Przejdź do treści

Wstyd w łóżku. Jak go oswoić? Dlaczego nie należy go zwalczać?

Jak oswoić wstyd w łóżku? Pexels.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Z tym wstydem w łóżku to nie jest prosta sprawa. Większość kobiet, które przychodzą do mnie po poradę, mówi, że chce przestać się wstydzić. Dosłownie mówią, że chcą przełamać swój wstyd. Ja zazwyczaj pytam – po co? I zapada chwila krępującego milczenia.

Wstyd się oswaja, nie zwalcza!

Chcesz się pozbyć wstydu w intymnych chwilach? Myślisz, że jeśli nie będziesz się wstydzić, to będziesz bardziej wyzwolona i lepsza w łóżku? Bzdura. Wstyd jest potrzebny, bo może nam powiedzieć bardzo wiele o naszych preferencjach. Dlatego wstyd się oswaja, nie zwalcza. Powinno robić się to poprzez badanie swoich granic i potrzeb, nie zaś zmuszanie się do rzeczy, na które nie mamy wewnętrznej zgody. Może być nawet tak, że od zupełnego wyjścia ze wstydu pojawi się bez-wstyd, stan bez rozpoznania tego, co dla mnie dobre i właściwe, rodzaj odejścia od zmysłów, w ramach którego robimy głupoty, a może rzeczy potencjalnie niebezpieczne.

Wstyd jest kategorią neutralną. To my nadajemy jej znaczenie. Może nas krępować, wikłać, pozbawiać możliwości ekspresji swojego ciała, seksualności. Może też chronić i nadawać naszym decyzjom konieczny szlif zdrowego rozsądku, umiarkowania i szacunku dla siebie. Jakie / jacy jesteśmy w tym wstydzie – to jest najważniejsze pytanie.

 

para w łóżku

Wstyd jako narzędzie kontroli

Wstyd wprowadza do naszego świata kultura i wychowanie. Jest bezpośrednio związany z ciałem, funkcjami seksualnymi, ale także ochroną i porządkiem społecznym. Naprawdę jest nie najgorzej, że ludzie się trochę wstydzą i np. nie zmuszają bliźnich do oglądania swoich aktywności seksualnych uprawianych publicznie (wiem, istnieje coś takiego jak dogging – skłonność do uprawiania seksu w miejscach publicznych – ale ma się średnio w naszym klimacie).

Kiepskie dla nas jest jednak to, że nasi rodzice i otoczenie np. w szkole, w grupie rówieśniczej lubiło i lubi używać wstydu, żeby nas kontrolować i (bardzo często) robić nam krzywdę. Te pozornie niewinne żarty z rosnących piersi u nastolatek, szkolne zawstydzanie i wyszydzanie…. Gdy dowiadujemy się, że to, jacy jesteśmy z naszym ciałem, emocjami, jest żenujące, gorsze, skazuje nas na społeczną banicję. To jest wstyd, który rani jak ciosy ostrym narzędziem.

Funkcja ochronna wstydu

Jest też bezcenny dla nas wstyd obronny. Odczucie „już dość”, „nie tak ma być”, „nie chcę tego”, który szczególnie w przypadku seksu pozwala nam dbać o własne granice i uniemożliwia innym ich przekraczanie. Mamy to w sobie, problem w tym, że często to odczucie w sobie tłumimy, myśląc o jakichś innych nagrodach – słynne: „Jak się z nim nie prześpię, to kolejnej randki nie będzie.”

Właściwie dawkowany wstyd pozwala poczuć, czego chcemy dla siebie, a gdzie siebie przekraczamy czy nawet nadużywamy. I nie ma po co go porzucać, bo to jakby porzucać parasol w deszczowy dzień. Wiadomo, że zmokniemy. Nie wiadomo tylko, czy będziemy mieć katar czy zapalenie płuc

Oswoić wstyd

Najczęściej myśląc o wstydzie, zmagamy się z mieszanką tych dwóch rodzajów wstydu. Nie odróżniamy, co dla nas zasilające, a co nas ogranicza, bo wszystko zostaje wrzucone do wora z jednym napisem. Wstyd kojarzy się konserwatywnie, nudno i nie obiecuje dobrej zabawy. Chcemy więc wyrzucić go ze swojego świata, żeby nie musieć się męczyć z tym oldschoolowym wrażeniem, że coś jest nie tak. Ma być super i na lajcie, a my wyzwolone / wyzwoleni i robiący to, na co mamy ochotę. Tyle tylko że jeśli nie dowiemy się nic o naszym wstydzie, nie dowiemy się też, na co naprawdę mamy ochotę.

Oswajanie wstydu wymaga czasu i wyczucia. Zaczyna się od prostego zrozumienia różnicy pomiędzy dwoma rodzajami wstydu – jednym wynikającym z mieszczańskiej pruderii i drugim – wynikającym z naszych emocji. Często droga wiedzie przez zaprzyjaźnienie się z własnym ciałem, akceptację tego, jakie jest, uznanie seksu z całą jego fizjologią. Czasem trzeba przypomnieć sobie bolesne chwile, gdy byliśmy zawstydzani, ośmieszani i uporać się z kompleksami, lękiem, które przyszły po tym. Nie ma co na siłę przełamywać wstydu, bo możemy coś sobie przy okazji złamać.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: