Przejdź do treści

Gadżety erotyczne z Chin. Seksuolożka Katarzyna Koczułap mówi: „Zero toleracji”

Dildo
Gadżety erotyczne z Chin. Seksuolożka Katarzyna Koczułap ostrzega: „Zero toleracji. Żadnych gadżetów z AliExpress” / iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Na AliExpress można sporo zaoszczędzić. Ale czy wszystkie produkty są na pewno bezpieczne i przebadane pod kątem medycznym? Seksuolożka Katarzyna Koczułap podkreśla, że kupowanie chińskich gadżetów erotycznych może być dla nas nawet zabójcze. 

Co z tym seksem?

Katarzynę Koczułap wiele z nas kojarzy jako autorkę adwentowego sekskalendarza z zadaniami na każdy dzień. Seksuolożka prowadzi też profil „Co z tym seksem?” na Instagramie, gdzie w ciekawy sposób opisuje zagadnienia związane z seksualnością. Śledzi ją już ponad 37 tys. osób! 

Ostatnio na InstaStory seksuolożka ostrzegła przed kupowaniem gadżetów erotycznych niewiadomego pochodzenia. Według niej powinnyśmy mieć całkowitą pewność, że są one przebadane pod kątem bezpieczeństwa.

Gadżety erotyczne – bądźmy ostrożne

Katarzyna Koczułap ostrzega przed kupowaniem gadżetów erotycznych na AliExpress i innych niesprawdzonych stronach. „Wkładając sobie w otwory ciała rzeczy, co do których nie macie 150-procentowej pewności, że są przebadane pod kątem bezpieczeństwa, możesz umrzeć” – pisze wprost.

Podkreśla, że była przerażona, gdy napisała o tym, że jest to bardzo niebezpieczne na jednej z grup na Facebooku, po czym odczytała odpowiedź. Jeden z komentujących stwierdził, że nawet oddychanie jest szkodliwe, bo mamy zanieczyszczone powietrze, więc nie ma co przesadzać. Pod wypowiedzią pojawiło się dużo polubień. Seksuolożka postanowiła uświadomić osoby, które lekceważą ten problem, że absolutnie nie wolno tego robić.

 

Gadżety erotyczne z niesprawdzonych stron

„Osoby lub firmy sprzedające na AliExpress nie mają żadnego obowiązku, by wystawiać tam produkty, które spełniają wymagania pod kątem bezpieczeństwa, które mają atesty. Nie mają żadnego obowiązku udowodnić bezpieczeństwa swoich produktów. AliExpress to tylko pośrednik. Nie odpowiada za to, co kto tam wystawia” – zaznacza seksuolożka.

Katarzyna Koczułap tłumaczy, że prawo Chin pozwala na to, żeby wystawiać na takich stronach niebezpieczne dla zdrowia żelowe gadżety i podpisywać że są z silikonu medycznego. Jak pisze, miała w rękach wibratory z AliExpress opisane jako „silikon medycznym, który spełnia wszystkie normy”, a z pewnością nawet obok niego nie leżały.

Cena korków analnych albo dilda zaczyna się na AliExpress już od 3 dolarów. Podczas gdy w sprawdzonych firmach ciężko takie produkty kupić za mniej niż 100 zł.

„To nie jest przypadek, że gadżety tyle kosztują! Kosztują, bo materiały medyczne są drogie. Kosztują, bo przeprowadzanie testów bezpieczeństwa kosztuje. W przypadku gadżetów cena ma ogromne znaczenie. Gadżetu za 3 dolary nie chciałabym nawet ręką dotykać, a co mówić o wkładaniu go do cipki” – podkreśla Koczułap.

wibrator

Gadżety erotyczne z Chin – dlaczego są niebezpieczne?

„Zero toleracji. Żadnych gadżetów z AliExpress” – pisze Katarzyna Koczułap. Wyjaśnia, dlaczego kupowanie nieprzebadanych gadżetów erotycznych jest groźne dla naszego zdrowia.

„Materiał niebezpieczny w kontakcie w wnętrzem waszego ciała może doprowadzić do silnego wstrząsu, sepsy, może wdać się zakażenie. Coś się może oberwać, odłamać utknąć. Możecie się zatruć metalami ciężkimi, bo nie wiecie, gdzie był ten materiał, jak go produkowano, jakich barwników użyto. Nie macie żadnej pewności, że gadżet nie odwiedzał otworów innych ludzi i nie macie też możliwości walki o odszkodowanie, gdy coś się stanie” – podkreśla seksuolożka.

Tłumaczy, że to samo tyczy się kubeczków menstruacyjnych z AliExpress, które też powinny być dokładnie przebadane. „Kupujcie odpowiedzialnie” – apeluje.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: