Przejdź do treści

„Nie można 'zagłodzić raka’. Można natomiast zagłodzić zdrowe komórki”. Ewelina Grochowska wyjaśnia, czy dietą da się pokonać nowotwór

Ewelina Grochowska
Ewelina Grochowska, dietetyczka Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie/ Archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Często słyszymy od pacjentów, że wyeliminowali cukier czy białko, bo te „żywią raka”– opowiada Ewelina Grochowska, dietetyczka Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Czy jest w tym stwierdzeniu ziarno prawdy? 

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Jakie znaczenie ma właściwa dieta u pacjentów onkologicznych?

Ewelina Grochowska: Dieta w chorobie nowotworowej ma służyć temu, żeby utrzymać prawidłowy stan odżywienia pacjenta lub zapobiegać występowaniu niedożywienia czy kacheksji nowotworowej (wyniszczenie nowotworowe, zespół zaburzeń metabolicznych związanych z chorobą nowotworową, którego głównym objawem jest znaczący spadek masy ciała – przyp. red.). Sposób żywienia oczywiście będzie miał też wpływ na wyniki badań krwi, od których zależy przebieg leczenia. Dieta u pacjenta onkologicznego wpływa ponadto na łagodzenie skutków ubocznych zastosowanej terapii np. jeśli pacjent podczas terapii ma biegunkę, to żywienie ma służyć temu, żeby ten objaw zahamować. Jeśli z kolei ma jadłowstręt, celem żywienia jest to, aby w jak najmniejszej objętości dostarczył sobie jak najwięcej kalorii. Podobnie rzecz ma się w przypadku nudności czy wymiotów. Odpowiednie żywienie zmniejsza również powikłania po zabiegach operacyjnych, poprawia gojenie ran, przyczynia się do zmniejszenia ilości powikłań leczenia. Właściwe żywienie służy więc temu, żeby pacjent z chorobą nowotworową dobrze zniósł leczenie.

Pacjent słyszy diagnozę: nowotwór złośliwy. Wraca do domu, sięga po poradę „doktora Google” i stwierdza, że musi radykalnie zmienić swój sposób żywienia. Czy to właściwe postępowanie?

W zasadzie nie, choć często słyszymy od pacjentów, że wyeliminowali cukier czy białko, bo te „żywią raka”. Niestety, nie można „zagłodzić raka”. Można natomiast zagłodzić zdrowe komórki. Cukry proste, faktycznie, nie są zalecane – ani w diecie pacjenta chorego, ani zdrowego, więc pacjentom onkologicznym w pierwszej kolejności odradzamy m.in. słodycze. Jednak cukry proste są obecne w pożywieniu i nie jesteśmy w stanie zupełnie ich wyeliminować. Pacjenci często myślą, że cukier, który szkodzi, to również pieczywo, kasze, ryż czy warzywa i te produkty próbują wykluczyć. Tak nie jest i zawsze próbujemy to tłumaczyć, że o ile ograniczenie w diecie cukru białego czy ogólnie węglowodanów prostych jest wskazane, to pozostałe produkty, w tym węglowodany złożone, należy spożywać. Pacjenci nie powinni rezygnować z żadnego składnika odżywczego, bo podczas leczenia onkologicznego muszą być dobrze odżywieni.

Jeśli pacjent onkologiczny ma apetyt, to może jeść wszystko (co zdrowe)?

Żywienie pacjenta onkologicznego zależy m.in. od lokalizacji nowotworu czy rodzaju zastosowanej terapii. Niektóre terapie wymagają modyfikacji diety, np. podczas większości schematów chemioterapii pacjenci powinni stosować dietę lekkostrawną, z kolei pacjenci z nowotworami głowy i szyi, którzy leczeni są radiochemioterapią, powinni wykluczyć z diety produkty kwaśne, pikantne, gorące, produkty z dodatkiem octu, a także owoce i soki owocowe.

Pacjenci onkologiczni mają zwiększone zapotrzebowanie na białko, szczególnie w okresie okołooperacyjnym. Białko ma wpływ na odnowę komórek, gojenie się ran czy funkcjonowanie układu odpornościowego

Dlaczego?

U tych pacjentów cukier pochodzący z owoców i soków oraz wspomniane grupy produktów w połączeniu z radioterapią mogłyby spowodować ból i pieczenie w jamie ustnej, taki sposób żywienia podrażniałby też napromieniowany obszar.

Wspomniała pani, że w przebiegu radioterapii mogą wystąpić biegunki. Co należy wtedy spożywać, a czego nie?

