Prekoncepcja – czym jest i dlaczego jest tak ważna dla przyszłych rodziców? Wyjaśnia ginekolożka lek. Anna Horbaczewska
Nawet jeśli ciąża to jeszcze odległe plany, pewne nawyki i działania warto wdrożyć odpowiednio wcześniej. O metodach sprzyjających kobiecej oraz męskiej płodności opowiada ginekolog, lek. Anna Horbaczewska z krakowskiego Centrum Medycznego Superior.
Czas na prekoncepcję!
Przyszli rodzice mają ogromny wpływ na poczęcie oraz prawidłowy przebieg ciąży. Co robić, aby zwiększyć szanse na zapłodnienie? Odpowiedź brzmi: stosować prekoncepcję.
– Mamy obecnie do czynienia ze zdecydowanym wzrostem świadomości wśród par starających się o dziecko – mówi lek. Anna Horbaczewska. Coraz częściej metodycznie i według planu podchodzi się także do prekoncepcji polegającej na jak najlepszym przygotowaniu do poczęcia. W ten sposób wspomagamy nie tylko płodność, ale też dbamy o zdrowie i prawidłowy rozwój przyszłej ciąży – tłumaczy ekspertka.
Co więc kobieta i mężczyzna mogą zrobić sami, by wspomóc matkę naturę i lepiej przygotować się do poczęcia? Sposobów na wspomaganie płodności jest wiele. Właściwa dieta, styl życia, prawidłowa waga i odpowiednie nawyki wydatnie zwiększają szanse. Najlepiej, gdy idą ze sobą w parze. I to u obojga przyszłych rodziców. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu, na czym polega prekoncepcja i co dokładnie możemy zrobić, by spotęgować swoje możliwości prokreacyjne.
Odpowiednia dieta to podstawa
Jak pokazują badania, istotny wpływ zarówno na męską, jak i kobiecą płodność, ma prawidłowa dieta. Panom chcącym poprawić swoje możliwości w tym zakresie, zaleca się przede wszystkim, aby podstawą ich diety były węglowodany.
– Ograniczyć należy z kolei produkty bogatobiałkowe, a także związki mogące naśladować działanie fitoestrogenów, obecne np. w soi. Warto też włączyć do diety orzechy i błonnik, a także zadbać o odpowiedni poziom mikroelementów, witamin E, C i D oraz koenzymu Q10. Działają one korzystnie na metabolizm, a przez to na gospodarkę hormonalną. Chodzi przede wszystkim o związki cechujące się właściwościami antyoksydacyjnymi. Niwelują one wolne rodniki, co przekłada się na poprawę jakości nasienia, zmniejszając ilość uszkodzeń DNA plemnika – tłumaczy lek. Anna Horbaczewska.
Należą do nich np. obecny w pomidorach likopen, a także selen, który możemy znaleźć w łososiu i tuńczyku oraz cynk, który z kolei występuje m.in. w kakao, wątrobie, jajkach, pestkach dyni czy słonecznika. Można też rozważyć suplementacje N-Acetylocysteiną. To aminokwas, który – jak podkreśla ginekolożka – daje bardzo dobre wyniki, jeśli chodzi o jakość nasienia.
U kobiet również wykazana jest korzyść ze stosowania diety bogatej w węglowodany. Jeśli spożywamy duże ilości białka, to powinny być one pochodzenia roślinnego, białek odzwierzęcych raczej powinnyśmy unikać.
– Ważna jest też podaż nienasyconych kwasów tłuszczowych, czyli pochodzących z roślin. Jeśli chodzi o nabiał, to zaleca się taki o wysokiej zawartości tłuszczu. Z kolei z diety wykluczamy produkty o wysokim indeksie glikemicznym – mówi ekspertka. – Dodatkowo warto też ustalić, czy nie ma konieczności suplementacji multiwitaminowej oraz preparatami o zawartości żelaza. Wyrównanie tych niedoborów również korzystnie wpływa na aspekt płodności – dodaje ginekolożka.
Właściwa masa ciała i aktywność fizyczna
W parze z płodnością nie idą zaburzenia wagi. Mowa tu zarówno o nadwadze, jak i niedowadze. Idealne BMI powinno mieścić się w przedziale 20-25. W przypadku wyższego BMI u mężczyzn może dochodzić do zaburzenia gospodarki hormonalnej przez zwiększoną konwersję hormonów w tkance tłuszczowej i wyższy poziom pojawiających się w związku z tym estrogenów. U kobiet otyłość może zaburzać proces owulacji, a z kolei zbyt niska masa ciała może tę owulację całkowicie zahamować.
Regularna aktywność fizyczna zdecydowanie sprzyja naszej płodności. Co jednak niezwykle ważne, to by była ona umiarkowana tak pod względem intensywności, jak i częstotliwości. Zawodowe uprawianie sportu najpewniej tymczasowo obniży lub odbierze nam płodność. Trenujące zawodowo kobiety, często mają bezowulacyjne cykle, co uniemożliwia im zajście w ciążę.
– Warto, aby podejmowaną aktywność fizyczną ograniczyć do 4 godzin ćwiczeń o nienadmiernej intensywności tygodniowo – radzi krakowska ginekolog.
Odpoczynek i przeciwdziałanie stresowi
U par starających się o dziecko nie do przecenienia jest też rola odpoczynku i relaksu. Przewlekły stres powoduje podwyższenie poziomu kortyzolu we krwi, co zaburza pracę na osi podwzgórze-przysadka-jajnik, upośledzając tym samym płodność kobiet. Podobny skutek wywołuje u mężczyzn, u których dochodzi wówczas do pogorszenia parametrów nasienia. To zjawisko doskonale widać na przykładzie pacjentów leczących się z powodu niepłodności, kiedy to obciążenie psychiczne często powoduje systematyczne pogarszanie jakości nasienia.
