się ten artykuł?
Zdarzyło ci się, że dietetyczka na każdej wizycie namawiała cię do stosowania konkretnych suplementów? Albo kosmetyczka podczas wykonywania depilacji stwierdziła, że możesz mieć zespół policystycznych jajników? Patrycja Pieszczek-Bober, prawniczka w ochronie zdrowia, wyjaśnia, gdzie leży cienka granica, której nie powinny przekraczać osoby bez uprawnień leczniczych. Pisze też, co grozi tym, którzy nie są lekarzami, a diagnozują i leczą.
Kto może nas zdiagnozować?
Jak pisze w swoim poście Patrycja Pieszczek-Bober, po ostatniej relacji u doktora Damiana Parola na temat tego, czy dietetycy mogą stawiać diagnozy, pojawiło się sporo pytań o to, czy przedstawiciele innych zawodów (np. kosmetolodzy) mogą diagnozować inne osoby. Prawniczka postanowiła więc omówić ten temat kompleksowo, żeby, jak podkreśla, nie było co do tego dalszych wątpliwości.
„Udzielanie świadczeń zdrowotnych, polegających na diagnozowaniu chorób i ich leczeniu to zadanie lekarza. Każda osoba, która nie posiada uprawnień lekarskich, popełnia wykroczenie, jeśli diagnozuje choroby i je leczy. Jeżeli dodatkowo czyni to w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub wręcz podaje się za lekarza – mamy do czynienia z przestępstwem” – wskazuje ekspertka. „Uwaga: nie ponoszą odpowiedzialności osoby, którym prawo przyznaje kompetencje do rozpoznawania i leczenia chorób” – dodaje.
Jak jednak zaznacza, głównie w przypadku działalności wszelkiego rodzaju znachorów (mowa tu o typowych znachorach!) nie jest istotne, czy działanie takiej osoby spowodowało negatywne korzyści dla zdrowia innych osób.
„Sam fakt, że udzieliła ona takich świadczeń już będzie podstawą do poniesienia odpowiedzialności” – wyjaśnia prawniczka.
Co grozi za leczenie bez uprawnień?
Z jakimi karami muszą się liczyć osoby, która diagnozują i leczą bez uprawnień? Jak wskazuje Pieszczek-Bober, niestety są one bardzo niskie.
„W przypadku udzielania świadczeń bez uprawnień i czerpania z tego korzyści majątkowej, sprawca naraża się na karę do roku pozbawienia wolności” – pisze prawniczka.
Ale co właściwie należy rozumieć przez rozpoznawanie chorób i ich leczenie?
„Proces diagnostyczny ma na celu określenie stanu medycznego pacjenta, jego przyczyn, przewidywanego czasu trwania i następstw oraz ustalenie jednostki chorobowej. Proces ten składa się z kilku faz: zbierania informacji, ich oceny oraz analizy ich wiarygodności i przydatności. Kończy się wyprowadzeniem wniosku, czyli postawieniem diagnozy, czego dokonuje lekarz na podstawie badania podmiotowego (objawy subiektywne) oraz przedmiotowego, badań laboratoryjnych, obrazowych (objawy obiektywne). Diagnoza polega na prawidłowym zidentyfikowaniu objawów i nadaniu (przypisaniu) im nazwy właściwej jednostki chorobowej” – wyjaśnia Pieszczek-Bober.
Natomiast, jeśli chodzi o leczenie chorób, to zgodnie z prawem polega ono na „podejmowaniu czynności medycznych z użyciem lekarstw, odpowiedniej aparatury oraz przeprowadzaniu zabiegów medycznych mających doprowadzić do poprawy stanu zdrowia pacjenta i w miarę możliwości przywrócenia stanu sprzed pojawienia się objawów”.
„Nawet zalecenie zastosowania leków bez recepty czy suplementów (ponieważ osoby nieposiadające odpowiednich uprawnień nie mogą wystawić recepty) będzie się mieścić w zakresie leczenia” – pisze prawniczka.
Prawo do zdrowia – kto stoi za tym profilem?
Za profilem @prawodozdrowia stoi Patrycja Pieszczek-Bober – prawniczka w ochronie zdrowia. Na swoim profilu na Instagramie w przystępny sposób wyjaśnia prawnicze zawiłości związane z medycyną. Pisze m.in o antykoncepcji, szczepieniach czy edukacji seksualnej. Profil @prawodozdrowia obserwuje niemal 30 tys. osób.
Wyświetl ten post na Instagramie
