Przejdź do treści

Od 2023 r. pielęgniarki będą miały większe uprawnienia. Co to dla nas oznacza?

Od 2023 r. pielęgniarki będą miały większe uprawnienia. Co to dla nas oznacza?
Od 2023 r. pielęgniarki będą miały większe uprawnienia. Co to dla nas oznacza?/ GettyImages
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Sejm przyjął ustawę o zawodzie ratownika medycznego, która wprowadza wiele zmian właśnie dla tej grupy zawodowej. Oprócz tego jednak nowe przepisy dotyczą też pielęgniarek i znacznie rozszerzają ich kompetencje. Wyjaśniamy, co się zmieni, jeśli ustawę podpisze prezydent.

Co się zmieni?

Ustawa uchwalona przez Sejm, o którą ratownicy medyczni upominali się od wielu lat, reguluje zasady wykonywania ich zawodu i odpowiedzialności zawodowej oraz ustanawia samorząd zawodowy ratowników. Nowa ustawa, oprócz ratowników, obejmie też pielęgniarki pracujące w zespołach ratownictwa medycznego oraz szpitalach ratunkowych – czyli ok. 1300 osób. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, pielęgniarki od 2023 r. będą miały prawo do tego, żeby:

  • podjąć czynności ratunkowe bez zgody pacjenta, jeśli ze względu na swój stan nie będzie w stanie jej wyrazić, a będzie wymagał natychmiastowej pomocy;
  • wykonywać czynności perfuzjonisty (osoba, która przygotowuje  i obsługuje sztuczne płucoserce podczas operacji), po przejściu specjalnego kursu;
  • stwierdzić zgon w ramach czynności ratunkowych.

Na to, żeby przepisy weszły w życie, trzeba będzie zaczekać pół roku od momentu podpisania ustawy przez prezydenta.

Być może jeszcze większe uprawnienia

Na tych trzech zmianach dotyczących pracy pielęgniarek może się nie skończyć. Jak podaje Rynek Zdrowia, zakres ich kompetencji w 2023 r. może jeszcze bardziej się rozszerzyć. Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas powiedziała w rozmowie z portalem, że Izba wnioskuje o możliwość stwierdzania zgonu również przez pielęgniarki pracujące w opiece paliatywnej oraz długoterminowej. Prowadzone są też rozmowy nad tym, żeby mogły one wystawiać zwolnienia lekarskie.

– Początkowo postulowaliśmy o możliwość wystawiania zwolnień do 10 dni, obecnie rozmawiamy o limicie do 5 dni. Większość pielęgniarek i położnych ze specjalizacją bądź tytułem magistra jest w stanie ocenić stan zdrowia pacjenta i orzec krótką niezdolność do pracy. Pielęgniarka czy położna rodzinna, mając kontakt z pacjentem, mogłaby sama decydować o wystawieniu zwolnienia – wyjaśnia Zofia Małas w rozmowie z Rynkiem Zdrowia.

Dodaje, że zmiany te były już omawiane z Ministerstwem Zdrowia i ma nadzieję, że nie „ugrzęzną gdzieś w szufladzie ministra, bo byłoby to ze szkodą dla pacjentów i ich rodzin”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.