Przejdź do treści

„Prób samobójczych jest znacznie więcej wśród kobiet niż mężczyzn” – mówi dr Halszka Witkowska, suicydolog i pomysłodawczyni projektu „Życie Warte Jest Rozmowy”

„Prób samobójczych jest znacznie więcej wśród kobiet niż mężczyzn” / fot. unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– W Polsce wciąż dwa razy więcej osób umiera w wyniku samobójstw, niż w wyniku wypadków drogowych — mówi dr Halszka Witkowska, pomysłodawczyni projektu „Życie Warte Jest Rozmowy”, autorka książki „Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie”. Ekspertka podkreśla, że w kwestii samobójstw należy podejmować działania profilaktyczne. Radzi również, w jaki sposób można udzielić pierwszej pomocy emocjonalnej osobom w stanie presuicydalnym. 10 września to Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom.

 

Ela Kowalska: Jak wygląda sytuacja w Polsce w kontekście liczby samobójstw?

Dr Halszka Witkowska: Od dziesięciu lat sytuacja jest podobna. To nie jest tak, że mamy duże skoki w liczbie samobójstw. Jednocześnie w Polsce wciąż dwa razy więcej osób umiera w wyniku samobójstw niż w wyniku wypadków drogowych. To już powinno być sygnałem, że jest to poważny problem. Kolejną kwestią są próby samobójcze. WHO prognozuje, że na każde samobójstwo przypada od dziesięciu do piętnastu prób samobójczych. Natomiast jeżeli chodzi o próby samobójcze wśród dzieci i młodzieży, to specjaliści uważają, że na każde samobójstwo do 18. roku życia przypada od 100 do 200 prób odebrania sobie życia. Na wzrost zachowań samobójczych wskazuje również raport, który stworzyliśmy w ramach projektu „Życie Warte Jest Rozmowy”. Wynika z niego, że w 2021 roku liczba prób samobójczych wśród młodzieży wzrosła o ponad 70 proc.

Poza młodzieżą i nastolatkami, grupą ryzyka są seniorzy, czyli osoby po 60. roku życia. O tym mówi się wciąż bardzo mało i wręcz za mało. To trudny temat, ale należy go poruszać. W tej grupie wiekowej, w ostatnich dziesięciu latach, liczba samobójstw wzrosła o połowę. Rocznie w Polsce dochodzi do ponad 1500 samobójstw osób starszych. Niestety gdy seniorzy podejmują próbę samobójczą, dużo częściej kończy się ona śmiercią niż w innych grupach wiekowych. Te osoby mają dużo większą premedytację, żeby odebrać sobie życie. Często jest to związane z chronicznym bólem, samotnością, biedą, z tym, że seniorami mało kto się interesuje i mają oni małą możliwość poprawy swojej sytuacji.

Samobójstwa to obecnie problem wielu krajów świata, w tym Polski. Nie jesteśmy co prawda w niechlubnej czołówce, bo tam znajdują się Litwa, Korea Południowa i Rosja, ale nie możemy udawać, że tego problemu nie ma, bo patrząc na Europę, to jesteśmy wśród krajów o wysokim współczynniku samobójstw. W tej kwestii powinniśmy, podobnie jak w przypadku np. choroby nowotworowej, podejmować działania profilaktyczne.

Halszka Witkowska / fot. archiwum prywatne

Jak stereotypowe myślenie o samobójcach ma się do rzeczywistości?

W potocznym wyobrażeniu samobójstwo popełniają osoby wyjątkowe, czyli ktoś, kogo nie spotykamy na co dzień. Myśląc o samobójcach, mamy w głowie osoby zbyt wrażliwe, często artystów. Ale jakbyśmy mieli odpowiedzieć, kto w Polsce najczęściej odbiera sobie życie, to musimy zacząć od tego, że na 15 samobójstw dziennie 12, czyli zdecydowaną większość, popełniają mężczyźni. Jeśli zagłębimy się w statystyki, okaże się więc, że w Polsce samobójstwa najczęściej popełniają panowie, między 35. a 60. rokiem życia, często zamieszkujący wieś albo małe miasteczko, mierzący się z chorobą alkoholową, często bezrobotni i po rozwodzie. Inaczej jest w przypadku prób samobójczych – bo tych jest znacznie więcej wśród kobiet niż mężczyzn.

