Przejdź do treści

Sharon Stone: „W środowisku medycznym kobiet się nie słucha. Zwłaszcza, jeśli wśród lekarzy nie ma ani jednej kobiety”

Sharon Stone
Sharon Stone wróciła wspomnieniami do pierwszych objawów udaru/ fot. Daniel Zuchnik/ Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Przeoczyli to przy pierwszej angiografii i uznali, że udaję. Moja najlepsza przyjaciółka, która była tam ze mną, namówiła ich do wykonania drugiego badania. Gdyby faktycznie mnie wtedy odesłano, z pewnością bym umarła” – wspomina Sharon Stone. Aktorka w 2001 r. przeszła udar krwotoczny. Teraz przyznaje, że lekarze nie tylko zignorowali jej słowa, lecz także poddali operacji bez zgody.

„W środowisku medycznym kobiet bardzo często się nie słucha”

Sharon Stone w 2001 r. doznała ciężkiego udaru krwotocznego na skutek pęknięcia tętnicy kręgowej. Aktorka mogła umrzeć, a po wszystkim musiała przejść długą rehabilitację, by odzyskać zdolność mówienia i poruszania się. Zdobywczyni nagrody Emmy dochodziła do zdrowia przez siedem lat. Jak jednak zaznacza, początkowo lekarze nie brali na poważnie jej dolegliwości.

Do pierwszych objawów udaru Stone wróciła wspomnieniami podczas wywiadu dla „Vogue`a”. 65-letnia gwiazda opowiedziała, że ​​została przewieziona do szpitala po tym, jak poczuła silny ból głowy. Lekarz zbagatelizowali jednak słowa aktorki i stwierdzili, że nic groźnego jej nie dolega. Uznali, że pacjentka udaje i można wypisać ją do domu. Jak przyznała w rozmowie z magazynem Stone, życie zawdzięcza swojej przyjaciółce, która uparła się, by lekarze pogłębili badanie.

„Przeoczyli to przy pierwszej angiografii i uznali, że udaję. Moja najlepsza przyjaciółka, która była tam ze mną, namówiła ich do wykonania drugiego badania. Okazało się, że pękła tętnica kręgowa i doszło do krwotoku podpajęczynówkowego. Gdyby faktycznie mnie wtedy odesłano, z pewnością bym umarła” – wspominała Stone.

Gwiazda dodała, że nie tylko lekarze nie brali na poważnie tego, co mówi. Zoperowali ją także bez jej zgody.

„Pamiętam, jak obudziłam się, siedząc na wózku inwalidzkim i zapytałam dzieciaka, który mnie wiózł, dokąd jedziemy. Odparł, że na operację mózgu. Lekarz zdecydował, bez mojej wiedzy i zgody, że powinien przeprowadzić u mnie zwiadowczą operację mózgu i wysłał mnie na salę operacyjną. To doświadczenie nauczyło mnie, że w środowisku medycznym kobiet bardzo często się nie słucha – zwłaszcza, jeśli wśród lekarzy nie ma ani jednej kobiety” – powiedziała aktorka.

Sharon Stone

„Wszystko było bolesne i trudne”

Krwawienie do mózgu okazało się na tyle silne, że lekarze początkowo dawali Stone 1 proc. szans na przeżycie. Uważali także, że nigdy w pełni nie odzyska sprawności. Po pobycie w szpitalu aktorka miała duże trudności z chodzeniem i znacznie schudła.

„Prawa strona mojej twarzy opadła, a w czasie chodzenia nie mogłam normalnie poruszać lewą stopą, przez co ciągnęłam ją za sobą. Bardzo długo się jąkałam, miałam problemy z pamięcią. Przez pierwszych kilka lat na głowie pojawiały mi się dziwne guzy. Nie jestem w stanie wyrazić słowami, jak bardzo to wszystko było bolesne i trudne” – wyznała.

Aktorka przyznała także, że początkowo ukrywała swoją chorobę. Obawiała się, że nie zostanie zaakceptowana przez innych.

„Przez długi czas chciałam udawać, że wszystko jest w porządku” – dodała.

Jak wyjaśniła, przełamała jednak swój strach. Obecnie jest członkinią zarządu amerykańskiej fundacji Barrow Neurological Foundation, która zajmuje się chorobami mózgu oraz kręgosłupa.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.