Przejdź do treści

Mika Urbaniak o chorobie dwubiegunowej. „To tak, jakby coś obcego we mnie wlazło i zaczynało rządzić moim życiem”

Mika Urbaniak
Mika Urbaniak / fot. Paweł Wodzyński East News
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Mika Urbaniak od lat zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową. Wokalistka, w rozmowie z dziennikarką Małgorzatą Serafin na kanale YouTube „Sekielski Brothers Studio”, opowiedziała o początku swojej choroby. Pierwszy epizod depresyjny przeżyła w wieku 19 lat. „Przerwałam studia, byłam bardzo zagubiona. Leżałam w łóżku przez kilka tygodni. Chciałam być w ciemności, chciałam być sama” – opowiada Urbaniak.

Mika Urbaniak o chorobie afektywnej dwubiegunowej

Mika Urbaniak, polska wokalistka i córka Urszuli Dudziak, zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową, o czym opowiedziała w rozmowie z dziennikarką Małgorzatą Serafin.

Początki choroby u artystki pojawiły się, gdy miała 19 lat.

„Nie chciało mi się umyć, wstać, żyć […]. Pierwszy raz wtedy miałam myśli samobójcze. Tak, jakby coś obcego we mnie wlazło i zaczynało rządzić moim życiem”- opisuje wokalistka.

Alkohol utrudniał diagnozę

Mika Urbaniak ukojenia szukała w alkoholu. To jeszcze bardziej utrudniało diagnozę choroby.

„Zaczęłam pić alkohol w wieku 19 lat. Używałam alkoholu do złagodzenia symptomów. Pewne nieprzyjemne rzeczy się wydarzały w trakcie picia. To też spowodowało pewne poczucie wstydu, upokorzenia” – wspomina.

Artystce zdarzało się sięgać po alkohol codziennie przez 3 miesiące. Bliscy prosili ją, by przestała.

„Jeden z najtrudniejszych momentów to ten, kiedy urwał mi się film, a następnie obudziłam się w szpitalu. Wszystko mi ukradli, nie miałam na sobie żadnych ubrań. Nie wiem, co się stało. Nic nie pamiętam. I dopiero wtedy wszystko to, co mi mówili, zaczęło do mnie docierać” – dodała wokalistka.

Wtedy Mice Urbaniak pomogła matka.

„Mama dała mi ultimatum: powiedziała, że albo się leczę, albo nie mogę już z nią mieszkać […]. Miałam 23 lata, gdy trafiłam na swój pierwszy odwyk. Potem dostałam diagnozę, rok po odstawieniu alkoholu. Było bardzo ciężko. Współczuję mojej mamie. Nie słuchałam wtedy nikogo, wołałam o pomoc, ale jej nie chciałam. Bałam się zmiany. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak mogłabym sobie poradzić z dorosłym życiem bez nadużywania alkoholu” – mówi wokalistka.

Wtedy z pomocą przyszedł terapeuta uzależnień, który nakierował mamę artystki, powiedział jej, jak ma postępować z córką, by z tego wyszła.

„Wtedy bardzo się przestraszyłam i już wiedziałam, że nie ma odwrotu i muszę coś zmienić w życiu, bo inaczej mogłoby mi się stać coś bardzo niebezpiecznego” – mówi Mika Urbaniak.

Leczenie farmakologiczne

W rozmowie z Małgorzatą Serafin Mika Urbaniak opowiedziała też o tym, jak wyglądało jej leczenie.

„Przez rok brałam leki. A potem je odstawiłam. (…) Było mi trudno w ogóle zaakceptować tę chorobę i to, że jest taka potrzeba, aby brać leki. Byłam też w takiej bardzo fanatycznej grupie AA, w której kilka osób mówiło mi, że nie jestem trzeźwa, jeśli biorę leki, mimo tego, że miałam diagnozę” – wyjaśnia artystka.

Dopiero po latach, w 2011 roku wokalistka wróciła do leczenia farmakologicznego. Wtedy ultimatum postawił partner wokalistki, Wiktor.

„Wtedy moje depresje co roku wracały i były coraz silniejsze. W końcu było tak koszmarnie, że przez 8 miesięcy miałam nawracające myśli samobójcze” – dodała.

Wystawa "Tacy jak my" / Karolina Jonderko

Choroba afektywna dwubiegunowa

Wtedy też artystce postawiono prawidłową diagnozę – choroba afektywna dwubiegunowa. Urbaniak przez te lata – oprócz zmagań z depresją, miała bowiem epizody manii. Czasem te sytuacje były również niebezpieczne.

„Brałam pożyczki i kredyty, wydawałam straszne ilości pieniędzy na nic, na nie wiadomo co. Byłam agresywna, krzyczałam. Byłam niebezpieczna dla siebie, bo ryzykowałam strasznie dużo w tych maniach. Najtrudniejsze w moich maniach było to, że najbliższe osoby, które chciały mi pomóc, stały się wrogami” – wspomina artystka.

Po 10 latach Mika Urbaniak mówi, że „jest w równowadze”. Wszystko dzięki lekom i terapii.

„Zawsze warto o siebie zawalczyć, możesz tylko zyskać. Jeśli ktoś nie jest w stanie cię zrozumieć, pomóc, to trzeba próbować dalej. Jesteśmy istotami, które potrzebują akceptacji i miłości, i to się odnajdzie w trakcie zdrowienia, tylko trzeba się nie poddawać ” – podsumowała artystka.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.