Tom Holland żyje w trzeźwości od blisko trzech lat. Teraz stworzył… piwo bezalkoholowe
Tom Holland, brytyjski aktor znany z roli Spider-Mana, po niemal trzech latach życia w trzeźwości stworzył własną markę piwa bezalkoholowego „Bero”. Spotkało się to z mieszanymi reakcjami. Jedni go dopingują, inni pytają, czy to rozsądne posunięcie dla osoby z przeszłością alkoholową.
Tom Holland o uzależnieniu
Tom Holland po raz pierwszy otwarcie opowiedział o swoim uzależnieniu od alkoholu i drodze do trzeźwości w podcaście On Purpose With Jay Shetty w lipcu 2023 r. Jak przyznał, detoks alkoholowy rozpoczął początkowo całkiem przypadkiem. Aktor chciał wziąć udział w akcji „Dry Januray” (suchy styczeń). Inicjatywa ta zachęca do całkowitego odstawienia procentów na 31 dni, co miało być dla niego chwilowym wyzwaniem. Szybko jednak zdał sobie sprawę z tego, że ten challenge jest dla niego szalenie trudny. Zrozumiał, że zmagania z abstynencją mogą być oznaką głębszego problemu.
„Wszystko, o czym mogłem myśleć, to wypicie drinka. Budziłem się z myślą o tym, sprawdzałem zegarek. To mnie po prostu przerażało” – mówił.
Wyznał także, że nie potrafił odnaleźć się w trakcie spotkań towarzyskich. Bez alkoholu nie umiał się bawić.
„Czułem, że nie mogę pójść do pubu i napić się po prostu lemoniady. Nie mogłem wyjść na kolację. Naprawdę, naprawdę się męczyłem i zacząłem się martwić, że może mam problem z alkoholem” – wyjaśnił.
28-letnia gwiazda Marvela z powodu obaw o uzależnienie postanowiła nie pić alkoholu przez kolejne miesiące. Aktor pragnął udowodnić sobie, że może prowadzić życie w trzeźwości.
„To było bardzo trudne, to była najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem i prawdopodobnie największe osiągnięcie mojego życia” – przyznał w rozmowie z magazynem Forbes i dodał: „Jestem bardzo dumny, że dziś jestem trzeźwy”.
Obecnie trzeźwy od ponad dwóch lat Tom Holland postanowił uhonorować swoją drogę do zdrowia i wprowadził na rynek własne piwo bezalkoholowe. Jak przyznał, jest świadomy ryzyka, jakie niesie spożywanie alkoholu, zwłaszcza w showbiznesie, gdzie presja i dostępność używek są na porządku dziennym. Jego decyzja o stworzeniu bezalkoholowego produktu ma być alternatywą dla tych, którzy – podobnie jak on – pragną cieszyć się smakiem piwa bez ryzyka uzależnienia.
„Kiedy wytrzeźwiałem, zacząłem eksplorować świat piw bezalkoholowych i zdałem sobie sprawę, że jest w nim miejsce dla mnie” — powiedział Holland w rozmowie z Forbes.
„To sprzedawanie bzdur ludziom”
Decyzja Toma Hollanda o stworzeniu piwa bezalkoholowego wpisuje się w coraz popularniejszy trend związany z wybieraniem napojów bezalkoholowych. Wiele osób rezygnuje z alkoholu ze względów zdrowotnych, a napoje bez procentów zyskują na popularności na całym świecie. Jak podkreśla Holland, jego trzeźwość wpłynęła na sposób, w jaki podchodzi do swojego zdrowia i kariery. Jego nowa marka ma być swego rodzaju manifestem tej zmiany i świadomym wyborem zdrowszego stylu życia.
„Jeśli możemy pomóc ludziom odkryć trzeźwość lub umiar, byłoby to moje największe osiągnięcie. Wszystko inne byłoby tylko wisienką na torcie” – mówił w rozmowie z magazynem Forbes.
I choć wiele osób podziwia Toma Hollanda za jego otwartość w walce z uzależnieniem, decyzja o stworzeniu piwa bezalkoholowego spotkała się z krytyką. Pod wpisem, w którym aktor podzielił się informacją o nowym produkcje, znalazło się wiele komentarzy. Niektórzy internauci kwestionowali sens istnienia piwa bez alkoholu.
„Dlaczego miałbyś usuwać to, co sprawia, że warto pić piwo?”,
„Alkohol jest całym sensem piwa. Albo go pij, albo nie” – czytamy.
Do nowego produktu Hollanda odniósł się także popularny influencer KSI, który skomentował, że jest to jedynie próba zarobienia pieniędzy.
„To sprzedawanie bzdur ludziom, którzy wolą ufać tym, którzy im to sprzedają” – podkreślił.
Warto zwrócić uwagę na to, że, zadaniem terapeutów i osób zawodowo zajmujących się tematyką uzależnień, osoba, która zmagała się z uzależnieniem od alkoholu, nie powinna angażować się w promowanie jakichkolwiek artykułów związanych z tym rynkiem – nawet bezalkoholowych. Wybór takiego trunku jest potencjalnie ryzykowny – już sam smak piwa może być ogromnym „wyzwalaczem”, przez który często wraca się do nałogu.
„Piwo bezalkoholowe uznawane jest za ogromny wyzwalacz głodu alkoholowego. Niepijący alkoholik, który sięga po taki trunek, to osoba, która nie pogodziła się z tym, że odstawia alkohol. Pijąc je, cały czas ma ten smak, tylko nie czuje działania. To doprowadza bardzo często do złamania abstynencji. Czasem osoby trzeźwe przez wiele lat stwierdzają, że jedno takie piwko do rybki czy frytek nie jest złe. I to jedno piwo powoduje, że przychodzi potworny głód alkoholowy po latach abstynencji” – tłumaczył w rozmowie z Hello Zdrowie Łukasz Tchórzewski, znany w mediach społecznościowych jako „Alkoholik z TikToka”, autor książki „Nie pij dziś”.
Zobacz także
Łukasz Tchórzewski: „Kultura” picia alkoholu w Polsce jest zjawiskiem patologicznym. W ten sposób wychowuje się pokolenia kolejnych alkoholików
Nie tylko marskość wątroby czy ryzyko udaru – picie alkoholu powoduje więcej chorób niż sądzono. Badania naukowców nie pozostawiają złudzeń
Marek Sekielski: Alkoholizm to choroba egocentryków, którym się wydaje, że są pępkiem całego świata
Polecamy
Elle Macpherson brutalnie szczerze o zmaganiach z alkoholizmem. „Myślałam o szampanie z noworodkiem na rękach”
„Teraz radzę sobie o wiele lepiej”. Amanda Bynes po latach zmagań z problemami zdrowia psychicznego stara się wrócić do formy
„Wiek pierwszego kontaktu drastycznie się obniżył i dziś dotyczy nawet dzieci 7-, 8-letnich”. Z seksuolożką Aleksandrą Żyłkowską rozmawiamy o pornografii
Alkohol w tubkach zniknie ze sklepów. Po medialnej burzy producent wydał oświadczenie
się ten artykuł?