Dlaczego człowiek odbiera sobie życie?

Bo doświadcza gigantycznego bólu psychicznego, bo ma wiele problemów, z których często otoczenie nie zdaje sobie sprawy. Często taka osoba cierpi na choroby fizyczne czy psychiczne – mówimy tu o depresji, ale także o chronicznym bólu. Czynnikami ryzyka mogą być też przedłużające się bezrobocie, stan wdowieństwa, problemy w związku, ale także nadużywanie substancji psychoaktywnych, w tym alkoholu. Należy podkreślić, że nie ma jednego powodu, dla którego człowiek odbiera sobie życie. Tych powodów jest zawsze ileś. Każdy z nas nosi w życiu jakiś ciężar, ale niektórym po prostu czasem już brakuje sił. Te nawarstwiające się sytuacje doskonale obrazuje przepełniająca się wodą szklanka. I tak trudne dzieciństwo to trochę wody w tej szklance, kolejne porcje wody mogą być konsekwencją przemocy rówieśniczej, przemocy psychicznej, problemów na studiach. W ten sposób ta szklanka się wypełnia.

Jak pomóc osobie w kryzysie psychicznym?

Jakie sytuacje mogą sprawić, że ta szklanka się przepełni?

Różne. To zależy od sytuacji. Z punktu widzenia osoby z zewnątrz ten problem, który przelał czarę goryczy, może być błahy. Natomiast człowiek, który myśli o odebraniu sobie życia, ma poczucie, że jest beznadziejny i wszystko, co robi, nie ma żadnej wartości. Osoba w stanie presuicydalnym jest osamotniona i pozbawiona nadziei na lepsze jutro. Wynika to m.in. z tego, że nie jest w stanie przypomnieć sobie pozytywnych rzeczy z przeszłości. Pamięta tylko swoje porażki, wszystkie momenty, kiedy zawiodła, ma wyobrażenie o tym, że jest beznadziejna i jej życie jest beznadziejne. Z tego powodu zaczyna odczuwać wielki ból psychiczny. Ten odruch podjęcia próby samobójczej jest często nazwany przez naukowców próbą ucieczki od bólu psychicznego. Mamy bardzo cierpiącą osobę, jej cierpienie się nawarstwia i z czasem może mieć coraz mniej siły do walki.

Czy jako bliscy osoby, która doświadcza stanu presuicydalnego, jesteśmy w stanie rozpoznać, że planuje ona odebranie sobie życia?

Bardzo często zdarza się, że ludzie, którzy myślą o odebraniu sobie życia, mówią o tym. Tylko my, jako ich bliscy, mimo że ze sobą rozmawiamy, nie słyszmy tego wołania o pomoc. Albo nie bierzemy go na poważnie. Niekiedy są to komunikaty metaforyczne, powiedziane np. w żartach. Czasem możemy usłyszeć: mam tego wszystkiego dosyć, zastanawiam się, jakby to było, gdyby mnie tutaj nie było, beze mnie będzie wam lepiej, następne święta spędzicie beze mnie. Według badań 80 proc. osób, które popełniły samobójstwo, wcześniej o tym mówiło.

Jednak otoczenie albo nie słuchało, albo bagatelizowało te stwierdzenia. Z reguły mamy taki odruch, że kiedy ktoś dzieli się problemem, to zaczynamy ten problem umniejszać. Brak u nas pokory do wysłuchania drugiego człowieka i zmierzenia się z tym, co chce nam przekazać. Mamy potrzebę ocenienia, postawienia tego problemu na skali. Mówimy np. „daj spokój, inni mają gorzej” albo: „a wiesz, co mi się przytrafiło?”. Tymczasem chodzi po prostu o to, aby kogoś wysłuchać bez oceny. Komunikacja to jedno, druga ważna kwestia dotyczy wrażliwości. Jeżeli zdajemy sobie sprawę, że kolega z pracy albo ktoś bliski przechodzi trudne chwile, poświęćmy mu trochę czasu, zapytajmy, czy jest coś, co możemy zrobić dla tej osoby. Przy okazji zwróćmy uwagę, czy ta osoba nie zmieniła się pod wpływem tych problemów. Zdarza się, że ludzie, którzy do tej pory byli weseli, rozmowni, zaczynają się zamykać, izolować, nie chcą spotykać się z najbliższymi. Możemy również zaobserwować zmiany w wyglądzie fizycznym. Zdarza się, że ciężka depresja objawia się zaniedbaniem higieny osobistej.

