a potem nagle występuje ostry napad. Dlatego tak trudno przewidzieć jej przebieg bez odpowiednich badań. Warto też zaznaczyć, że dna może prowadzić do uszkodzenia stawów, deformacji, a nawet niepełnosprawności, jeśli nie jest odpowiednio leczona.
Jesienią 2024 roku pojawiły się badania sugerujące, że dna moczanowa nie musi wynikać jedynie ze stylu życia, ale że istotną rolę w jej rozwoju odgrywa genetyka. Co pani sądzi o tych doniesieniach?
Na pewno są to badania ważne, zmieniają bowiem sposób, w jaki patrzymy na tę chorobę. Do tej pory dominowało podejście, że dna moczanowa jest efektem niewłaściwego odżywiania, nadmiaru alkoholu, szczególnie piwa, oraz braku ruchu. Tymczasem badania naukowe coraz wyraźniej pokazują, że niektórzy pacjenci są po prostu predysponowani do zaburzeń metabolizmu kwasu moczowego. I to niezależnie od stylu życia.
Mamy dziś wiedzę o konkretnych genach, które regulują funkcjonowanie transporterów kwasu moczowego w nerkach, takich jak URAT1 (SLC22A12), GLUT9 (SLC2A9) czy ABCG2. Mutacje w tych genach mogą upośledzać wydalanie kwasu moczowego z organizmu, co prowadzi do jego kumulacji nawet u osób zdrowo się odżywiających. Co więcej, niektóre z tych wariantów genetycznych są szczególnie powszechne w określonych populacjach, np. u osób pochodzenia azjatyckiego czy z Europy Wschodniej. Nie oznacza to, że styl życia nie ma znaczenia – wręcz przeciwnie. U osób z predyspozycjami genetycznymi niewielkie błędy dietetyczne mogą szybciej prowadzić do rozwoju choroby, jednak ważne jest, aby zrozumieć, że dna moczanowa to nie zawsze „wina pacjenta”, co zmienia naszą perspektywę jako lekarzy – zaczynamy myśleć o badaniach przesiewowych, o wczesnej interwencji i być może w przyszłości także o leczeniu ukierunkowanym na konkretne mechanizmy genetyczne.

