Przejdź do treści

Dawid Kubacki we wstrząsających słowach o chorobie żony. „Serce Marty stanęło o godzinie 9.05”

Dawid Kubacki o chorobie swojej żony: "To jest problem ze sterowaniem serca, z jego pracą"
Dawid Kubacki o chorobie swojej żony: "Podobno to jest najczęstsza na świecie przyczyna nagłych zgonów" / Zdjęcie: Marek Dybas/East News
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Człowiek z tym żyje przez lata, tak jak Marta z tym żyła przez 31 lat, nie wiedząc, że to ma, a nagle robi się dramatycznie” – przyznał Dawid Kubacki w nowym wywiadzie. Skoczek poinformował, z jakim problemem kardiologicznym boryka się jego żona. Wrócił też wspomnieniami do dnia, w którym Marta Kubacka w ciężkim stanie trafiła do szpitala.

„To najgorsze godziny, jakie przeżyłem”

W marcu 2023 r. Marta Kubacka niespodziewanie trafiła do szpitala. O jej problemach zdrowotnych 20 marca informował mąż, Dawid Kubacki. Skoczek, by wspierać żonę w walce o życie, wycofał się wówczas z rywalizacji w Pucharze Świata rozgrywanym w Vikersund. W nowym wywiadzie dla portalu sport.pl wrócił wspomnieniami do momentu, gdy w trybie nagłym opuszczał Norwegię, by czuwać przy szpitalnym łóżku swojej żony.

Podkreślił, że informację o tym, że u Marty doszło do zatrzymania akcji serca, dotarła do niego chwilę po porannej rozgrzewce kadry skoczków. Dowiedział się, że jego żona została przewieziona do szpitala – jest nieprzytomna, ale udało się przywrócić u niej akcję serca. Od razu podjął decyzję o powrocie do domu.

„Zostawiłem wszystko – trenerzy powiedzieli, że torby ze sprzętem mi wezmą, że wszystko ogarną – i pędem ruszyłem tylko z małym plecaczkiem, z dokumentami. Okazało się, że tego dnia były dwa samoloty do Polski i na ten o 13 nie zdążyłem, a następny był bodajże o 19. W hotelu co pięć minut kursowałem z pokoju na stołówkę po kawę. Na pewno wypiłem jej kilka litrów” – powiedział skoczek.

Kubacki podkreślił, że to właśnie czekanie na podróż i sam powrót do domu wspomina jako „najgorsze godziny”.

„Podróż i jeszcze wcześniej czekanie na nią to było coś okropnego. To najgorsze godziny, jakie przeżyłem” – zdradził.

Dodał, że następne krytyczne momenty, w tym kolejne zatrzymania akcji serca, następowały już wtedy, gdy skoczek był przy żonie.

Z relacji Kubackiego wynika, że kluczowa dla powodzenia całej akcji ratunkowej jego żony była obecność wujostwa.

„Tamtego dnia z Martą i dziećmi miała być moja mama, ale wujkowie dali znać, że oni przyjadą, bo tak im się wszystko poukładało, że mają czas, żeby Martę i dziewczynki odwiedzić. Serce Marty stanęło o godzinie 9.05, a gdyby w naszym domu byli wtedy nie wujkowie, tylko mama, to mama poszłaby na mszę o godzinie dziewiątej, wróciłaby dopiero po godzinie i wiadomo, co by było…” – wyjaśnił. „Na szczęście wujkowie zadziałali, a błyskawicznie przyjechała też karetka. Wierzę, że Góra czuwała, bo przecież wystarczy pięć minut bez pracy serca, a mózg zaczyna obumierać” – dodał.

Dawid Kubacki o chorobie żony: „To syndrom long QT”

Marta Kubacka była hospitalizowana w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Na początku lekarze oceniali jej stan jako zagrażający życiu. Powodem były przyczyny kardiologiczne, o których dopiero teraz w wywiadzie dla portalu sport.pl skoczek zdecydował się powiedzieć coś więcej. Kubacki wyjaśnił, że choroba serca, która w marcu ubiegłego roku ujawniła się u jego żony, to syndrom long QT.

„O tej chorobie Marty wiem tyle, że problemem jest to, że po skurczu potencjał elektryczny serca się nie zeruje, tylko dalej faluje, a jak na to nałoży się kolejny sygnał do skurczu, to serce zaczyna niekontrolowanie przyspieszać i finalnie się zatrzymuje” – wyjaśnił Kubacki.

Zespół długiego QT to pierwotnie elektryczna choroba serca charakteryzująca się wydłużeniem odstępu QTc oraz predyspozycją do TdP. Wydłużenie odstępu QT może być wrodzoną nieprawidłowością związaną z mutacjami genów regulujących czynność kanałów jonowych w komórkach mięśnia sercowego lub nieprawidłowością nabytą (wtórną) wskutek zaburzeń elektrolitowych, hormonalnych, a także stosowania niektórych leków. Wydłużenie odstępu QT wiąże się z wystąpieniem arytmii. Pierwszymi objawami, spowodowanymi tym częstoskurczem, są zazwyczaj zawroty głowy, omdlenia i zasłabnięcia.

„To jest problem nawet nie tyle z samym sercem, co ze sterowaniem tego serca, z jego pracą. (…) to jest wydłużona faza QT pracy serca i człowiek z tym żyje przez lata, tak jak Marta z tym żyła przez 31 lat, nie wiedząc, że to ma, a nagle robi się dramatycznie. Podobno to jest najczęstsza na świecie przyczyna nagłych zgonów. Bo ktoś o tym nie wie i nagle go to tak atakuje, że jest koniec ” – wytłumaczył.

Marta Kubacka do domu wróciła z wszczepionym kardiowerterem-defibrylatorem ICD, przeznaczonym dla pacjentów z poważną niewydolnością serca. W przeciwieństwie do tradycyjnego rozrusznika ICD ma zdolność nie tylko do stymulacji pracy serca, ale także do przerywania niebezpiecznych arytmii. Kubacki podczas wywiadu odniósł się również do tego, jak choroba jego żony wpływa na ich codzienność.

„Generalnie Marta musi trzymać się z dala od urządzeń z dużym polem elektromagnetycznym, bo zakłócałaby ich działanie. Ale w sumie ona może i ma żyć normalnie. I tak żyjemy. Oczywiste jest, że co jakiś czas Marta jeździ na badania kontrolne. I tak już będzie zawsze. Ale to naprawdę żaden problem” –  przyznał skoczek.

Źródło: sport.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.