Przejdź do treści

Seksuolog Joanna Niedziela: dostaję bardzo wiele wiadomości, które kończą się lub zaczynają od słów „czy to normalne”

para uprawia seks
źródło: iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Seks  nadal pozostaje tematem tabu, o którym wstydzimy się czy nie potrafimy mówić otwarcie. Chcemy pomóc przełamać ten strach, dlatego o seksualności Polaków porozmawialiśmy z Joanną Niedzielą. To psycholożka i seksuolożka, która prowadzi na Facebooku grupę O seksie bez tabu, gdzie pomaga ludziom z ich problemami. Dzieli się swoją wiedzą również za pomocą bloga Seksuolog bez tabu, a na Instagramie zaufało jej już blisko 10 tys. osób. 

Justyna Dudkiewicz: Prowadzi pani aktywną grupę  na  Facebooku na temat seksu. O co w tym temacie najczęściej pytają pani czytelnicy? Czego się wstydzą?

Joanna Niedziela (autorka profilu na Instagramie seksuologbeztabu): Każdy z nas jest inny – różne są więc trudności i problemy, które pojawiają się na grupie, odmienne są także ich konteksty. Częściej o pomoc czy poradę proszą kobiety, a dominującym tematem jest brak lub obniżona ochota na seks. Zaburzenia libido są najczęstszą dysfunkcją seksualną występującą wśród kobiet. U mężczyzn są to natomiast zaburzenia erekcji i przedwczesny wytrysk. Na grupie istnieje możliwość zadania pytania w sposób anonimowy – wystarczy wysłać do mnie jego treść, a ja publikuję je za tę osobę. Wiele osób chętnie korzysta z takiego rozwiązania. Mimo że grupa jest zamknięta, zawsze istnieje szansa, że dołączą do niej nasi znajomi czy partner/partnerka. Moim założeniem było stworzenie bezpiecznej przestrzeni, umożliwiającej otrzymanie wsparcia, wskazówek i wymianę doświadczeń. Wiele osób boi się lub wstydzi opowiedzieć o swoim problemie, bo myśli, że jest on wyjątkowy (w negatywnym znaczeniu). Grupa pomaga uświadomić sobie, że nie jesteśmy sami – inni także doświadczają podobnych trudności i je przezwyciężają.

Co panią zaskakuje, jeśli chodzi o wiedzę Polaków w temacie seksu? Czy nadal ludzie wyznają zasadę ”to się robi, ale się o tym nie mówi”?

Mimo że mamy obecnie niemal nieograniczony dostęp do informacji, wiedza na temat seksu jest zaskakująco mała. Dostaję bardzo wiele wiadomości, które kończą się lub zaczynają od słów “czy to normalne”. Zapewne wynika to z faktu, że nie mamy z kim o seksie otwarcie porozmawiać, nie wiemy też, gdzie zdobyć rzetelne informacje na jego temat. Po wiedzę sięgamy głównie do kolorowych magazynów, forów internetowych czy filmów pornograficznych, które prezentują seksualny ideał lub zniekształcony obraz seksu. Pół biedy, jeśli na tym się kończy. Zazwyczaj jednak zaczynamy porównywać się z obrazem wykreowanym przez media i pornografię. I wypadamy w tym porównaniu marnie, co jest naturalne, bo nasz seks wygląda zupełnie inaczej. Nie zawsze są przecież fajerwerki, a próby dodania pikanterii czy przeniesienia tego, co widzieliśmy na filmach porno do sypialni, zwykle kończą się rozczarowaniem. Pojawiają się także wątpliwości: “czy to normalne, że nie mam ochoty na seks oralny?”, “czy to normalne, że kochamy się raz na dwa tygodnie?”. Inną kwestią jest też to, że wiele osób nie ma świadomości, jaki wpływ na sferę seksualną ma ich styl życia, stan zdrowia, jakość relacji czy czynniki psychologiczne, nie znają fizjologii seksu. Niestety w Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia w sprawie edukacji seksualnej – także tej skierowanej do osób dorosłych.

Polacy nie tylko mają kompleksy, ale też uprzedzenia. Są pod silnym wpływem Kościoła

Co pani uznaje za największy problem w relacjach seksualnych par? 

Komunikację. Pary nie potrafią ze sobą otwarcie i szczerze rozmawiać. Partnerzy nie mówią sobie nawzajem o swoich potrzebach i pragnieniach. Nie mówią, co sprawia im frajdę, a co dyskomfort. Nie wiedzą też, jak w ogóle zacząć taką rozmowę. A możliwości jest wiele – możemy podsunąć ciekawy artykuł, książkę, czy chociażby odwołać się do fragmentu filmu w czasie jego oglądania. I na tej podstawie zacząć rozmowę. Z potrzeby wspierania mądrego dialogu o seksie bez tabu powstała rozwojowa gra dla par Jupitajnia SEKS. Do jej współtworzenia zostałam zaproszona przez Agatę Pierzchałę, autorkę gry Jupitajnia Couple. Gra opiera się na odpowiadaniu na pytania z kart oraz na aktywnym słuchaniu. Poprzez zabawę pozwala poruszyć ważne tematy, na które wcześniej mogło nie być przestrzeni. Czy seks jest ważnym fundamentem związku? Myślę, że na to pytanie każda para musi odpowiedzieć sobie indywidualnie. Jeśli jest ważny i satysfakcjonujący dla obydwu stron, potrafi być silnym spoiwem związku.

młoda para uprawia seks

 

Niektórzy uważają, że eksperymentowanie z seksem (np. seks analny, bdsm) nie jest normalne. Skąd bierze się takie myślenie u Polaków?

Jeszcze nie tak dawno uważano, że od masturbacji rosną włosy na całym ciele i odpadają ręce, a seks oralny czy analny jest dewiacją. Homoseksualizm natomiast został wykreślony z klasyfikacji chorób dopiero pod koniec XX wieku. W samej Polsce o seksualności bardziej otwarcie zaczęto rozmawiać dopiero po 1989 roku. W szkołach nadal jednak brakuje rzetelnej edukacji seksualnej, dlatego bardzo się cieszę, że pojawiają się takie akcje jak #sexedpl Anji Rubik. Polacy nie tylko mają kompleksy, ale też uprzedzenia. Są pod silnym wpływem Kościoła. To wszystko sprawia, że eksperymentowanie w łóżku budzi negatywne skojarzenia, a nawet lęk – czy to przypadkiem nie dewiacja, czy to normalne? Czy skoro lubię masaż prostaty, to jestem osobą homoseksualną? Czy aby na pewno moje zachowanie nie odbiega od normy? Za mało mówi się o tym, że wszystkie aktywności seksualne są zdrowe, jeśli podejmowane są w świadomy i odpowiedzialny sposób za zgodą wszystkich zainteresowanych stron, nie zagrażają zdrowiu ani życiu, a także nie łamią prawa.

Stres jest zaliczany do najmocniejszych czynników wpływających na spadek libido. Czy jesteśmy w stanie jakoś przeciwdziałać temu, aby pomimo stresu współżycie seksualne było udane?

Można powiedzieć, że jest jednym z czynników, mających silny wpływ na libido. Stresory, a więc czynniki wywołujące stres, są wszechobecne. Nie jesteśmy więc w stanie ich uniknąć, ale możemy nauczyć się sobie z nimi radzić. Jest to niezwykle ważne, ponieważ przewlekły stres nie tylko ma wpływ na sferę seksualną, ale może także prowadzić do różnych chorób (m.in. choroby układu krążenia, nowotwory) czy konsekwencji psychologicznych. Po pierwsze ważna jest identyfikacja tego, co wywołuje stres i jak na niego reagujemy. Jeśli jesteśmy w stanie wyeliminować jego źródło – zróbmy to (np. zmieńmy pracę na taką, która jest zgodna z naszą osobowością i nie sprawia, że działamy wbrew sobie). Po drugie nie bierzmy na siebie zbyt wiele obowiązków i wyznaczajmy swoje granice w asertywny sposób – a więc częściej mówmy “nie”, jednocześnie szanując potrzeby innych. Nauczmy się odpoczywać. Niech chwila relaksu będzie naszym codziennym rytuałem – np. 30 minut jogi, pachnąca kąpiel, rozdział książki. Sięgnijmy także do takich technik jak mindfulness, medytacja, progresywna relaksacja mięśni Jacobsona, czy trening autogenny Schultza. Zadbajmy ponadto o wystarczającą ilość snu.

