Przejdź do treści

„Nie zniknęłam”. Trzy dojrzałe kobiety przekonują, że po sześćdziesiątce można cieszyć się seksem

Starsza para w restauracji
Po sześćdziesiątce też można cieszyć się seksem. Foto: Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Gdy masz trzydzieści, czterdzieści lat, nie myślisz o tym, jak twoje życie intymne będzie wyglądać za… jakiś czas. A przecież twoje potrzeby nie znikną – zwłaszcza jeśli u swojego boku będziesz miała wartościowego partnera czy partnerkę. Danuta, Hanna i Teresa w szczerej rozmowie z Hello Zdrowie opowiadają, jak smakuje dojrzały seks, z jakimi trudnościami w sypialni muszą się zmierzyć i czy zbliżenia w tym wieku mogą być jeszcze gwałtowne.

„W łóżku czuję się swobodnie”

Danuta, lat 73, emerytowana księgowa

Kiedyś wydawało mi się – a wręcz byłam o tym przekonana – że w wieku, w jakim jestem obecnie, czyli podczas tak zwanej „jesieni życia”, sprawy związane ze współżyciem intymnym nie będą mnie interesować. Nie wyobrażałam sobie, że mogę być aktywna seksualnie jako sześćdziesięcio- czy tym bardziej siedemdziesięciolatka. A jednak jestem! Ale nie było tak zawsze. Kryzys nadszedł w okolicach moich pięćdziesiątych urodzin. Podupadłam na zdrowiu, mąż również, przeszłam operację wycięcia tarczycy. Dodatkowo mieliśmy trochę zmartwień, więc „te sprawy” na parę lat zniknęły z naszego życia. Udało nam się jednak wyjść na prostą. Przełomowy okazał się wyjazd nad morze. Dawno nigdzie razem nie wyjeżdżaliśmy, a jeśli już, to z wnukami. Mąż powiedział: „Jedźmy sami”. Wahałam się, ale w końcu się zgodziłam.

To właśnie w niedużej nadmorskiej miejscowości (Bałtyk uwielbiam) znowu się do siebie zbliżyliśmy. Uświadomiłam sobie wtedy kilka rzeczy. Przede wszystkim to, że moje potrzeby nie zniknęły. Kiedyś myślałam, że w dojrzałym wieku na seks zwyczajnie nie ma się ochoty, ale to nieprawda. Przynajmniej w moim przypadku. Tamto zbliżenie nad morzem okazało się wspaniałe, bardzo satysfakcjonujące, pełne ciepła i bliskości. Dzięki temu uświadomiłam sobie też to, że dojrzały seks może być pięknym doświadczeniem. Nawet nie sądziłam, jak bardzo. Jestem pewną siebie kobietą, a nie zawsze tak było. Jako dwudziesto-, trzydziestolatka narzekałam na figurę, zwłaszcza po dwóch ciążach, co powodowało, że z seksu nie mogłam czerpać pełnej radości, krępowałam się. To na szczęście minęło, ale na wszystko potrzeba czasu. Z mężem spędziliśmy razem prawie pięćdziesiąt lat! Znamy i akceptujemy swoje ciała. Akceptujemy też zmiany, jakie nastąpiły wraz z wiekiem.

W sypialni czuję się swobodnie, przestałam przejmować się fałdkami czy skórą, która nie jest tak jędrna jak kiedyś. Upływu czasu nie zatrzymamy, dlatego nie można pozwolić na to, aby kompleksy odebrały nam radość ze zbliżeń. Bo seks daje wielką radość! I jest ważny. Wtedy, nad morzem, uświadomiłam sobie również to, że mam prawo decydować o swoim ciele i dostarczać mu tego, co dobre, piękne i przyjemne – z seksem włącznie. Można mi nie wierzyć, ale nigdy nie czułam się tak dobrze w swojej skórze, jak teraz. Podobam się sobie i mężowi, i to jest najważniejsze.

Moja rada dla młodych kobiet? Na pewno taka, żeby o siebie dbały i nie przejmowały się, że tu czy tam mają za dużo (o ile mają). To nie ma znaczenia, ale kiedyś o tym nie wiedziałam. Moja rada jest też taka, żeby do ćwiczeń i dbania o siebie zachęcały również swoich mężów i chłopaków. Trzeba się dobrze czuć ze sobą. Jeśli zadbamy o swoje ciało i dobre samopoczucie, to seks nie zniknie nawet za dwadzieścia czy trzydzieści lat.

Seks? W każdym wieku!

