Przejdź do treści

„Osobom LGBT+ potrzebne jest poczucie, że nie są pozostawione same sobie” – mówi Joanna Dukiewicz, współtwórczyni inicjatywy „Terapeuci dla LGBT+”

Joanna Dukiewicz, współtwórczyni inicjatywy Terapeuci dla LGBT+
Joanna Dukiewicz, współtwórczyni inicjatywy „Terapeuci dla LGBT+”/ Archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Miały miejsce sytuacje, gdzie osoby LGBT+ spotykały się z brakiem odpowiedniej wiedzy ze strony psychoterapeutów (…) albo wręcz z dyskryminacją w gabinecie, w postaci mniej lub bardziej zawoalowanych prób „leczenia” ich orientacji lub postrzegania jej jako zaburzenia – zauważa psychoterapeutka Joanna Dukiewicz. Jest ona współtwórczynią inicjatywy „Terapeuci dla LGBT+”, która chce chronić przed takimi sytuacjami.

 

Fragment listu otwartego psychoterapeutów i psychoterapeutek, psycholożek i psychologów do osób LGBT+ oraz osób zastanawiających się nad swoją orientacją seksualną i tożsamością płciową:

„Zwracamy się do Was, osób LGBT+ i do Was, zastanawiających się nad swoją orientacją psychoseksualną i tożsamością płciową.

My, psychoterapeuci i psychoterapeutki, psycholożki i psycholodzy udzielający wsparcia, diagnozujący, opiniujący, pracujący na rzecz nauki i edukacji – zdajemy sobie sprawę z opresji społecznej, która Was dotyka.

Nasza praktyka i badania naukowe konfrontują nas z tym, jak często doświadczacie odrzucenia oraz przemocy ze strony osób najbliższych, wśród rodzin, rówieśników, w miejscu pracy i w przestrzeni publicznej. Chcemy Was zapewnić, że zarówno w życiu osobistym, jak i w naszej działalności zawodowej nie zamierzamy zostać narzędziami tej opresji. Szanując przede wszystkim każdą osobę, jej godność i prawo do samostanowienia, prawa człowieka i ustalenia nauki – zachowamy uważność, by nie przyczyniać się do cierpienia.

Sprzeciwiamy się pomysłom terapii konwersyjnej w jakiejkolwiek postaci i pod jakąkolwiek nazwą („leczenie homoseksualizmu”, „przywracanie naturalnej orientacji płciowej”, „wsparcie duchowe dla osób LGBT”, itp.).

Stanowczo przeciwstawiamy się deprecjonującym Waszą godność narracjom, których już tak wiele powstało i funkcjonuje w przestrzeni publicznej. (…) Jako środowisko czujemy zobowiązanie, by szerzyć wiedzę naukową o ludzkiej seksualności i płciowości oraz by przeciwstawiać się przemocy i pomagać wydobywać się ze skutków, jakie ona przynosi. (…)

Naczelną wartością dla psychologa jest dobro drugiego człowieka. (…)

Psychoterapeuta szanuje autonomię, godność i system wartości pacjenta oraz dąży do zachowania i ochrony fundamentalnych praw człowieka, a podstawowym celem jego działań jest dobro pacjenta”. 

Ewa Podsiadły-Natorska: Jest pani jedną z osób, które podpisały powyższy list. Dlaczego on powstał?

Joanna Dukiewicz: Ten list powstał z inicjatywy jednej z psychoterapeutek (Małgorzaty Osipczuk – przyp. red.), która zgromadziła wokół niego wielu kolegów po fachu – oni też się pod nim podpisali. Inicjatywa wynikła z potrzeby serca pod wpływem różnych wydarzeń w naszym kraju. Podobnych listów otwartych w ostatnim roku powstało wiele i wszystkie są cenne. Bardzo ważne było też stanowisko Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego na temat zdrowia osób o orientacji homoseksualnej, poparte przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne oraz oświadczenia innych towarzystw. Środowisko psychoterapeutów podejmuje różne działania, żeby wspierać grupę LGBT+, zdając sobie sprawę, że są to osoby potrzebujące uwagi oraz pewności, że psychoterapeuci, do których zwracają się po pomoc, rozumieją, z czym się borykają.

Z jakimi trudnościami osoby LGBT+ najczęściej trafiają do gabinetów psychoterapeutycznych?

Osoby LGBT+ zgłaszają się do psychoterapeutów z takimi samymi problemami jak osoby heteroseksualne, jednak podstawową różnicą pomiędzy nimi jest fakt, że osoby nieheteroseksualne zmagają się ze stresem mniejszościowym. Stres mniejszościowy dotyka tę grupę od zawsze, jednak to, co się w tej chwili dzieje w Polsce, to sytuacja dotąd niespotykana. W stronę osób LGBT+ nakierowana jest fala niechęci, która zamiast słabnąć, wzmaga się. Stąd potrzeba solidarności, okazania pomocy oraz wsparcia. Chcieliśmy pokazać, że jako psychoterapeuci widzimy potrzebę, by otoczyć szczególną opieką tę grupę, która jest w naszym kraju dyskryminowana w niezwykły sposób.

Towarzyszy im poczucie wykluczenia?

Zdecydowanie tak. Wszystkie wydarzenia, które mają miejsce w polityce i życiu społecznym, znajdują przełożenie na to, co się dzieje w gabinecie terapeutycznym. Osoby LGBT+ przyznają, że po różnych wydarzeniach skierowanych przeciwko nim jako społeczności ich samopoczucie się pogarsza. Zatem do problemów, które mogą dotknąć wszystkich, niezależnie od orientacji seksualnej, dochodzi fakt, że pojawiają się stany depresyjne lub lękowe na tle stresu mniejszościowego. Osoby LGBT+ mają obawy przed wyjściem na ulicę, boją się, że zostaną zaatakowane – słownie lub fizycznie.

Orientacja homoseksualna jest jednym z prawidłowych wariantów orientacji psychoseksualnej człowieka. Jest więc duże zapotrzebowanie takich osób, żeby trafić do psychoterapeuty, co do którego będzie się miało pewność, że jest fachowcem o odpowiedniej wiedzy na temat osób LGBT+ i nie będzie przejawiał żadnych form dyskryminacji

Mówią o problemach z samoakceptacją?

Oczywiście. Konfliktów może być bardzo wiele. Przykładowo: często są to osoby wierzące i na tym tle jest bardzo wiele sporów, bo osoby nieheteroseksualne czują się wykluczone ze wspólnoty, której chciałyby być częścią. Problemy z samoakceptacją wynikają z tego, że nie są akceptowane w środowisku, w którym przebywają, zwłaszcza jeśli nie otrzymują wsparcia. I o ile w większych miastach jest to łatwiejsze, bo można znaleźć grupę osób, by nie być samemu, to w małych miejscowościach jest o to bardzo trudno. Takie osoby czują się wykluczone, inne, nieakceptowane i z tego powodu zdarza się, że kwestionują same siebie i czują do siebie złość oraz niechęć.

Zdarza się również, że ktoś robi coming out i rodzina tego nie akceptuje, odwraca się od niego.

Jak najbardziej. Osoby, które dokonały coming outu, bardzo często są zmuszane, by z różnych rzeczy się tłumaczyć – np. ze swojego aktywizmu czy obecności na demonstracjach, a w skrajnych przypadkach, których jest niestety bardzo wiele, są niemile widziane w domu, co jest wielkim dramatem tych osób i całej rodziny. Dlatego osobom LGBT+ potrzebne jest poczucie, że nie są pozostawione same sobie.

Jaki był odzew osób LGBT+ na list, o którym rozmawiamy?

Po tym, jak ten list został opublikowany na naszej stronie „Terapeuci dla LGBT+”, pojawiły się komentarze świadczące o tym, że takie głosy są ważne i potrzebne, natomiast wciąż mam poczucie, że to wszystko jest niewystarczające i jest jeszcze wiele do zrobienia. Bardzo dużo możemy zrobić jako psychoterapeuci w gabinetach, ale również my wszyscy jako członkowie społeczeństwa, bo z powodu obecnej sytuacji osoby LGBT+ są nieufne, również względem terapeutów. I trudno im się dziwić. Dlatego im więcej gestów solidarności, tym lepiej.