– Paradoksalnie im większe napięcie psychiczne związane z chęcią zajścia w ciążę, tym bardziej spadają szanse na powodzenie – mówi ginekolożka z krakowskiego Centrum Medycznego Superior.
Warto więc zadbać o regularny odpoczynek, a także zapewnić sobie „odskocznię” od codziennych stresów.
Regularne współżycie
Okazuje się, że regularne współżycie sprzyja płodności także w sposób długofalowy. Jak mówi lek. Anna Horbaczewska, żeby zapewnić odpowiednią jakość plemników, zaleca się, aby do stosunku dochodziło najlepiej 3-4 razy w tygodniu.
– Współżycie powinno się prowadzić przez cały okres cyklu, przy czym para nie powinna skupiać się na tym, kiedy wypadają dni płodne, bo może to powodować napięcie i stres związany z nadmiarem oczekiwaniem – tłumaczy specjalistka.
Odpowiednia temperatura i… bielizna
Infekcje i choroby podnoszące temperaturę mogą powodować przejściowe problemy z płodnością. Dzieje się tak m.in. dlatego, że do prawidłowej produkcji plemników potrzebna jest odpowiednia temperatura. Optymalna to ta niższa od temperatury naszego ciała. Dlatego też mężczyźni powinni unikać przegrzewania jąder.
– Regularne korzystanie z sauny czy jacuzzi, a nawet nawyk trzymania laptopa na kolanach, niekiedy powodują obniżone parametry nasienia – wyjaśnia lekarka.
Równie niekorzystny wpływ na jakość nasienia może mieć też noszenie zbyt obcisłej bielizny.
Złe nawyki. Czego należy unikać?
Mimo, że marihuana to w większości krajów środek nielegalny, to jednak jest on w przestrzeni społecznej obecny. Tymczasem, jak pokazują badania, palenie marihuany może mieć negatywny wpływ na potencję.
– U panów obniża poziom testosteronu, co zmniejsza ilość i ruchliwość plemników – mówi lek. Anna Horbaczewska. Z kolei u pań może rzutować na gospodarkę hormonalną, obniżając poziom hormonu luteinizującego. To z kolei prowadzi do rozregulowania cyklu. Marihuana może także zaburzać ruchomość rzęsek w jajowodzie, odpowiadających za transport komórki jajowej po owulacji, żeby mogło dojść do zapłodnienia – tłumaczy ekspertka.
Inną używką, której spożycie warto ograniczyć, jest kofeina. Tyczy się to zwłaszcza regularnego spożywania napojów energetyzujących, które mogą obniżać koncentrację i całkowitą ilość plemników w nasieniu. Jednym z czynników najsilniej pogarszających jakość nasienia jest też dym nikotynowy.
– Unikajmy nie tylko palenia papierosów, ale i ekspozycji na dym. Do produkcji plemników potrzebne jest duże stężenia tlenu, a papierosy z uwagi na substancje smoliste, mogą powodować dużą ilość uszkodzeń w DNA plemnika – wyjaśnia lek. Anna Horbaczewska.
Lekarka dodaje również, że innym środkiem, który niekoniecznie współpracuje z naszą potencją, są lubrykanty. Jak wynika z badań, niektóre z nich powodują zmniejszenie ruchliwości plemników.
Im wcześniej, tym lepiej
Kiedy zacząć wdrażać w życie zdrowe nawyki, które wspierają naszą płodność?
– Im wcześniej zaczniemy kreować właściwe warunki prokreacyjne, tym lepiej – podsumowuje ginekolog Centrum Medycznego Superior. – Nawet, jeśli ciąża pozostaje jeszcze odległym planem, to pewne nawyki i działania warto wdrożyć odpowiednio wcześniej. Każdej parze w wieku prokreacyjnym, która nie ma jeszcze planów, ale nie wyklucza w przyszłości chęci posiadania potomstwa, polecam wdrożenie prekoncepcji do swojej codziennej rutyny. Poza tym, że wspiera naszą potencję, to również daje długoletnie korzyści dla zdrowia – dodaje lekarka.
Lek. Anna Horbaczewska – absolwentka Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum w Krakowie, aktualnie w trakcie studiów doktoranckich. Jej zainteresowania oraz praca zawodowa skupiają się głównie wokół diagnostyki i leczenia niepłodności oraz diagnostyki ultrasonograficznej. Bierze udział w licznych konferencjach i szkoleniach dotyczących ultrasonografii oraz ginekologii i położnictwa, dzięki czemu stale podnosi swoje kwalifikacje. Obecnie uczestniczy w badaniach klinicznych i kontynuuje pracę naukową.
Artykuł powstał na podstawie materiałów prasowych krakowskiego Centrum Medycznego Superior.
Polecamy
Melania Trump zabiera głos w sprawie aborcji: „Chcę decydować o tym, co zrobię ze swoim ciałem”
Tabletki antykoncepcyjne a ciąża? Choć zdarza się to rzadko, może gruntownie zmienić nasze życiowe plany
Na świat przyszły bliźnięta rozwijające się w dwóch macicach! Lekarze mówią, że był to poród „jeden na milion”
Otyłość w czasie ciąży zwiększa ponad dwukrotnie ryzyko rozwoju autyzmu u dzieci – wskazują najnowsze badania
się ten artykuł?