„To, że dziś czujesz, że masz zdrowie jak koń, nie oznacza, że musisz harować jak wół”. Jak dać sobie prawo do odpoczynku, mówi Justyna Pytko
“Jak się pani ‘zajedzie’ na śmierć, żadnego marzenia pani już nie spełni” – czy taka rada kardiologa zatrzyma pracoholika? O wypaleniu zawodowym i sposobach na równowagę między pracą a odpoczynkiem rozmawiamy z Justyną Pytko, projektantką kariery, autorką książki pt. „Szukam pracy! Znajdź pracę, o której marzysz”.
Jolanta Pawnik: Napisałaś książkę o pracy marzeń. Dużo osób ma taką pracę? Pewnie znacznie więcej o takiej marzy.
Justyna Pytko: Według mnie praca marzeń to lukratywna praca, czyli taka, w której mogę̨ budować zdrowe relacje, w pełni wykorzystać swój potencjał, pracować na bazie swoich mocnych stron, odczuwać radość i otrzymywać satysfakcjonujące wynagrodzenie.
Za słowami “zdrowe relacje”, “mocne strony”, “satysfakcjonujące wynagrodzenie” stoją osobiste interpretacje, bo różnimy się od siebie, mamy inne pragnienia i potrzeby w kontekście pracy. Każdy z nas ma indywidualny stosunek do pracy marzeń. Jedni wybierają miejsce pracy, patrząc przez pryzmat cudzych przekonań, drudzy dokonują wyboru na podstawie wyidealizowanych wizji, a jeszcze inni bazują na własnych doświadczeniach.
Pracując jako specjalista ds. HR przeprowadziłam kilka badań satysfakcji, zarówno w formie anonimowej ankiety, jak rozmów 1 na 1. Prowadzę indywidualne konsultacje z obszaru rozwoju kariery, śledzę na bieżąco raporty dostępne w sieci i fora internetowe. Na tej podstawie z przykrością stwierdzam, że przekonania w kontekście kultu pracy są mocno zakorzenione w naszej kulturze i mentalności, wręcz wiodą prym.
Rozmawiając z studentami, specjalistami czy kadrą zarządzającą najczęściej słyszę “chcę lepiej”, “coś trzeba zmienić”, “chciałabym zrobić jakiś sensowny projekt”, “chcę dużo zarabiać”. Kiedy dopytuję o to, co dokładnie musiałoby się wydarzyć, aby było lepiej, najczęściej zapada głucha cisza. Co dla Ciebie oznacza lepiej? Co konkretnie trzeba zmienić? Czym dla Ciebie jest sensowny projekt? Ile dla Ciebie to jest dużo?
Prawda jest taka, że kiedy my sami nie wiemy, czego potrzebujemy, trudno nam o tym mówić, a tym trudniej zrealizować. W rytm zagubienia, w tonie złości, smutku lub żalu składamy wypowiedzenie i pełni nadziei rozpoczynamy pracę w nowym miejscu.
”Często rozmawiam z ludźmi, którym kiedyś podcięto skrzydła. Choćby twoje CV namalował sam Picasso, a Michał Anioł wyrzeźbił twoje popiersie w marmurze, dążenie do wymarzonej pracy dopóty będzie pozbawione sensu, dopóki nie pokochasz siebie, nie uwierzysz w swoje mocne strony”
Na początku każda nowa praca wydaje nam się pracą marzeń. Nic dziwnego – jesteśmy pełni energii i pozytywnych myśli. Jak zachować taki stan na dłużej, kiedy życie zaczyna weryfikować nasze oczekiwania?
Nie zgadzam się z stwierdzeniem, że każda nowa praca wydaje się być pracą marzeń. Nowa praca budzi również stres i strach przed nieznanym. Znajdą się osoby, dla których może wydawać się ekscytująca, tak samo, jak i osoby, które będzie paraliżować. Wszystko zależy od sytuacji, na przykład od tego, jaka jest nasza wewnętrzna motywacja i z jakich powodów zakończyliśmy poprzednią pracę. Jeśli niewygodne sprawy przez lata zamiataliśmy pod dywan, za zmianą pracy kryje się ucieczka od trudności, to niewykluczone, że w nowym miejscu pracy ponownie staniemy oko w oko z naszym problemem. Jesteśmy pełni energii i pozytywnych myśli, kiedy mamy pełną kontrolę nad swoim życiem, a wszystko układa się po naszej myśli, gdy są spełnione nasze pragnienia i potrzeby.
Uważam, że zachowanie stanu “ekscytacji” z początku pracy nie jest możliwe, nie jest wręcz wskazane. Ekscytacja w tym przypadku wywołana jest po części lękiem, po części własnym wyobrażeniem o lepszych warunkach pracy, po części niewiedzą na temat tego, co nas czeka. Są sprawy, na które nie mamy wpływu, natomiast to my nadajemy wagę temu, co nas spotyka. Jak mówią “fortuna kołem się toczy”, należy więc wziąć poprawkę na sukcesy i porażki. Dopiero to świadome podejście czyni z nas pracownika dobrego, czyli takiego, który świadomie jest w stanie powtarzać swoje sukcesy i dążyć do dalszego rozwoju. Mam na myśli elastyczne podejście i mądre zarządzanie swoją karierą.
Mówi się, że jeśli kocha się to, co robi, to nigdy się nie pracuje, ale to chyba nie jest najzdrowsze podejście do pracy zarobkowej?
Interpretacji słów Konfucjusza jest sporo. Cytat ma równie wielu sprzymierzeńców, ilu wrogów. Będąc studentką mocno wierzyłam w motto “Work Hard…”, które z czasem zmieniłam na “Work Smart…”. Pozwól, że w wielkim skrócie przedstawię ci historię mojej wewnętrznej, butnej karierowiczki.
Chętnie posłucham.
Mieszkając w Londynie miałam dwa cele. Pierwszy – nauczyć się mówić biegle po angielsku. Po co? Aby dostać wymarzoną pracę i komunikować się z ludźmi z różnych zakątków świata. Drugi – zarobić pieniądze, abym mogła zapłacić za studia i dodatkowe szkolenia. Polskie wynagrodzenie nie wystarczało na pokrycie kosztów mojej edukacji. Jedną z moich prac była rola barmanki. Płaca początkowo była licha, więc dodatkowo zatrudniłam się w kawiarni obok mojego mieszkania. Wpadłam w wir pracy. Brałam dodatkowe godziny, a w międzyczasie przyjmowałam zlecenia z polski na zdalną rekrutację. Straciłam rachubę czasu. Wstawałam skoro świt, by parzyć kawę i podawać świeże croissanty, po południu robiłam drinki.
Pół roku później, wracając z nocnej zmiany zaszyłam się w pokoju gościnnym, aby tylko na chwilę przytulić się do poduszki w pozycji embrionalnej. “5 minutek” zmieniło się w dwa dni. Zaniepokojeni znajomi zgłosili moje zaginięcie.
Jaki z tego morał? To, że dziś czujesz, że masz zdrowie jak koń, nie oznacza, że musisz harować jak wół. Są pewne granice. To był czas w którym mój projekt “praca marzeń” wymknął mi się po raz pierwszy spod kontroli.
Po powrocie do Polski znów wpadłam jak śliwka w kompot. Rozpoczęłam pracę, o której zawsze marzyłam – międzynarodowe środowisko, podróże, marketing i nowe technologie. Wierząc w to, że jeśli kocha się to, co robi, to nigdy się nie pracuje, doprowadziłam się do choroby serca i problemów z tarczycą. Do dziś pamiętam moją rozmowę z kardiologiem. Pytał mnie o mój wypoczynek. Powiedziałam, że jestem na fali i spełniam swoje największe marzenie i muszę pracować”. Odpowiedział mi: “Jak się pani ‘zajedzie’ na śmierć, żadnego marzenia pani już nie spełni”. Byłam zmuszona zrezygnować z pracy, którą bardzo lubiłam.
O wypaleniu zawodowy wiemy sporo… w teorii. Znacznie mniej osób łączy ze sobą nieprzyjemne relacje w pracy i męczący zakres obowiązków zawodowych z niewinnymi z pozoru dolegliwościami zdrowotnymi, jakie nas trapią. Jakie to zazwyczaj dolegliwości?
Objawy wypalenia zawodowego z jakimi miałam styczność ja lub moi klienci to zaburzenia odżywiania, bóle głowy, emocjonalne, mentalne i fizyczne wyczerpanie, irytacja z powodu wykonywanych obowiązków, cynizm, poczucie bezużyteczności, utrata nadziei, wycofanie z życia rodzinnego, przyjacielskiego, utrata zainteresowania tym, co wcześniej sprawiało radość, zmienność nastrojów, niestabilność emocji, bezsenność lub nadmierna senność, zaniedbanie własnych potrzeb, osłabienie systemu odporności i problemy z koncentracją.
Pamiętajmy, że przypisując pewne objawy do konkretnej przyczyny (w tym przypadku wypalenia zawodowego) wcale nie muszą być one przez nią bezpośrednio wywołane. Nasze samopoczucie i zdrowie przypomina domek z kart. Jeżeli naruszymy jedną z podstaw, kolejne karty upadają jedna po drugiej. Kiedy zwrócimy uwagę na problem zbyt późno, mierzymy się nie z jednym, dwoma objawami ale całym rozsypanym domem i często ogrom tego problemu przytłacza nas na tyle, że czujemy się wypaleni.
”Prawda jest taka, że kiedy my sami nie wiemy, czego potrzebujemy, trudno nam o tym mówić, a tym trudniej zrealizować. W rytm zagubienia, w tonie złości, smutku lub żalu składamy wypowiedzenie i pełni nadziei rozpoczynamy pracę w nowym miejscu”
Wspomnijmy jeszcze o jednej uciążliwej dolegliwości – mgle mózgowej. W czasach COVID-19 wiele osób obserwuje u siebie taki dyskomfort.
Mgła mózgowa to zjawisko, które może od czasu do czasu dotknąć każdego z nas. Czujemy zmęczenie, problemy z koncentracją czy pamięcią, nasze myśli mogą nie być przejrzyste i możemy odczuwać spadek sprawności intelektualnej. Aby pozbyć się tych dolegliwości, musimy poprawić higienę snu, nawadniać organizm, dbać o zdrowe odżywianie, ograniczyć przepływ informacji i dostęp do elektroniki, poprawić kondycję fizyczną, sprawić sobie relaksujący odpoczynek. W dobie digitalizacji, wbrew pozorom nie jest to proste.
W czasie lockdownu pracując, jedząc, śpiąc w tych samych metrach kwadratowych mnie ponownie zatarła mi się granica między pracą a odpoczynkiem. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, jakie towarzyszyło mi podczas pracy. Siedziałam przy biurku patrząc w przerażeniu w monitor. Czytałam kilka razy tą samą wiadomość, mając poczucie, że to, co widzą moje oczy, nie zapisuje się w mojej głowie. To był wyraźny znak, abym na nowo pogodziła się z zasadami bezpieczeństwa i higieną pracy. Człowiek bagatelizując z pozoru błahe zasady, sam sobie szkodzi.
Wypalenie zawodowe, zmęczenie, znudzenie zakresem obowiązków, powodów do zmiany pracy jest naprawdę bardzo wiele. Zaczęłyśmy od pytania o to, jaka powinna być praca marzeń i zakończmy naszą rozmowę kilkoma radami, jak taką znaleźć.
“Czy to, co teraz robisz, przybliża cię do realizacji twoich celów” – to pytanie/twierdzenie Kamili Rowińskiej może stać na początku drogi zmiany.
Jeśli nie satysfakcjonuje cię przyszłość, jaka dzisiaj rysuje się przed tobą, zacznij od technicznego przeglądu zawodowego. W pierwszej kolejności zdaj sobie sprawę z tego, jakie są: twoja postawa i twoje nastawienie do pracy. Przekonaj siebie, że jesteś w odpowiednim miejscu i we właściwym dla siebie czasie.
W internecie znajdziesz mnóstwo uniwersalnych zasad, technik i metod mówiących o tym, jak poszukiwać pracy marzeń. Pamiętaj jednak, że nie każda z tych rad jest odpowiednia dla ciebie. Warto pamiętać o tym, że każdy z nas rusza z innego miejsca, dźwigając własny bagaż różnych doświadczeń.
Techniczny przegląd zawodowy to taka podróż w czasie. Weź pod uwagę̨ aspekty z przeszłości, zahacz o teraźniejszość i wybiegnij w przyszłość. I absolutnie nie mam na myśli rozpamiętywania tego, co było ani gdybania, co będzie. Jaka jest twoja motywacja? Co sprawia ci przyjemność i jaka praca pozwoli ci to zrealizować?
Często rozmawiam z ludźmi, którym kiedyś podcięto skrzydła. Choćby twoje CV namalował sam Picasso, a Michał Anioł wyrzeźbił twoje popiersie w marmurze, dążenie do wymarzonej pracy dopóty będzie pozbawione sensu, dopóki nie pokochasz siebie, nie uwierzysz w swoje mocne strony i nie zdasz sobie sprawy z tego, że jesteś kompetentny/kompetentna. Bo otoczenie, które nie jest twoim naturalnym środowiskiem, w ogromnym stopniu wpływa na twoje życie.
Podsumowując, większość osób nie jest w stanie prosto z mostu odpowiedzieć na pytanie, czym jest ich praca marzeń. Ja również nie jestem im w stanie na to odpowiedzieć, bo to tematy bardzo indywidualne, które należy przepracować na podstawie swoich personalnych doświadczeń. Stąd moja książka, która jest zbiorem zadań i pytań na które czytelnik musi udzielić własnej, przemyślanej odpowiedzi. A co zrobi z tą odpowiedzią, zależy już tylko od niego.
Zobacz także
„Brak kobiet w nauce przekłada się bardzo drastycznie i bardzo bezpośrednio na życie przeciętnej rodziny Kowalskich” – mówi dr Alicja Puścian, neurobiolożka
„Pracuje u nas kobieta, która wyszła z odwyku. Nie pije od półtora roku, ma bardzo duże chęci do pracy, a wcześniej nie miała nawet chęci do życia” – mówi Marika Szlachtycz
„Zawsze uważałam, że muszę pracować więcej i bardziej, żeby pokazać wszystkim, jaką jestem mądrą dziewczynką” – mówi Barbara Kwiecień, założycielka manufaktury broszek House of April
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
Usłyszała, że powinna pracować w Biedronce zamiast być w Akademii Teatralnej. Dziś jest jedną z najpopularniejszych aktorek
Monika Olejnik przeprasza za pytanie o żonę Radosława Sikorskiego. „Od lat walczę z antysemityzmem”
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
się ten artykuł?