Przejdź do treści

Ratownik medyczny: skoro tężec jest tak groźny, to dlaczego w Polsce dochodzi tylko do ok. 20 przypadków rocznie? Bo mamy szczepionki przeciwko tężcowi

Szczepienie przeciwko tężcowi / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Istnieje taki syf jak Clostridium Tetani, czyli mała pałeczka, występująca na całym świecie, która powoduje tężec. Śmiertelną chorobę, która wykręca całe ciało w bolesnych spazmach…” – pisze Jan Świtała, ratownik medyczny. W Polsce co roku odnotowuje się ok. 20 przypadków tężca. Dlaczego? Bo mamy szczepionki. 

Tężec – co to za choroba?

„Jak kiedyś robiliście na przykład mostek – to tężec sprawia że zrobisz go raz jeszcze – czy tego chcesz, czy nie. Dla dociekliwych: fraza „opistotonus” wrzucona w google rozjaśni nieco obraz całej sytuacji.

Te małe tentegesy czają się wszędzie – i to dosłownie. Do narażenia na patogeny najczęściej dochodzi w trakcie przypadkowego urazu. Może być to zarówno nadepnięcie na zardzewiały gwóźdź, jak i rany cięte. Im „brudniejsza” rana tym większe prawdopodobieństwo” – wyjaśnia Jan Świtała, ratownik medyczny.

Skoro chorobą tak łatwo się zarazić, to dlaczego w Polsce dochodzi tylko do około 20 przypadków rocznie? (Dane ze strony PSSE Kraków).

„Bo mamy k… szczepionki przeciwko tężcowi. Tylko dlatego i aż dlatego. Polacy są szczepieni na tężec zgodnie z kalendarzem szczepień i doszczepiani po każdej ekspozycji na patogeny (po pięciu latach od ostatniego szczepienia). Kto ich doszczepia? Personel SOR na zlecenie lekarza” – dodaje ratownik medyczny.

Kto szczepi na tężec?

Jak wyjaśnia Jan Świtała, jest jednak jeden mały problem.

„Anatytoksyny przeciwtężcowe są zaliczane do szczepionek, a takie (zgodnie z prawem, które kiedyś obowiązywało w Polsce) może podać tylko lekarz albo pielęgniarka z aktualnym kursem szczepień.

Nie ma na tej liście ratowników medycznych – będących fundamentem personelu SOR. Efekt jest taki, że i tak podają, na wszystkich SORach w Polsce. Po prostu podpisuje się ktoś inny. Bo papier wszystko przyjmie” – dodaje ratownik.

Jan Świtała wyjaśnia, że właśnie dlatego ratownicy medyczni zostali dopisani do grupy zawodów medycznych mogących podawać szczepionki przeciwko COVID-19.

„Nie jest to żadna wielka filozofia, z technicznego punktu widzenia iniekcja jak każda inna. Tak naprawdę to wcale się nie dziwię – kiedy skończyła się druga wojna światowa to mój pradziadek – felczer – też pojechał w Polskę szczepić. To jest tylko kolejny przykład tego, jacy ludzie są dopuszczani do pracy w ministerstwie zdrowia i są odpowiedzialni za regulacje prawne. Które są ważne, bo moje bezpieczeństwo jest ważne.

A tu jak na dłoni widać, że środowisko nie mogło się doprosić zmian, które przyszły znienacka tylko dlatego, że były komuś potrzebne. Tylko po co wtedy te kursy, szkolenia? Może dlatego, że temat wymaga jednak dodatkowej wiedzy? Nie wiem, nie znam się – jak będzie szansa, to chętnie się douczę” – kończy ratownik medyczny.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Janek (@yanek43)

Jan Świtała – kim jest?

To 26-letni ratownik medyczny, prowadzący na Instagramie profil „yanek43”, który często opisuje to, jak wygląda praca w polskiej ochronie zdrowia. Jego konto na Instagramie obserwuje już ponad 50 tys. osób. 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.