Przejdź do treści

Agnieszka Kaszuba: „Wiele osób chciałoby mieć piękne stopy natychmiast. Nieważne, że zaniedbywali je przez lata”

fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Miednica i kręgosłup wpływają na kondycję stóp. Człowiek jest zbudowany kaskadowo, więc każdy staw ma wpływ na inny. Gdy coś się dzieje w stopie, odczujemy to w okolicy kolana i biodra. W drugą stronę działa to identycznie – mówi Agnieszka Kaszuba, podolożka.

 

Ewa Koza: Dopiero kilka lat temu dowiedziałam się o istnieniu gabinetów podologicznych. Z czym można się do nich zgłosić?

Agnieszka Kaszuba: Ze wszystkimi problemami w obrębie stóp i paznokci. Podologa warto, a nawet trzeba, szukać, gdy zaczyna nam dokuczać wrastający paznokieć lub pojawiają się inne problemy z paznokciami: gdy paznokieć nie rośnie czy ma zmienioną barwę, na przykład w wyniku infekcji – bakteryjnej czy grzybiczej. Warto udać się do podologa także, gdy masz wątpliwości, czy twoje stopy są okej, gdy pojawia się ból i po to, żeby opracować paznokcie, chodzi nie tylko o pedicure kosmetyczny. Podolodzy zajmują się również modzeli, odcisków czy brodawek, które często łapią dzieci.

Twoimi pacjentami są również dzieci?

Oczywiście. Rodzice przychodzą do nas nawet z niemowlakami, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku z ich stopami. Starszym dzieciom – od piątego roku życia – możemy zaproponować indywidualne wkładki, które powstają po badaniach komputerowych – to trzy-cztery pomiary – w statyce, w dynamice, na macie pedobarograficznej i na podoskopie.

Kiedy zaleca się wkładkę?

W wielu sytuacjach. Współczesny człowiek chodzi w butach, na twardych podeszwach i po twardych powierzchniach – już z tego powodu możemy mieć do czynienia ze stopą patologiczną. O nieprawidłowościach w obrębie stopy mogą decydować czynniki genetyczne, mogą też środowiskowe.

Są dwie szkoły. Jedna zaleca wyłącznie ćwiczenia, bez wkładek, bo – rzekomo – wkładka rozleniwia stopę. Warto jednak wziąć pod uwagę, że coraz częściej diagnozujemy dzieci z koślawością stawu skokowego, a ten wpływa na staw kolanowy. Widzimy wtedy, że cała noga dziecka ma tendencję, żeby „iść do środka”.

Dlaczego częściej niż kiedyś?

Bo dzieci nie mają dziś ruchu. Kiedyś graliśmy w piłkę, nie na konsolach.

A jeśli widzimy taki proces u małego, na przykład, trzyletniego dziecka?

To zbyt wcześnie. Trzyletnie dziecko dopiero uczy się dobrze chodzić. Tak młodziutka stopa jest jeszcze w szpotawości, w koślawości, i tak ma być. Pięć-sześć lat to jest dobry czas na badanie. Gdy u pięcioletniego dziecka kostka i kolano idą do środka, trzeba się zastanowić, czy koncentrujemy się na ćwiczeniach z fizjoterapeutą, których jestem ich gorącą zwolenniczką, czy dokładamy też wkładkę.

Co mówi druga szkoła?

Że uzupełniamy ćwiczenia wkładką.

Wiem, że nie zawsze, więc kiedy proponujesz wkładki?

Gdy są kłopoty z chodzeniem, stopy bolą, pacjent przeciąża przodostopie albo ma znaczną nadwagę, gdy trzeba podnieść łuk poprzeczny, bo leży płasko na podłożu – to prosta droga do permanentnych modzeli i odcisków. Odciążenie jest konieczne, żeby temu zapobiec. W wieku 40 czy 50 lat dużo trudniej korygować takie wady, chociaż nie jest to niemożliwe. Trzeba ćwiczyć, ale przynajmniej pół roku, czasem rok. Kłopot w tym, że ludzie oczekują magicznej tabletki na całe zło.

Czy koszt wkładki jest ten sam, niezależnie od schorzenia czy też stopnia deformacji stopy?

Tak. Pacjent płaci za badanie i za wkładkę.

Ile?
U nas badanie kosztuje 150 złotych, a wkładki 350. Można z nich korzystać przez dwa lata.