Przede wszystkim muszę podkreślić, że radioterapia mogąca powodować biegunki to radioterapia skierowana na obszar miednicy czy jamy brzusznej. Gdy jelito znajduje się w obszarze napromieniowania, mogą wystąpić biegunki. Zalecane jest wtedy wykluczenie z diety laktozy. Nie cały nabiał, a właśnie laktozę z produktów mlecznych. Należy stosować m.in. mleko, kefiry, jogurty oraz maślanki bezlaktozowe. Ponadto trzeba spożywać produkty z mniejszą ilością błonnika pokarmowego; pieczywo jasne, a nie pełnoziarniste, natomiast wszystkie warzywa i owoce powinny być w postaci gotowanej lub pieczonej. Kasze – drobne jak kasza manna czy kuskus. Makaron i ryż – białe. Po zakończeniu radioterapii, po 2–3 tygodniach, większość pacjentów może powrócić do normalnej diety.

Czego nie może zabraknąć w jadłospisie pacjenta chorującego na raka?

Białka. Absolutnie nie wolno wykluczać go z diety! Spotkałam się z pacjentami, którzy w przebiegu choroby nowotworowej rezygnowali z mięsa. Tak nie robimy. Pacjenci powinni spożywać białko pochodzenia zwierzęcego, które jest pełnowartościowe, powinno ono stanowić co najmniej 50 proc. ogólnego białka w naszej diecie. Resztę może stanowić białko roślinne, choć w okresie terapii onkologicznej jest słabo tolerowane – rośliny strączkowe mogą powodować wzdęcia, gazy, bóle brzucha, biegunki, a to ogranicza możliwość ich stosowania. Pacjenci onkologiczni mają zwiększone zapotrzebowanie na białko, szczególnie w okresie okołooperacyjnym. Białko ma wpływ na odnowę komórek, gojenie się ran czy funkcjonowanie układu odpornościowego.

Ile tego białka powinno znaleźć się w codziennej diecie?

Zdrowy człowiek potrzebuje od 0,8 do 1 g białka na 1 kg masy ciała, zaś pacjent onkologiczny czasami potrzebuje nawet od 1,5 do 2 g białka na 1 kg masy ciała. Najlepsze źródła łatwostrawnego białka to mięso, ryby, jajka, nabiał.

Co i w jakich ilościach taki pacjent ma jeść, żeby zapewnić sobie odpowiednią podaż tego makroskładnika w ciągu dnia?

Przeliczając to np. na osobę, która waży 70 kg – w codziennej diecie takiego pacjenta powinno znaleźć się 105 g białka. Ok. 20 g białka występuje w 100 g mięsa, np. piersi z kurczaka, zalecane będą zatem dwie porcje mięsa w ciągu dnia: np. 20 g białka na obiad i 20 g na kolację, do tego dwa jajka w ciągu dnia plus dwie porcje produktów mlecznych. To powinno pokryć zapotrzebowanie na białko, choć 100 g białka w produktach spożywczych to sporo, jeśli więc istnieją wątpliwości, czy dostarczamy sobie odpowiednią ilość białka, rozwiązaniem mogą być wspomniane bogatobiałkowe doustne suplementy pokarmowe.

No właśnie, kiedy jeszcze jest zasadne włączanie przez pacjentów onkologicznych płynnych produktów odżywczych bogatych w białko?

Żywienie medyczne stosujemy u pacjentów, którzy nie są w stanie dietą pokryć swojego zapotrzebowania energetycznego, a także u osób niedożywionych oraz zagrożonych niedożywieniem. Takie produkty zalecane są również pacjentom, którzy nie mają apetytu i chudną. Wtedy mogą być to specjalne doustne suplementy pokarmowe w formie „drinków” – tak często określają je pacjenci. Wyróżniamy też żywienie medyczne dojelitowe, które stosuje się, jeśli pacjent nie jest w stanie przyjmować pokarmów doustnie i ma założoną sondę przez nos do żołądka lub specjalną rurkę bezpośrednio do żołądka – gastrostomię. W takiej sytuacji podaje się specjalne preparaty dojelitowe. Mamy jeszcze żywienie pozajelitowe, dożylne, przeznaczone dla pacjentów, u których żywienie drogą przewodu pokarmowego nie jest możliwe.

Dobrze nawodniony organizm lepiej znosi m.in. chemioterapię, bo szybciej wypłukiwane są z organizmu metabolity leków. Natomiast niedostateczne nawodnienie spowoduje, że dolegliwości takie jak nudności, wymioty czy zawroty głowy będą bardziej nasilone

Wróćmy do pokarmów stałych. Kiedyś przeczytałam, że doskonałym produktem dla pacjentów z nowotworami jest łosoś. Czy faktycznie?