Jeżeli chodzi o próby samobójcze wśród dzieci i młodzieży, to specjaliści uważają, że na każde samobójstwo do 18. roku życia przypada od 100 do 200 prób odebrania sobie życia. (...) W 2021 roku liczba prób samobójczych wśród młodzieży wzrosła o ponad 70 proc.

W jaki sposób należy zareagować, kiedy zauważymy, że zachowanie osoby bliskiej się zmienia albo zaczyna wysyłać komunikaty sugerujące, że może chcieć odebrać sobie życie?

Na początku warto podkreślić, że każdy z nas może udzielić pierwszej pomocy emocjonalnej. Ta pierwsza pomoc emocjonalna zaczyna się już od zauważenia, że ktoś jest w kryzysie. Zauważyć to znaczy dostrzec czyjś ból. Jeżeli ktoś ma złamaną nogę lub rękę, jesteśmy w stanie łatwiej sobie wyobrazić, że ta osoba doświadcza bólu fizycznego. Natomiast ból psychiczny często, na pierwszy rzut oka, bywa niewidoczny. Dlatego sam fakt, że dostrzeżemy, że ktoś ma problem, jest w kryzysie i cierpi, jest bardzo ważny.

Tutaj wystarczy krótki komunikat: widzę, że cierpisz, widzę, że jest ci ciężko. Kolejny krok to rozpoczęcie rozmowy, która pozwoli otworzyć się tej osobie. Ważne, by otrzymała ona przestrzeń do opowiedzenia o swoim cierpieniu i o tym, co tak naprawdę jest problemem. Nie powinniśmy tego bagatelizować ani tym bardziej oceniać. Chodzi o to, aby takiej osoby wysłuchać i zaproponować wsparcie. To już bardzo dużo. To proste rzeczy, które mogą zdziałać naprawdę wiele dobrego. Często ludzie w kryzysie czują się samotni, a kiedy z nikim nie rozmawiają o tym, co ich trapi, zawęża się ich perspektywa na możliwości wyjścia z tego kryzysu. Wtedy takiej osobie może się wydawać, że jedynym rozwiązaniem jest zamknięcie się w sobie lub właśnie podjęcie próby samobójczej. Taką rozmowę warto przeprowadzić w miejscu, gdzie dana osoba czuje się bezpiecznie.

Ważne jest również, abyśmy wtedy skupili się tylko na niej. To nie może się odbywać między odbieraniem dziecka z przedszkola a oddawaniem auta do mechanika. W takiej rozmowie powinniśmy być empatyczni i słuchający. Nie chodzi o to, żebyśmy natychmiast znaleźli rozwiązanie dla opisanych przez bliskiego problemów – bo to tak nie działa. Chodzi o to, byśmy towarzyszyli w tym kryzysie i oferowali swoją osobę jako możliwość bycia obok. Warto również zachęcać do skorzystania z pomocy u specjalisty. Przy dużych kryzysach psychicznych lub depresji kontakt ze specjalistą jest po prostu potrzebny. Jednak osoby w kryzysie często nie są w stanie go podjąć z różnych powodów. Może to być np. zmęczenie, zniechęcenie albo lęk. Dlatego warto, abyśmy zaproponowali pomoc w znalezieniu placówki, lekarza, umówili wizytę, a nawet pojechali z tą osobą i poczekali pod gabinetem. Te wszystkie, opisane przeze mnie czynności, są bardzo proste i mogą pomóc człowiekowi wyjść z kryzysu.

Jakie są najbardziej krzywdzące stereotypy dotyczące samobójstw?