Wspomniała pani o inicjatywie „Terapeuci dla LGBT+”, którą współtworzy pani na Facebooku. Czym ona jest?

Inicjatywa „Terapeuci dla LGBT+” powstała po wydarzeniach w Białymstoku, gdzie w lipcu 2019 roku podczas marszu równości doszło do brutalnych ataków na jego uczestników. Moja koleżanka psychoterapeutka Magda Rozenfeld była tak głęboko poruszona tym, co się tam wydarzyło, że postanowiła spotkać się z dwiema aktywistkami, by zapoczątkować tę inicjatywę. Dołączyłam do nich kilka miesięcy później i działamy razem już ponad rok. W ramach inicjatywy „Terapeuci dla LGBT+” udało nam się zaangażować do współpracy dość liczne grono psychoterapeutów, którzy zgodzili się udostępnić jedną bądź więcej sesji albo procesów terapeutycznych – nieodpłatnie lub niskopłatnie – osobom LGBT+ w potrzebie. Te osoby kontaktują się z nami mailowo albo przez stronę na Facebooku, a my zajmujemy się pośredniczeniem, czyli kontaktujemy je z terapeutą, który w danym mieście jest gotowy udzielić im pomocy. Ostatnio opowiadałyśmy o tej inicjatywnie na seminarium Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, które się nią zainteresowało, bo to w naszym kraju pomysł bez precedensu.

Dużo osób LGBT+ się do was zgłosiło?

Od początku akcji – bardzo wiele. Gdy tylko pojawia się zgłoszenie – a tych w dobie nagonki na środowisko LGBT+ stale przybywa – kontaktujemy się z naszą siecią terapeutów i orientujemy się, ktoś byłby w stanie taką osobę wesprzeć: czy to w formie krótkoterminowej interwencji kryzysowej czy też dłuższego procesu psychoterapeutycznego. Co ciekawe, z czasem okazało się, że zaczęły pisać do nas osoby, które stać na psychoterapię płatną, tylko chcą mieć pewność, że terapeuta, do którego trafią, będzie określany jako „LGBT friendly”, czyli przyjaznym osobom LGBT+.

A nie każdy jest?

Niestety nie. Miały miejsce sytuacje, gdzie osoby LGBT+ spotykały się z brakiem odpowiedniej wiedzy ze strony psychoterapeutów, negowaniem faktu istnienia stresu mniejszościowego i jego wpływu na zdrowie psychiczne tych osób albo wręcz z dyskryminacją w gabinecie, w postaci mniej lub bardziej zawoalowanych prób „leczenia” ich orientacji lub postrzegania jej jako zaburzenia. Jest to niezgodne z aktualnym stanem wiedzy, gdyż orientacja homoseksualna jest jednym z prawidłowych wariantów orientacji psychoseksualnej człowieka. Jest więc duże zapotrzebowanie takich osób, żeby trafić do psychoterapeuty, co do którego będzie się miało pewność, że jest fachowcem o odpowiedniej wiedzy na temat osób LGBT+ i nie będzie przejawiał żadnych form dyskryminacji.

Jak pomaga terapia?

Skuteczność psychoterapii to kwestia indywidualna i niezależna od orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej, natomiast ja widzę, że już sama możliwość rozmowy z psychoterapeutą, który przyjmuje osobę taką, jaka ona jest, nie kwestionuje jej jako człowieka i stwarza dogodne warunki, by mogła się z nim podzielić swoimi trudnościami, to bardzo dużo. Osoby LGBT+ często czują się osamotnione. Zatem skuteczność psychoterapii to jedna sprawa; druga sprawa jest taka, że dla tych osób wsparcie jest niezwykle istotne. To, że towarzyszymy im w trudnościach, które przeżywają. I to, że osoby LGBT+ czują się przyjęte oraz w pełni zaakceptowane. To wszystko ma dla nich bardzo duże znaczenie, łatwiej im się otworzyć, zaufać terapeucie i zacząć pracować nad problemami, z którymi się do nas zgłaszają.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: