Przejdź do treści

Nimfy kleszczy – chociaż wyglądają jak niegroźne pieprzyki, mogą przenosić wiele niebezpiecznych chorób

Nimfy kleszczy - czym są? / istock
Nimfy kleszczy - czym są? / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Trwa sezon na kleszcze. I warto się przed nimi chronić! Pajęczaki są bowiem nosicielami wielu groźnych chorób, wśród których należy wymienić odkleszczowe zapalenie mózgu czy boreliozę. O ile dorosłe osobniki bez trudu zauważymy na naszym ciele, z nimfami kleszczy możemy mieć problem. Wyglądają jak brązowe pieprzyki. Czy są niebezpieczne? O tym mówi prof. Stanisław Ignatowicz, entomolog.

Prawidłowy rozwój kleszcza w przyrodzie

Czym są nimfy kleszczy? By to wyjaśnić, należy zacząć od podstaw. O prawidłowym rozwoju kleszczy specjalnie dla Hello Zdrowie mówi prof. Stanisław Ignatowicz, entomolog.

– W rozwoju kleszczy wyróżnia się następujące stadia rozwojowe: jajo, larwa, trzy stadia nimfalne i osobnik dorosły. Ten ostatni może być samcem bądź samicą. Po zapłodnieniu samica składa nawet do czterech tysięcy jaj. Z nich wylęgają się larwy i one, w odróżnieniu od nimf, mają trzy pary odnóży. Larwy nie żerują, nie atakują gospodarzy, nie atakują też ludzi. Żyją na koszt żółtka gromadzonego przez samicę matkę. Po pewnym czasie jednak larwy linieją w nimfę. Nazywamy tę nimfę protonimfą lub nimfą pierwszą. I ona musi już znaleźć gospodarza. Najczęściej, w normalnych warunkach, gospodarzami, na których pasożytuje protonimfa, są drobne gryzonie. Właśnie dlatego warto w naszym środowisku zwalczać te występujące w ogrodzie.

Po napiciu się krwi od gryzonia, protonimfa linieje w nimfę drugą – deutonimfę. I ona znowu szuka odpowiedniego żywiciela. Dla niej jest to większy ssak, np. królik, który występuje w pobliżu. Nimfa druga pije krew, odpada i linieje po czasie w nimfę trzecią, czyli tritonimfę. Ta z kolei atakuje już zwierzęta większe, np. sarny, jelenie, dziki. Gdy napije się krwi, odpada i linieje w osobnika dorosłego – samca lub samicę. Samica musi wypić bardzo dużo krwi, by mieć siłę i złożyć cztery tysiące jaj, o których wspominałem na początku – wyjaśnia prof. Stanisław Ignatowicz, entomolog.

I dodaje, że właśnie tak wygląda prawidłowy rozwój kleszcza w przyrodzie. Ale gdy dochodzi do różnego rodzaju zaburzeń, małe nimfy nie atakują gryzonia, tylko człowieka.

Kobieta siedzi przy biurku i czyta coś na laptopie. Obok niej siedzi duży pies, którego głaszcze jedną ręką

Nimfy kleszczy

– Gdy rozważymy niebezpieczeństwo przenoszenia chorób, te najmniejsze nimfy są najbezpieczniejsze. Być może ta pierwsza nimfa po raz pierwszy atakuje swego gospodarza, więc jest „czysta”. Druga nimfa natomiast mogła już bytować na gryzoniu, a jeśli on był chory, czynniki chorobotwórcze mogły być przenoszone na ludzi. Najgroźniejsza będzie jednak nimfa trzecia, która pasożytowała już na myszach, królikach, jeleniach, a teraz zaczyna czyhać na nas. Wraz z osobnikiem dorosłym będzie dla nas najbardziej niebezpieczna. Jeżeli więc weźmiemy pod uwagę cykl rozwojowy, im kleszcz jest mniejszy, tym jest dla nas bezpieczniejszy – tłumaczy prof. Ignatowicz.

Gdzie możemy spotkać nimfy kleszczy? Pojawiają się one tam, gdzie byli ich rodzice. Gdy samica złoży cztery tysiące jaj, rozprzestrzenią się one po okolicy, ale nie za daleko, ponieważ kleszcze nie mają skrzydeł. Dla przykładu: gdy jaja zostaną złożone w ogrodzie, opanują cały ogród.

Nimfy kleszczy są dla człowieka równie niebezpieczne co dorosłe osobniki. We krwi, którą mogą nas zakazić, może być wiele niebezpiecznych drobnoustrojów wywołujących boreliozę czy zapalenie opon mózgowych. Ze względu na ich mały rozmiar, mogą być jednak zauważone zdecydowanie później.

Jak możemy się chronić przed nimfami kleszczy?

W ochronie przed nimfami kleszczy pomoże np. noszenie ubrań w jasnych kolorach i z długimi rękawami/ nogawkami oraz stosowanie repelentów. Jak wyjaśnia prof. Ignatowicz, środki ochrony przed kleszczami są identyczne zarówno u nimf, jak i u osobników dorosłych.

– Możemy jednak rozważyć np. takie działanie u siebie w ogrodzie, jakie od lat stosowane są w Stanach Zjednoczonych. Mianowicie: myszy w środowisku naturalnym potrzebują różnych miłych materiałów do wysłania gniazda. Jeśli watę nasączymy środkiem kleszczobójczym, a następnie wysuszymy i podłożymy tam, gdzie mieszkają myszy, zostanie ona zabrana do gniazda. Myszy, bytując w tak wyścielonym gnieździe, będą ocierać się o preparat kleszczobójczy. W ten sposób usuną ze swojego ciała wszystkie kleszcze – wyjaśnia ekspert.

Przed kleszczami warto się chronić, nawet gdy idziemy na krótki spacer do parku. W ubiegłym roku w całym kraju zanotowano 12 427 przypadków zachorowań na boreliozę – wynika z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. Oficjalne dane to jedynie niewielka część rzeczywistych zakażeń. Warto też pamiętać o tym, że nieleczona borelioza już po roku może osiągnąć przewlekłą postać i spowodować trwałe szkody. Przeciwko tej chorobie nie da się zaszczepić. Szczepionka przeciwko boreliozie nie istnieje. 

 

Prof. Stanisław Ignatowicz – czołowy polski entomolog i światowej sławy specjalista. Jest autorem ponad 350 książek i publikacji naukowych. Prowadzi regularne szkolenia i warsztaty dla przedsiębiorstw spożywczych. Swoje zainteresowania naukowe koncentruje wokół szkodników, ich funkcjonowania oraz skutecznych metod zwalczania. 

źródło danych: https://www.gov.pl/web/wsse-poznan/kleszcze

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.