Są pewne badania, które wskazują, że seks uprawiany rzadziej niż raz w tygodniu, przyczynia się do spadku zadowolenia ze związku

Czy istnieje coś takiego, jak odpowiednia ilość seksu w związku?

Nie istnieje coś takiego jak norma dotycząca ilości stosunków. To kwestia indywidualna każdej pary, ustalenia wartości i priorytetów. Są jednak pewne badania, które wskazują, że seks uprawiany rzadziej niż raz w tygodniu, przyczynia się do spadku zadowolenia ze związku. Często jednak zapominamy, że ważniejsza od częstości stosunków jest ich jakość. Mechaniczny, nużący seks nie przyniesie wiele dobrego. Powinniśmy więc zastanowić się, co możemy zrobić, aby był dla obojga partnerów bardziej satysfakcjonujący. W naszej kulturze seks często nie ma wymiaru duchowego, transcendentnego, za mało przywiązujemy też wagę do sztuki miłosnej i rozwoju seksualnego. Jego celem jest zazwyczaj szybkie rozładowanie napięcia. To jednak można i warto zmienić – np. odkrywając jogę seksualną czy zagłębiając się w różne techniki seksualne Wschodu.

Czy uznaje pani aseksualność za czwartą orientację seksualną?

Obecnie seksuolodzy spierają się co do tego, czy aseksualność można uznać za czwartą orientację seksualną, cechę opisującą ludzką seksualność a może chorobę. Leczeniu poddaje się jednak to, co sprawia nam kłopot, jest trudne i przyczynia się do cierpienia, a nie to, co akceptujemy i z czym czujemy się dobrze (jak w przypadku osób aseksualnych). Orientacja natomiast związana jest z kierunkiem popędu – a tak zwane asy to osoby, które nie odczuwają popędu seksualnego. Mogą one jednak nawiązywać relacje i więzi z innymi osobami, w których aspekt seksualny nie jest kluczowy. Aseksualność trzeba odróżnić od celibatu, w którym nieangażowanie się w kontakty seksualne wynika z dokonanego wyboru, a także od zaburzeń libido. Szacuje się, że osoby aseksualne stanowią około 1% populacji.

Czy trudno o przyjemny seks bez orgazmu?

Satysfakcja bez orgazmu jest jak najbardziej możliwa. Trudność z osiągnięciem orgazmu dużo częściej dotyczy kobiet i wynika z usilnego dążenia do jego przeżycia, co paradoksalnie tym bardziej je uniemożliwia. Kluczowa bowiem jest umiejętność zatracenia się w chwili obecnej, a nie zadaniowe podejście do współżycia. Wiele kobiet odczuwa jednak satysfakcję mimo braku orgazmu – seks jest dla nich okazją do pogłębienia więzi z partnerem/partnerką, intymnego spotkania, poczucia się atrakcyjną i wiele więcej.

Zabiegi na miejsca intymne. Czy wygląd naszych narządów płciowych może być znaczącym problemem seksualnym?

Motywacją do takich zabiegów często są względy medyczne – związane z dolegliwościami układu rozrodczego, problemami seksualnymi, fizycznym dyskomfortem (np. pojawiającym się po porodzie). Takie zabiegi są w stanie podnieść jakość życia intymnego, ale także zwiększyć komfort psychiczny. Zdarza się jednak, jak w przypadku wielu operacji plastycznych, że problem istnieje tylko w naszej głowie. Wtedy warto zastanowić się raczej nad konsultacją z seksuologiem lub podjęciem psychoterapii, aby znaleźć jego rzeczywistą przyczynę. Wielu mężczyzn jest niezadowolonych z wielkości swojego penisa i usilnie szuka sposobów na jego powiększenie. Powodem tego jest porównywanie się do aktorów porno (ich genitalia są jednak filmowane pod odpowiednim kątem, aby wydawały się większe) i błędne przekonanie, że im większy penis, tym większa przyjemność dla kobiety. A to wcale nie jest prawda – ważniejsza od wielkości jest często sztuka miłosna, ale też poznanie potrzeb partnerki. I pamiętajmy – seks to nie tylko penetracja!