Przede wszystkim stereotypy utrudniają pomoc. Jeden z nich dotyczy tego, że jeżeli ktoś mówi o chęci popełnienia samobójstwa, to znaczy, że tego nie zrobi. Tymczasem, jak już wspominałam, jest dokładnie odwrotnie. Często też ludzie myślą, że jeżeli zaczną z bliskim rozmawiać o myślach samobójczych, to popchną go do tego czynu. To również nie jest prawdą. Kolejny stereotyp dotyczy prób samobójczych. Mylne jest myślenie, że jak ktoś ma za sobą taką próbę, to nie spróbuje kolejny raz. Osoby po próbie samobójczej są w grupie najwyższego ryzyka, jeżeli chodzi o możliwość odebrania sobie życia. Kolejny stereotyp związany jest z nagłą poprawą nastroju osoby w kryzysie. Wtedy często nam się wydaje, że wyszła ona na prostą, że już z nią wszystko dobrze. A bywa tak, że człowiek, który chce odebrać sobie życie, jest spokojny, bo wszystko sobie dokładnie zaplanował. Podjął decyzję, nawet się uśmiecha, bo wie, jak i kiedy odbierze sobie życie.

Bardzo często zdarza się, że ludzie, którzy myślą o odebraniu sobie życia, mówią o tym. Tylko my, jako ich bliscy, mimo iż ze sobą rozmawiamy, nie słyszmy tego wołania o pomoc. Albo nie bierzemy go na poważnie. Niekiedy są to komunikaty metaforyczne, powiedziane np. w żartach. (...) Według badań 80 proc. osób, które popełniły samobójstwo, wcześniej o tym mówiło

Czy jako suicydolog dostrzega pani negatywny wpływ social mediów i internetu na osoby w stanie presuicydalnym?

Ze światem wirtualnym jest tak, jak z różnymi innymi wynalazkami: możemy go wykorzystać dobrze, możemy go wykorzystać źle. To od nas zależy, w jaki sposób to zrobimy. Na tę kwestię spojrzałabym w trochę szerszym kontekście. Współczesna kultura proponuje nam, aby budować tożsamość na sukcesach. Jednak budując ten wizerunek, absolutnie nie bierzemy pod uwagę tego, że każdy z nas ma problemy. Wstydzimy się o tym mówić, ukrywamy to. Jednak takie zachowanie nie spowoduje, że te problemy znikną.

Powinniśmy nauczyć się rozmawiać o poważnych sprawach, takich jak traumy z dzieciństwa, trudnych przeżyciach, przemocy fizycznej, psychicznej czy seksualnej. Każdy z nas mierzy się ze swoimi końcami świata, których nie należy się wstydzić i których nie należy poddawać ocenie. To nie jest tak, jak mówi przysłowie, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Każde ciężkie przeżycie się w nas osadza i zostawia po sobie ślad. Chodzi o to, aby nauczyć się z tym śladem żyć i zaakceptować go. W takich sytuacjach pomocna jest możliwość rozmowy o tym przeżyciu. Tymczasem współczesna kultura mówi: musisz być piękny, mądry, zaradny, nie ma tu miejsca na ból, trud, cierpienie czy samotność. Jest tylko miejsce na sukces. A przecież każdy sukces wiąże się również z wyrzeczeniami, jest okupiony ciężką pracą i prowadzi do niego kręta droga. Wiemy o tym, czytając, chociażby biografie znanych osób. Zdajemy sobie sprawę, jak wiele poświęciły, jak wiele ciężkich doświadczeń je spotkało, a jednak spłycamy to wszystko do naszych profili instagramowych czy facebookowych – pokazując tylko ten wizerunek, który pasuje do całości obrazka.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. To instytucje funkcjonujące w całej Polsce, udzielające bezpłatnej pomocy. Istnieje niebezpieczeństwo, że bliska ci osoba wyszła z domu i może popełnić samobójstwo? Dzwoń na 112. Może się okazać, że dzięki temu uratujesz czyjeś życie.

Halszka Witkowska – doktor, suicydolog, Ekspert Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, Sekretarz Zarządu Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. Jest członkiem Zespołu Roboczego ds. prewencji samobójstw i depresji przy Radzie ds. Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia, Wykładowca na Wydziale Artes Liberales UW, kierownik projektu Życie warte jest rozmowy. Pomysłodawczyni i koordynatorka pierwszej w Polsce platformy edukacyjno-pomocowej dla osób w kryzysie samobójczym i ich bliskich www.zwjr.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: