Przejdź do treści

Dawid Kubacki: „Moja żona będzie potrzebowała wszczepialnego defibrylatora serca”

Dawid Kubacki z żoną Martą\ źródło: Instagram @ dawid.kubacki.official
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Marta Kubacka, żona mistrza świata Dawida Kubackiego, od kilku dni jest już w domu, z rodziną. Jednak potrzeba czasu i intensywnej rehabilitacji, żeby mogła funkcjonować jak dawniej. Skoczek narciarski w szczerej rozmowie z Moniką Zalewską z Polsat News opowiedział o chorobie żony i dramatycznej walce o jej życie.

„Będę uczył się nowej rzeczywistości”

Dawid Kubacki i jego żona Marta za niespełna miesiąc będą obchodzić czwartą rocznicę ślubu. Mają dwie córeczki: Zuzię i Maję. Ostatnie tygodnie były dla pary dramatyczne: Marta Kubacka niespodziewanie trafiła do szpitala, jej życie było zagrożone. Skoczek przerwał swój udział w konkursie Pucharu Świata, żeby czuwać przy ukochanej. Wiedzieliśmy, że żona Kubackiego ma problemy kardiologiczne, ale olimpijczyk nie podawał szczegółów.

W piątek 15 kwietnia opublikował na swoim profilu na Instagramie wspólne zdjęcie z żoną, które opatrzył optymistycznym wpisem:

„Wróciliśmy dzisiaj do domu i śmiało mogę powiedzieć, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów. Dziękuję za każdą Waszą modlitwę, dobrą myśl, słowo otuchy. Nadal będą nam potrzebne, bo Marta zaczyna intensywną rehabilitację, a ja będę uczył się nowej rzeczywistości” – napisał Dawid Kubacki. Podziękował także załodze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Z wpisu dowiedzieliśmy się również, że Marta Kubacka będzie miała rozrusznik serca.

„Okazuje się, że prawie każdy z nas zna kogoś z kardiowerterem-defibrylatorem, potocznie nazywanym rozrusznikiem serca. Ja z taką osobą będę dzielić życie, drugie życie” – napisał mistrz świata.

Więcej na temat stanu zdrowia opowiedział w rozmowie z Moniką Zalewską, reporterką „Wydarzeń” Polsat News.

Taki implant ICD pozwala tak naprawdę normalnie korzystać z życia. Są oczywiście obostrzenia, bo pewnych rzeczy nie można robić” – zauważył skoczek.

Jest to urządzenie medyczne, służące do ciągłej kontroli rytmu serca. Osoby z wszczepionym implantem muszą uważać na sąsiedztwo urządzeń z dużym natężeniem pola elektromagnetycznego. Np. od kuchenki indukcyjnej należy zachować odległość 60 cm.

Dlatego ja się zabieram za gotowanie, ale to są drobne rzeczy. Taki problem to już nie problem, w porównaniu do tego co się wcześniej działo” – dodał Dawid Kubacki, wspominając pobyt żony na oddziale, gdzie ratowane było jej życie.

„To, co się działo, zostawi swój ślad i na dłuższą metę będzie miało swoje konsekwencje. Rehabilitacja jest dalej potrzebna (…) Ja muszę się trochę przeorganizować i wejść w tryb domowy, gdzie muszę robić większość rzeczy, które wcześniej robiliśmy wspólnie” – powiedział Dawid Kubacki.

Dodał, że jego żona nie wszystko może zrobić przy dzieciach. Nie może także prowadzić auta. Dopiero dzięki profesjonalnej rehabilitacji będzie mogła normalnie funkcjonować. To na pewno też o tyle dla obojga trudne, że najmłodsze dziecko pary ma zaledwie trzy miesiące.

Pierwsza taka operacja! Rozrusznik serca po raz pierwszy został wszczepiony noworodkowi

„Sparaliżowana cała jedna strona ciała”

Kubacki w rozmowie z reporterką wrócił także do dramatycznych chwil, kiedy jego żona była w szpitalu i nie wiadomo było, czy przeżyje.

Była to walka o życie. Po tygodniu wiedzieliśmy, że uda się je ocalić, że będziemy musieli martwić się innymi problemami” – wspominał.

Dodał także, że kiedy jego żona była wybudzana ze śpiączki, okazało się, że ma sparaliżowaną całą jedną stronę ciała. To, że Marta Kubacka opuściła szpital, uważa za „cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów” .

 „To jaką pracę w tak krótkim czasie wykonali lekarze i rehabilitanci, że żona w tej chwili chodzi i może robić większość rzeczy, to też jest cud. Z sytuacji bardzo tragicznej, w ciągu pięciu dni odeszliśmy od 'grubego kalibru’, jeżeli chodzi o systemy podtrzymujące życie” – wspominał Kubacki.

Skoczek poinformował, że lekarzom udało się ustalić przyczynę problemów żony.

„Tutaj nie chcę wchodzić w szczegóły, bo to dokumentacja medyczna, nie powinienem tego upubliczniać” – zaznaczył jednak.

Obecnie para czeka na wyniki badań genetycznych, które wiele wyjaśnią. To bolesne doświadczenie wzmocniło skoczka i uświadomiło, że taki dramat może przydarzyć się każdemu.

„Człowiek sobie nie zdaje z nich sprawy i nie dotyka go to mocno, dopóki się to faktycznie nie wydarzy w bliskim otoczeniu. Dopiero wtedy człowiek uświadamia sobie, że powinien doceniać każdy dzień” – podkreślił Dawid Kubacki. I dodał: „Nawet jeżeli coś nas boli, jesteśmy zmęczeni czy nam się nie chce, warto docenić to, że wstaliśmy, że możemy rozpocząć dzień i się nim cieszyć z rodziną”.

10-latka czekająca na przeszczep serca dostała kamizelkę defibrylującą. To najmłodsza pacjentka w Polsce, u której ją zastosowano

„Mam zapał i chęci do tego, żeby dalej trenować”

Teraz Kubacki skupia się na domu i życiu rodzinnym. Przejmie wszystkie obowiązki domowe. Sprawę ułatwia fakt, że jest po sezonie, nie musi nigdzie wyjeżdżać i trenować.

„Powolutku mogę to układać, żeby nasze życie wróciło do normalności, a żona wróciła do jak największej sprawności i mogła cieszyć się życiem i wspólnymi chwilami” – powiedział.

Nie oznacza to jednak, że planuje zawiesić karierę sportową. Wyraźnie podkreślił, że zamierza wrócić do treningów.

„To też jest moje życie” – zaakcentował. „Mam zapał i chęci do tego, żeby dalej trenować, startować, rywalizować, skakać. Dawać radość ludziom i sobie. To wszystko kwestia możliwości. Teraz nie są one jeszcze w 100 proc. wyklarowane, ale wierzę głęboko, że dojdziemy do tego, że wszystko będzie w porządku, będę mógł trenować, a żona będzie się bezpiecznie czuła w domu”.

Skoczek za pośrednictwem mediów dziękował także kibicom i wszystkim innym za ogromne wsparcie.

źródło:polsatnews.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.