Katarzyna Gołębiewska:

Można je nosić do wszystkich zamkniętych butów?

Do takich, do których zmieści się korekcja. But musi być pełny albo mieć przynajmniej zapiętek i zabudowany przód, tak żeby wkładka się nie przesuwała. Powinien być odpowiednio większy. Proponuję zrobić wkładki, bo one są dopasowane do stopy, a potem kupić odpowiednie buty, żeby nie było takich sytuacji, że pacjentka usiłuje włożyć wkładkę do kowbojek albo do szpilek. Mieliśmy takie przypadki.

A jeśli stopy różnią się długością?

Często tak jest, zazwyczaj wiodąca jest większa, podpierająca mniejsza. To żaden kłopot. Wkładki robimy dla konkretnej osoby, po dokładnym zbadaniu obu stóp.

Mówisz, że z wkładek można korzystać przez dwa lata. Po tym czasie powtarza się badanie?

Tak, robimy nową wkładkę, bo stopa zmieni się przez ten czas. Ja mam co sezon inną stopę (śmiech). Nie pochodzę w butach z poprzedniego roku.

Czyli, gdybym się do ciebie wybierała, mam wyrzucić wszystkie buty do kosza?

Nie, spokojnie, ale każdą parę trzeba sprawdzić. Ogólnie ludzie kupują zbyt małe buty, przede wszystkim zbyt wąskie.

Wrócę jeszcze do patologicznych zmian w obrębie stopy. Co może być ich przyczyną?

Zmiany w obrębie stawy kolanowego i biodrowego. Miednica i kręgosłup wpływają na kondycję stóp. Człowiek jest zbudowany kaskadowo, więc każdy staw ma wpływ na inny. Gdy coś się dzieje w stopie, odczujemy to w okolicy kolana i biodra. W drugą stronę działa to identycznie.

Czytałam, że w listopadzie robiliście badania przesiewowe pod kątem stopy cukrzycowej.

Tak, zmiany na skórze i na paznokciach oraz rany na stopach trzeba skonsultować. Jesteśmy w stanie określić, czy to, z czym pacjent przychodzi, to już stopa cukrzycowa i pokierować go dalej.

Czym jest stopa cukrzycowa?
To poważne powikłanie zaawansowanej cukrzycy, które manifestuje się owrzodzeniem lub uszkodzeniem głębokich tkanek stopy. Jak podaje WHO, stopa cukrzycowa to infekcja, owrzodzenie lub zniszczenie tkanek stopy z obecnością neuropatii lub niedokrwienia.

To boli?

Obok zaburzeń czucia, drętwienia, pieczenia, mogą pojawić się bolesne skurcze. A brak czucia może prowadzić do poważnych problemów, dlatego kluczowe są regularne badania.

Jak leczy się stopę cukrzycową?

Konieczne jest nie tylko wyrównanie metaboliczne, ale też dobór odpowiedniego obuwia, a także terapia miejscowa i ogólnoustrojowa. Niezwykle ważna jest też pielęgnacja stóp w warunkach domowych. Chodzi o odpowiednie mycie, suszenie, nawilżanie i ostrożne obcinanie paznokci.

Z czym jeszcze pacjenci zgłaszają się do ciebie?

Z nadpotliwością stóp, żeby usunąć krwiaki podpaznokciowe, w celu leczenia i opracowania pękających pięt, a także po indywidualne ortezy.

Czym się różni orteza od wkładki?

Ortezę robi się po to, żeby odciążyć jakieś miejsce, które daje dolegliwości bólowe. Wkładka jest pod całą stopą, ortezą odbarczamy wybraną część, na przykład tę, która opiera się na podłożu. Niedawno robiłam z kolei ortezę, która ma prostować palec młotkowaty – indywidulanie dobieraną, dopasowaną do stopy pacjenta. Ale mam też szereg gotowych ortez: na haluks, na palec młotkowaty, na odcisk piątego palucha czy na haluks piąego palca, czyli tak zwaną Bunionette.

Przyznam, że nie słyszałam o haluksie piątego palca.

Koślawość piątego palucha pojawia się najczęściej z powodu noszenia zbyt wąskich butów. Piąta głowa śródstopia mocno wystaje i jest narażona na ucisk. Ale haluks pierwszego palucha jest bardziej znany, bo występuje najczęściej.

Co podolożka może zrobić dla pacjenta, który ma haluks?

Zlecić ćwiczenia, zaproponować indywidualne ortezy, wkładki.

A kiedy trzeba go operować?

Ortopedzi twierdzą, i ja się z nimi zgadzam, że jeśli staw paliczkowo-śródstopny boli, jest na nim stan zapalny i pojawia się problem z doborem obuwia – trzeba rozważyć zabieg. Jeżeli nie boli, nie puchnie i nie ma stanu zapalnego, należy ćwiczyć, odciążać, dobrać szersze buty, które nie będą uciskać.

Więcej osób szuka podologa latem, gdy stopy są odkryte, czy wręcz przeciwnie – gdy przechodzimy na zamknięte obuwie, które może sprawiać dyskomfort?

Zdecydowanie latem, ale przejście z sandałów na zamknięte buty jest dla wielu wyzwaniem. Latem częściej zgłaszają się osoby, którym zależy na pokazaniu ładnej, zadbanej stópki.

Oczywiście, są ludzie, którzy dbają o nie cały czas, niezależnie od pory roku. Jest też sporo tych, którzy chcieliby mieć piękne stopy natychmiast. Nieważne, że zaniedbywali je przez lata.

Mam znajomą, która mówi, że nawet bambosze są w stanie „obgryźć” ją do krwi. Nowe buty to dla niej gehenna.

Tak bywa. Nie zawsze jest to problem ze stopami. Czasem jest to kwestia dużej wrażliwości naskórka. Gdy widzę, że ktoś ma tendencję do odklejania się naskórka od skóry właściwej, zalecam specjalne kremy, które nie nawilżają, a natłuszczają skórę i pomagają ograniczać takie dolegliwości. Gdy chodzimy, stopy się pocą, a gdy jest wilgoć i tarcie, naskórek może się odklejać, stąd ten „obgryzający” but.

Jakie problemy podologiczne zazwyczaj bagatelizujemy?

Te, które nie dają dolegliwości bólowych, na przykład grzybicę paznokci, do pewnego momentu brodawki i modzele.

Czyli pacjenci przychodzą do ciebie dopiero z zaawansowaną grzybicą?

Zdarza się. Nigdy nikogo nie oceniam, to moja podstawowa zasada. Nie wiem przecież, u kogo pacjent był ani kto, i co, mu doradzał. Ludzie często pozostają pod wpływem reklam. Słyszą o produktach, które mają wyleczyć grzybicę, a okazują się nieskuteczne. Często jest też tak, że może i preparat jest dobry, ale nie jest właściwie stosowany. Przy grzybicy paznokci trzeba przeprowadzić całą „rewolucję” – konieczna jest dezynfekcja obuwia i skarpet, bo inaczej dochodzi do notorycznego nadkażania. Niezbędna jest odpowiednia dieta, suplementacja, a także wygotowanie pościeli – to bardzo istotne działania, które składają się na proces leczenia i decydują o jego skuteczności.

Tymczasem pacjent najchętniej wziąłby tabletkę, która zadziała magicznie. Antybiotyk przyjmowany doustnie obciąża organizm i niszczy florę bakteryjną – dopiero wtedy zaczynają się problemy.

Grzybica ogólnoustrojowa?

Nierzadko. Organizm jest po prostu słabszy i bardziej podatny na infekcje, nie tylko grzybicze.

A z czym najczęściej zgłaszają się pacjenci?

Z wrastającym paznokciem, bo on jest bardzo bolesny, z bolesnymi odciskami, z nadpotliwością stóp, bo ona jest uciążliwa, i z krwiakami podpaznokciowymi.

To taka ciemna plama pod paznokciem?

Tak, to jest wylew krwi pod paznokciem. On też potrafi dać dolegliwości bólowe.

Co się robi z takim krwiakiem?

Usuwa. Trzeba nawiercić paznokieć i wycisnąć tę krew. To jeden z moich ulubionych zabiegów (śmiech).

 


Agnieszka Kaszuba – ma wykształcenie kosmetologa i medyka, z ogromną pasją do podologii i podiatrii, i wieloletnie doświadczenie w terapii różnych schorzeń stóp. Praca jest jej pasją, dlatego nieustannie podnosi kwalifikacje. Współtworzy Centrum Medyczne Konfederacka w Krakowie, gdzie przyjmuje jako podolożka.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.