Jak najbardziej, ogólnie tłuste ryby morskie są zalecane pacjentom onkologicznym, bo zawierają kwasy omega-3, a wśród nich właśnie łosoś stanowi najlepsze źródło wielonienasyconych kwasów omega-3 ze wszystkich gatunków ryb morskich. Kwasy te działają przeciwzapalnie, poza tym stymulują apetyt. Oprócz łososia może być to też śledź, makrela czy dorsz.

Które oleje roślinne zaleca się w przebiegu choroby nowotworowej?

Jeśli mówimy o olejach roślinnych, to zalecamy olej rzepakowy, oliwę z oliwek, olej lniany (stosowany na zimno). Mają one potencjał przeciwzapalny, ale już oleje: sojowy, słonecznikowy czy olej z wiesiołka mają charakter prozapalny. Wszystko zależy od tego, czy w oleju jest przewaga kwasów omega-3 czy omega-6, a nam zależy na kwasach omega-3.

Wspomniała pani wcześniej o pacjentach z jadłowstrętem. Jak postępować w przypadku braku apetytu?

Wszystko zależy od tego, jak długo trwa jadłowstręt i jak bardzo jest nasilony. Może on trwać np. trzy dni po chemioterapii, jednak może też trwać znacznie dłużej i przebiegać z większym natężeniem. W takim przypadku sprawdzają się produkty płynne i półpłynne, miękkie, wilgotne – zupy-krem, przeciery, musy, koktajle, budynie, galaretki, ale w takiej sytuacji zasadne będzie też zastosowanie żywienia medycznego. Ważne są również kwasy omega-3: EPA i DHA. Wpływają one pozytywnie na parametry zapalne, poprawę jakości życia, przyrost masy ciała, zmniejszenie skutków ubocznych chemioterapii. Nie zaleca się rutynowej suplementacji, jednak jeśli już się na nią decydujemy, łączna dawka EPA i DHA powinna wynosić 1,5–2 g. Czasami stosowana jest również farmakoterapia, jednak nią zajmuje się lekarz.

Kiedy dochodzi do kacheksji?

Są różne stany kacheksji nowotworowej. Istnieje stan prekacheksji – gdy pacjent chudnie (utrata masy ciała nie przekracza 5 proc. wyjściowej masy ciała, co oznacza w przypadku pacjenta ważącego 70 kg utratę 3,5 kg), nie ma apetytu, traci siły. Prekacheksja może prowadzić do kacheksji, kiedy mamy jeszcze większą utratę masy ciała i utratę masy mięśniowej. Najcięższą fazą jest kacheksja oporna na leczenie, która pojawia się w zaawansowanym procesie nowotworowym. Dochodzi wtedy do rozpadu tłuszczów, białek. Zaznaczę jednak, że kachektyczny pacjent wcale nie musi mieć zaawansowanego procesu nowotworowego.

Czy pacjent onkologiczny może na własną rękę stosować suplementy diety?

Nie jest to zalecane. Jeśli pacjent ma niedobór jakiegoś składnika, to uzupełniamy ten niedobór w porozumieniu z lekarzem, optymalnie dietą, czasem suplementacją. Na własną rękę nie należy jednak stosować żadnych witamin. Ewentualnie pacjent onkologiczny może sięgnąć po witaminę D3, której niedobór ma 90 proc. społeczeństwa, wcześniej jednak warto oznaczyć jej poziom, żeby dobrać właściwą dawkę dobową. Jeśli pacjent ma niedobór witaminy D3, zaleca się mu przyjmowanie 4000 j.m. dziennie. Jeśli nie ma niedoboru – ok. 2000 j.m. Szkodzić nie będą też kwasy omega-3 w formie suplementów, ale i to warto skonsultować.

Jak ważne dla osoby z nowotworem jest regularne picie wody?

Bardzo ważne. Odpowiednia ilość wody w ciągu dnia to 1,5–2 l. Dobrze nawodniony organizm lepiej znosi m.in. chemioterapię, bo szybciej wypłukiwane są z organizmu metabolity leków. Natomiast niedostateczne nawodnienie spowoduje, że dolegliwości takie jak nudności, wymioty czy zawroty głowy będą bardziej nasilone i będą trwały dłużej. Czyli pić, pić, pić, małymi łykami przez cały dzień.

Osoba chorująca na raka chce zjeść kawałek pizzy. Może?

(śmiech) Tak. Jeśli pacjent chorujący na nowotwór ma ochotę na kawałek pizzy, to niech go sobie zje – po jednym kawałku nie powinno stać się nic złego. A jeśli zje tę pizzę ze smakiem, to jeszcze poprawi mu się samopoczucie. Tylko nie należy robić z tego zwyczaju. Oczywiście lepiej samemu przygotować pizzę w domu niż ją kupić, wtedy korzystamy z takich produktów, jakie możemy spożywać. Jeśli więc jest to raz na jakiś czas, to nie widzę przeciwwskazań.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.