Kobieta czekała 18 lat na przeszczep bez transfuzji krwi. Na normalną procedurę nie pozwalała jej religia
„Być może nie mamy tej samej wiary i przekonań, ale szanujemy ich religię” – powiedział dr Valluvan Jeevanandam, który przeprowadził przeszczep. 65-latka zgodziła się na operację po latach oczekiwań. Zgodnie z przekonaniami Świadków Jehowy, nie chciała poddać się transplantacji z transfuzją krwi.
18 lat czekała na nowe serce
Carolyn McLeod w 2005 roku dowiedziała się, że potrzebuje przeszczepu serca. 65-latka na transplantację czekała jednak 18 lat. Wcześniej na przejście klasycznej procedury nie pozwalała jej wiara. Zgodnie z wyznaniem Świadków Jehowy, nie mogła poddać się transfuzji krwi.
„Chociaż przeszczep serca może być przydatny w tymczasowym zachowaniu naszego życia, Pismo Święte jasno stwierdza, że wieczne zbawienie jest możliwe jedynie dzięki złożeniu w ofierze większego baranka paschalnego, syna Bożego, Mesjasza, Jezusa Chrystusa” – powiedział w rozmowie z USA Today mąż Carolyn, William McLeod, który również identyfikuje się jako Świadek Jehowy.
Carolyn została wpisana na listę oczekujących na przeszczep po tym, jak stwierdzono u niej niewydolność serca. W 2010 roku w konsekwencji choroby przestała pracować. Od tego czasu kobieta miała dwie możliwości transplantacji nowego organu. Jak opowiedział jej mąż, pierwszy przeszczep nie powiódł się, ponieważ Carolyn była zbyt chora.
„Nie sądzili, że przeżyje operację” – wyjaśnił.
Natomiast z drugiej możliwości zrezygnowała sama zainteresowana. Carolyn odmówiła zabiegu transfuzji krwi, który był potrzebny, by operacja przebiegła pomyślnie. Z tego powodu w ubiegłym roku jej lekarz prowadzący skontaktował się z trzema innymi szpitalami, w których możliwe jest wykonanie przeszczepu bez użycia krwi. Jedna z placówek w ogóle nie odpowiedziała na prośbę Carolyn, a w drugiej eksperci stwierdzili, że pacjentka ma zbyt wiele chorób współistniejących. Carolyn przeszła wcześniej dwa udary i zawał serca, a także choruje na cukrzycę i przewlekłe zakrzepowo-zatorowe nadciśnienie płucne w płucach. Dopiero trzeci szpital, Centrum Medyczne Uniwersytetu w Chicago, zdecydował się na przeprowadzenie zabiegu.
„Jestem wdzięczna za to, co mam, że zdobyłam to serce”
Jak podaje UChicago Medicine na swoim profilu w mediach społecznościowych, pracujący w szpitalu chirurg transplantolog, dr Valluvan Jeevanandam, „przyciągnął uwagę całego kraju dzięki swoim umiejętnościom przeprowadzania bezkrwawych operacji kardiochirurgicznych”. Ponadto lekarz dopuszcza podczas przeszczepów obecność specjalnych koordynatorów, którzy sprawdzają przed społecznością Świadków Jehowy, czy na salę operacyjną nie przedostaje się żadna krew.
„Trzeba dużo myśleć… gdzie nastąpi utrata krwi i jak temu zapobiec” – powiedział lekarz i dodał: „Być może nie mamy tej samej wiary i przekonań co oni, ale szanujemy ich religię”
2 września br. Carolyn otrzymała informację, że znalazło się dla niej odpowiednie serce. Dwa dni później przeprowadzono u niej przeszczep.
„Prawie upadłem, kiedy lekarz powiedział mi, że wszystko poszło dobrze” – powiedział William.
Carolyn po transplantacji ma się dobrze. Jak wyznała, poczuła się „jakby nic się nie stało”.
„Nie czuję się, jakbym miał przeszczep serca” – przyznała.
Teraz pacjentkę czeka odpowiednia rehabilitacja. Każdego dnia jednak robi coraz większe postępy. Otuchy dodaje jej także myśl o dawcy serca.
„Jestem wdzięczna za to, co mam, że zdobyłam to serce” – powiedziała i dodała. „Przykro mi, że ktoś musiał za mnie umrzeć, abym mogła je zdobyć”.
Rozwiń
Źródło: uchicagomedicine.org
Zobacz także
Pierwszy na świecie przeszczep całego oka. W przełomowej operacji brał udział Polak
„Brak narządów do przeszczepu wynika głównie z wymogu stwierdzenia śmierci według kryteriów neurologicznych, nie z tego, że społeczeństwo jest niechętne pomaganiu” – mówi prof. Maciej Kosieradzki
Drugi pacjent na świecie otrzymał serce świni. „To moja jedyna realna nadzieja. Przynajmniej mam szansę” – powiedział przed operacją
Polecamy
Przeszczepili serce najmłodszemu dziecku w Polsce. Mała Gabrysia miała tylko 7 tygodni
Ryszard Sekuła: „Pojawiłem się w szpitalu w stroju ratownika. Pielęgniarki zapytały mnie, czy przywiozłem pacjenta, a to ja przyjechałem na przeszczep”
„Gdyby pobrano organy, to byłby koniec”. W jednym szpitalu miano stwierdzić śmierć mózgu, w drugim – przywrócić do życia
Zmarła druga pacjentka z genetycznie zmodyfikowaną świńską nerką. Żyła z organem przez 47 dni
się ten artykuł?