Przejdź do treści

Marek Migalski z diagnozą raka jelita grubego. Apeluje: „Zapie*rzajcie na badania! Wy i Wasi bliscy”

Prof. Marek Migalski
Politolog o diagnozie raka jelita grubego / Zdjęcie: Piotr Kamionka/REPORTER/ East News
Podoba Ci
się ten artykuł?

Prof. Marek Migalski, politolog i publicysta, poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zdiagnozowano u niego złośliwy nowotwór jelita grubego. Jak wytłumaczył, „nic go nie bolało”, a kolonoskopię zrobił „na wszelki wypadek”. Za kilka dni czeka go operacja, a dziś apeluje do wszystkich: „Walczcie o siebie, póki nie jest za późno”.

Marek Migalski: „Mam raka jelita grubego”

Prof. Marek Migalski – pisarz, naukowiec, publicysta, były europoseł, wykładowca akademicki od lat związany z Uniwersytetem Śląskim – zamieścił w mediach społecznościowych osobisty wpis, w którym podzieli się niepokojącymi informacjami o swoim zdrowiu. Zaczął od słów: „Mam raka jelita grubego„. W dalszej części wyjaśnił, że o zmianach nowotworowych dowiedział się kilka tygodni temu podczas kolonoskopii.

Nic mnie nie bolało, ale postanowiłem zbadać się just in case (na wszelki wypadek – przyp. red.)” – napisał Migalski.

We wpisie zaznaczył, że mocno wierzył w to, że to będzie tylko kolejne rutynowe badanie, po którym – jak do tej pory – dowie się, że nie ma powodów do niepokoju.

„Miałem nadzieję, że po badaniu usłyszę, iż mam piękne, czyste wnętrze i że widzimy się za dziesięć lat – wszak prawie nie jem mięsa, jestem aktywny sportowo, zajadam się warzywami i owocami” – zauważył.

Tak się jednak nie stało. W trakcie badania lekarz zauważył u niego zmiany nowotworowe i poinformował, że „potrzebna będzie operacja”.

„Dodał, że gdybym przyszedł do niego pięć lat wcześniej, po prostu w czasie kolonoskopii usunąłby mi polipa i byłoby po sprawie. Zapytałem, co by się stało, gdybym przyszedł za pięć lat. Powiedział, że prawdopodobnie do takiego spotkania już by nie doszło” – relacjonuje politolog.

kobieta w bieliźnie

„Za kilka dni będę wiedział, czy zdążyłem w ostatnim momencie”

Według prognoz ekspertów, w tym roku zachorowalność na raka jelita grubego po raz pierwszy może wzrosnąć w Polsce do prawie 25 tys. To prawie o 9 tys. przypadków więcej niż w 2010 r. Na ten nowotwór coraz częściej chorują ludzie młodzi, szczególnie mężczyźni przed pięćdziesiątym rokiem życia.

Onkolodzy podkreślają, że rak jelita grubego to groźny nowotwór, który przez długi czas nie daje żadnych poważniejszych objawów. Uważa się, że od powstania komórek rakowych do ujawnienia się pierwszych symptomów może minąć nawet 10 lat. Wykrycie raka jest możliwe dzięki rutynowym badaniom laboratoryjnym (badanie na krew utajoną w stolcu FIT) i kolonoskopii (wziernikowanie jelita grubego). Wczesne wykrycie choroby gwarantuje skuteczne leczenie, co zresztą podkreśla w swoim wpisie prof. Marek Migalski.

„To złośliwy nowotwór, ale o niskiej emisyjności (low grade) i wykryty na dość wczesnym etapie. Jest więc szansa, że po operacji, rehabilitacji i chemii, za kilka miesięcy wrócę do dawnego trybu życia i będę jedynie monitorował, czy nie mam w swoim jakże bogatym wnętrzu jakiegoś nowego ogniska rakowego” – pisze politolog o swoim przypadku.

I podkreśla, że osobisty ton jego wpisu miał na celu przede wszystkim zmotywowanie innych do profilaktycznych badań.

„Piszę to, by zaapelować do tych, którzy mnie znają i mi ufają: zapieprzajcie na badania! Wy i Wasi bliscy. Zróbcie sobie kolonoskopię, gastroskopię, markery, TK. Walczcie o siebie, póki nie jest za późno. Walczcie dla siebie i dla Waszych bliskich. Część tych badań jest darmowa, za resztę warto zapłacić. Życie jest tego warte” – przekonuje publicysta.

Były poseł do Parlamentu Europejskiego apeluje, by nie odkładać badań na później, tylko uwzględnić je w swoich postanowieniach świąteczno-noworocznych.

„Nie zwlekajcie zatem i świąteczno-noworoczne postanowienia niech tym razem dotyczą prześwietlenia się pod kątem nowotworowym (i nie tylko). To może być najlepsza decyzja w Waszym życiu” – podsumowuje.

Politolog do swojego wpisu dołączył zdjęcie ze szpitalnego łóżka, wyjaśniając, że rozpoczyna leczenie, którego pierwszym krokiem jest operacja.

„Czeka mnie operacja usunięcia dużej części esicy. Ten wpis jest po to, żebyście uniknęli mojego losu” – czytamy.

Jak wyjaśnia prof. Migalski, wyniki operacji i dalszych badań pozwolą ocenić, czy choroba została u niego wykryta na wystarczająco wczesnym etapie, by możliwe było jej całkowite wyleczenie.

„Ja za kilka dni będę wiedział, czy zdążyłem w ostatnim momencie. Mam nadzieję, że tak. Trzymajcie się i (oby) do rychłego zobaczenia!” – kończy swój wpis.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?