Warto wiedzieć, że u mężczyzn najwyższy poziom libido obserwuje się między 20 i 30 rokiem życia, u kobiet natomiast po 35 roku życia

 

Czy afrodyzjaki spożywcze, chemiczne faktycznie mogą działać na pobudzenie seksualne, czy raczej jest to pewnego rodzaju placebo?

Wszystko, co jemy, ma wpływ na nasze libido. Bardzo często nie zauważamy jednak związku między spożywanym jedzeniem a naszym samopoczuciem i stanem zdrowia. Powinniśmy zadbać o to, aby nasza dieta była zbilansowana, różnorodna i dostarczała naszemu organizmowi niezbędnych substancji odżywczych. Jedzmy dużo warzyw i owoców, pijmy wodę, zamiast sięgać po produkty przetworzone i słodzone napoje. Do tzw. sabotażystów seksu zaliczamy alkohol oraz produkty o wysokiej zawartości tłuszczu, cukru i soli. Jeśli chodzi o afrodyzjaki – warto po nie sięgnąć, gdyż uważane są za pokarmy, które potrafią wprawić nas w miłosny nastrój i poprawić nasze samopoczucie. Ich lista jest długa, więc z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Nawet jeśli nie zwiększą naszego libido – są okazją do eksperymentowania w kuchni, spróbowania czegoś nowego, czy spędzenia miłego wieczoru. Pamiętajmy jednak, że na libido wpływ ma wiele czynników – m.in. dieta, aktywność fizyczna, unikanie używek, poziom doświadczanego stresu, odpowiednia ilość snu, odpoczynek.

Zobacz także

Co wpływa na to, że partner/partnerka ma nieustający i silny popęd seksualny? Czy można sobie z tym radzić w inny sposób niż współżycie?

Poziom libido każdego z nas jest inny, nie ma czegoś takiego jak norma częstości odbywania stosunków. Dla niektórych osób optymalna częstość współżycia to raz dziennie, dla innych – raz na miesiąc. O problemie możemy mówić dopiero wtedy, kiedy potrzeba dotycząca aktywności seksualnej jest tak silna, że uniemożliwia funkcjonowanie w innych obszarach życia (np. zawodowym). Zazwyczaj jednak mamy do czynienia z tak zwanym niedopasowaniem wynikającym z różnicy temperamentów seksualnych. Na marginesie warto wiedzieć, że u mężczyzn najwyższy poziom libido obserwuje się między 20. a 30. rokiem życia, u kobiet natomiast po 35. roku życia. Uważajmy jednak, aby nie pomylić niedopasowania z zaburzeniami libido. Te drugie objawiają się znaczącą zmianą w aktywności seksualnej, brakiem zainteresowania seksem (myślenie o seksie, marzenia senne) oraz niepodejmowaniem aktywności seksualnej zarówno z partnerem, jak i solo (masturbacja). Jeśli przyczyniają się do cierpienia danej osoby czy mają negatywny wpływ na relację – zaleca się konsultację seksuologiczną. W przypadku niedopasowania kluczem jest rozmowa – o swoich potrzebach dotyczących częstości współżycia, najlepszej porze dnia na seks, ale i tym, co przed seksem nas hamuje, a co działa motywująco. Jeśli niedopasowanie jest duże, pomocna może być masturbacja, jako forma zastępcza. Nie można jednak dopuścić do tego, aby dominowała nad seksem partnerskim czy wręcz go wyparła. Innym sposobem jest wpisanie seksu do kalendarza, co pozwoli psychicznie się na niego przygotować i zachować jego regularność. Kluczem jest bowiem stworzenie erotycznej przestrzeni w swoim związku, w której seks ma szansę się zdarzyć.

 

Podoba Ci się ten artykuł?