Obrzęk stawu spowodowany dną moczanową / Fot. Getty Images
Patrząc z pani doświadczenia, jaka jest najczęstsza przyczyna dny moczanowej u pacjentów trafiających do pani gabinetu?
W mojej codziennej praktyce bardzo często spotykam się z pacjentami, u których dna moczanowa rozwija się na tle współistniejących zaburzeń metabolicznych. Najczęściej są to osoby starsze, po 60. roku życia, które mają nadciśnienie tętnicze, cukrzycę typu 2, otyłość brzuszną i podwyższony poziom cholesterolu. Taki obraz kliniczny pasuje do zespołu metabolicznego, który znacząco zwiększa ryzyko rozwoju dny. W tej grupie pacjentów często styl życia odgrywa kluczową rolę – mało ruchu, wysoko przetworzona dieta bogata w puryny, nadużywanie alkoholu, szczególnie piwa. Ale nie zawsze. Zdarzają się też pacjenci, którzy dbają o dietę, nie piją alkoholu, mają prawidłową masę ciała, a mimo to ich poziom kwasu moczowego jest znacznie podwyższony. Wtedy pojawia się podejrzenie istnienia czynnika genetycznego, czyli zaburzonego metabolizmu lub wydalania kwasu moczowego wynikającego z wrodzonych predyspozycji.
U osób starszych problemem jest też zbyt późna diagnostyka. Wielu pacjentów zgłasza się dopiero wtedy, gdy pojawiają się bardzo silne objawy, np. ból i obrzęk stawu palucha, który uniemożliwia chodzenie. Tymczasem wcześniej przez wiele lat mogli mieć utajoną hiperurykemię. Dlatego tak ważne jest, aby lekarze rodzinni i interniści zlecali profilaktyczne badania osobom z grup ryzyka – nie czekając na ostry napad choroby.
”Niestety, często osoby młode bagatelizują pierwsze objawy, a lekarze nie zawsze podejrzewają dnę u trzydziestolatka z bólem stawu”
Co z młodszymi osobami, czy one również chorują na dnę?
Tak. W ostatnich latach zauważamy wyraźną zmianę profilu pacjenta z dną moczanową. Choroba, która jeszcze niedawno kojarzyła się głównie z mężczyznami w wieku 60+, zaczyna być rozpoznawana u osób znacznie młodszych – nawet w trzeciej dekadzie życia. Wśród moich pacjentów coraz częściej są trzydziesto-, a nawet dwudziestokilkulatkowie, którzy skarżą się na bóle stawów, a w badaniach okazuje się, że mają znacznie podwyższony poziom kwasu moczowego. Główną przyczyną jest rosnąca liczba młodych dorosłych z zespołem metabolicznym. Otyłość brzuszna, nadciśnienie tętnicze, insulinooporność, nieprawidłowy lipidogram, mała aktywność fizyczna – to wszystko tworzy środowisko sprzyjające rozwojowi hiperurykemii. Siedzący tryb życia, fast foody, energetyki, alkohol – niestety bardzo powszechne wśród młodych – również dokładają do tego swoje „cegiełki”.
Oczywiście nie możemy zapominać o komponentach genetycznych. W części przypadków młode osoby chorują na dnę pomimo względnie zdrowego stylu życia. Mają prawidłową masę ciała, nie spożywają nadmiernie alkoholu, a jednak występuje u nich przewlekła hiperurykemia. W takich sytuacjach podejrzewamy wrodzone zaburzenia w metabolizmie kwasu moczowego lub upośledzenie jego wydalania przez nerki. To pokazuje, że nie tylko styl życia ma znaczenie – genetyka również może być decydująca, zwłaszcza u młodszych pacjentów. Dlatego powinniśmy mówić o konieczności wczesnej profilaktyki także w tej grupie wiekowej. Niestety, często osoby młode bagatelizują pierwsze objawy, a lekarze nie zawsze podejrzewają dnę u trzydziestolatka z bólem stawu. Powinno się to zmienić – także na poziomie świadomości społecznej.
Co z kobietami? Z danych epidemiologicznych wynika, że coraz więcej przypadków dny moczanowej dotyczy kobiet po menopauzie.
To prawda. Przed menopauzą kobiety są chronione przez estrogeny, które wspomagają wydalanie kwasu moczowego przez nerki. Po menopauzie ta ochrona znika – wzrasta wówczas ryzyko nie tylko dny, ale też np. osteoporozy. Zmienia się metabolizm, spada aktywność fizyczna, dochodzą inne choroby przewlekłe. Dlatego kobiety po menopauzie powinny być w grupie badającej poziom kwasu moczowego profilaktycznie.
Czy u kobiet dna moczanowa objawia się tak samo jak u mężczyzn?
Często tak, choć zdarza się, że objawy są mniej typowe, przez co rozpoznanie może być opóźnione. U obu płci najczęściej pierwszym objawem jest tzw. podagra – zapalenie stawu palucha. Ból jest silny, ostry, pojawia się nagle, często w nocy, jednak objawy mogą dotyczyć też innych stawów – kolan, nadgarstków, łokci. Zdarzają się także guzki dnawe, tzn. twarde, podskórne zgrubienia.
Jak leczy się dnę moczanową? Czy w ostatnich latach pojawiły się nowe terapie?
Podstawą leczenia jest obniżenie poziomu kwasu moczowego. Najczęściej stosowany jest allopurynol lub febuksostat – leki hamujące jego produkcję. W ostrych napadach stosujemy niesteroidowe leki przeciwzapalne, kolchicynę, a czasem kortykosteroidy. W ostatnich latach rośnie rola leków biologicznych, takich jak inhibitory interleukiny-1 (np. kanakinumab), które działają przeciwzapalnie i są szczególnie skuteczne u pacjentów z trudną, nawracającą postacią choroby.
”Dna moczanowa może prowadzić do uszkodzenia stawów, deformacji, a nawet niepełnosprawności, jeśli nie jest odpowiednio leczona”
A jeśli chory zbagatelizuje objawy?
Nie należy tego robić, może bowiem wtedy dojść do trwałego uszkodzenia stawów, ich deformacji, ograniczenia ruchomości. W zaawansowanych przypadkach występują trudności w chodzeniu, poważne powikłania nerkowe (np. kamica nerkowa, nefropatia). To już nie jest tylko ból – to przewlekła, postępująca choroba. Nie wspominając o ryzyku niepełnosprawności.
Czy kobiety wymagają innego podejścia w leczeniu?
Pod względem farmakologicznym leczenie dny jest podobne u obu płci, podejście holistyczne powinno jednak uwzględniać hormonalne i metaboliczne uwarunkowania kobiet – szczególnie po menopauzie. Np. u kobiet częściej występuje osteoporoza, co trzeba brać pod uwagę przy stosowaniu leków, które mogą wpływać na metabolizm kostny. Wiele kobiet po menopauzie boryka się równolegle z zaburzeniami gospodarki lipidowej, insulinoopornością czy chorobami tarczycy. Leczenie dny w tej grupie pacjentek musi więc uwzględniać całościowy obraz zdrowia – nie tylko dobór leków, ale też ocenę ryzyka interakcji, skutków ubocznych i wpływu terapii na układ kostny czy sercowo-naczyniowy.
Nie można przy tym zapominać o aspekcie psychologicznym. Dna nadal bywa stygmatyzowana jako „efekt złego stylu życia”, co może sprawiać, że kobiety wstydzą się przyznać do objawów. Tymczasem im szybciej zaczniemy działać, tym lepsze będą rokowania i tym mniejsze ryzyko powikłań.
Kiedy warto zbadać poziom kwasu moczowego?
Każdy mężczyzna po 60. roku życia i każda kobieta po menopauzie powinni raz na jakiś czas sprawdzić poziom kwasu moczowego, szczególnie jeśli występują dodatkowe czynniki ryzyka, takie jak nadwaga/otyłość, nadciśnienie, cukrzyca, choroby nerek. To badanie z krwi, proste i tanie, a może uchronić przed bólem i groźnymi powikłaniami.
Polecamy

Otyłość 3. stopnia, 2. stopnia i 1. stopnia. Różnice i leczenie

Rodzaje otyłości ze względu na przyczynę i miejsce odkładania się tłuszczu

Otyłość skrajna niesie poważne konsekwencje dla zdrowia i życia

Naukowcy stworzyli piżamę, która monitoruje jakość snu. Można ją prać w pralce
się ten artykuł?