„Zaczęło się od książki”

Hanna, 68 lat, nauczycielka na emeryturze

Zawsze lubiłam seks, ale po śmierci męża zamknęłam się w sobie i odsunęłam od ludzi. Byliśmy razem praktycznie przez całe życie, wiele przeszliśmy. Gdy go zabrakło, wydawało mi się, że sama nie dam sobie rady. Córki dorosły, wyfrunęły z gniazda, założyły swoje rodziny. Jedna z nich, starsza, żeby wyciągnąć mnie z dołka, podsunęła mi bardzo popularną w tamtym czasie powieść. Przyznam, że gdy zaczęłam ją czytać, bardzo się zdziwiłam, bo to był bardzo śmiały erotyk. Nigdy nie byłam miłośniczką harlequinów i tego typu literatury. Zdziwiło mnie, że takie książki nadal tak dobrze się sprzedają i że kobiety chętnie je czytają. Jakiś czas później poznałam A. Też niedawno stracił żonę. Po śmierci męża myślałam, że nic mnie już w życiu nie czeka, a tego, że zbliżę się jeszcze do jakiegoś mężczyzny, absolutnie nie brałam pod uwagę. A jednak okazało się, że z A. „nadajemy na tych samych falach”. Było między nami coś magnetycznego. Pomimo dość zaawansowanego wieku A. jest wciąż atrakcyjny fizycznie, nie wygląda na siedemdziesiąt lat. Ja też zawsze o siebie dbałam. To ważne, bo im człowiek starszy, tym łatwiej się „zapuścić”.

Na pewno seks w naszym wieku jest inny niż był kiedyś. Bo i potrzeby się zmieniają. Ciało ma ograniczenia, więc po prostu rezygnujemy z wymyślnych pozycji. W łóżku przyjemność muszą czerpać dwie osoby. Dojrzali mężczyźni są pod tym względem lepsi od młodych, bo zależy im, żeby partnerka była zadowolona. Na pewno cieszę się z tego, że teraz tak otwarcie mówi się o seksie. Ta książka, którą podsunęła mi córka, jest tego najlepszym przykładem. Potrafi rozbudzić wyobraźnię.

Czy seks w moim wieku może być gwałtowny? Uważam, że jak najbardziej, chociaż pewnie nie u wszystkich. Każdy jest inny. Nic na siłę. Dużo zależy od stanu zdrowia, na który nie zawsze mamy wpływ… Natomiast jeśli kobieta i mężczyzna ufają sobie i dobrze czują się w swoim towarzystwie, to oczywiście, że tak, zwłaszcza że na emeryturze ma się dużo wolnego czasu i nie ma w tym nic złego, by przeznaczyć go na przyjemności.

„Mamy swój ulubiony sklep dla dorosłych”

Teresa, lat 62, prowadzi księgarnię

Najlepsze w dojrzałym seksie jest to, że nie trzeba się już martwić o ewentualną „wpadkę”, czyli niechcianą ciążę. Gdy byłam młoda, nie było tylu metod antykoncepcji co teraz, więc była to rzecz, która zwłaszcza nam, kobietom spędzała sen z powiek. Natomiast teraz zupełnie nie muszę już myśleć o takich sprawach i dzięki temu mogę skupić się na doznaniach i na partnerze. Z mężem zawsze dobrze nam szło w sprawach seksu, pasujemy do siebie temperamentami. Dodam, że doczekaliśmy się czterech synów, którzy też mają charakter. Mój mąż, pomimo upływu czasu, jeździ na rowerze, pływa, gra w piłkę. Jest bardzo sprawny, dlatego jeśli chodzi o seks, to nie mieliśmy bardzo długich przerw.

Jedynym problemem, z jakim się obecnie zmagam, jest słabe nawilżenie pochwy, ale pomaga mi dobry, sprawdzony żel. Kiedy z mężem trochę już odczuwamy rutynę, robimy sobie jakiś erotyczny prezent. Mamy swój ulubiony sklep dla dorosłych. Zamawiamy wszystko przez internet. Paczka, którą dostajemy, jest dyskretna i to mi się bardzo podoba. Rozmawiałam kiedyś o tym z przyjaciółkami i były zdumione – nie tylko, że wciąż ze sobą sypiamy, ale że jeszcze sięgamy po urozmaicenia. Dlaczego nie? Co stoi na przeszkodzie? Dopóki człowiek jest sprawny, nie powinien z seksu rezygnować, bo seks zbliża ludzi do siebie. Kobietom w moim wieku czasem proponuje się hormonalną terapię zastępczą, ale ja się na nią nie zdecydowałam. Mój mąż dba o moje zadowolenie w sypialni, a ja dbam o to, żeby on też był zadowolony.

Czy coś zmieniłabym w swoim życiu erotycznym, patrząc z perspektywy czasu? Trudno powiedzieć. Kiedyś były inne czasy i inne możliwości. Teraz można uprawiać dużo bezpieczniejszy seks i chciałabym zachęcić młode kobiety, żeby korzystały z tych możliwości. Ja natomiast żałuję trochę, że nie zaczęliśmy robić zakupów w seks-shopach wcześniej. Nie ma się czego wstydzić, szczególnie jeśli kupuje się przez internet. Wszystko jest dla ludzi. Dlatego zachęcam, żeby puścić wodze fantazji i zaszaleć. Wiek nie gra roli i to jest mój apel do wszystkich.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: