Przejdź do treści

„Żartujesz z kolegi, który nagle przytył 40 kg. Który z was jest świnią?” – pyta dr Damian Parol

"Żartujesz z kolegi, który nagle przytył 40 kg. Który z was jest świnią?" - pyta dr Damian Parol
"Żartujesz z kolegi, który nagle przytył 40 kg. Który z was jest świnią?" - pyta dr Damian Parol / iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Czy dyskryminacja osób otyłych może pomóc im schudnąć? „Okazało się, że otyłe kobiety zjadły aż 300 kcal po obejrzeniu stygmatyzującego wideo. Dla porównania po neutralnym wideo było to niespełna 90 kcal” – pisze dr Damian Parol, doktor nauk o zdrowiu, dietetyk i psychodietetyk, przywołując wyniki badania na ten temat. Jak podkreśla ekspert, wyśmiewanie osób otyłych wcale nie motywuje do utraty „zbędnych” kilogramów, a wręcz przeciwnie – powoduje, że masa ciała może jeszcze bardziej wzrosnąć.

„Kto jest świnią?”

„Twój przyjaciel przytył 40 kg, ma widoczną gołym okiem nadwagę. Ty, klepiąc go po brzuchu, śmiejesz się, że poród już chyba bliski. Który z was jest świnia? Ty oczywiście i są na to dowody naukowe” – pisze na swoim profilu na Instagramie dr Damian Parol.

Jak dodaje, są ludzie, którzy uważają, że wyśmiewanie osób otyłych jest w porządku, bo pomaga im to schudnąć. Gdyby to było rzeczywiście skuteczne, to według niego stanęlibyśmy przed sporym dylematem. Otyłość to bowiem, jak podkreśla dr Parol, rosnący problem, który generuje coraz większe koszty finansowe i społeczne.

„To, że komuś będzie 'niemiło’ i że zrobi się jakoś tak 'niefajnie’ przez chwilę, można uznać za sprawiedliwą cenę do zapłacenia” – pisze ekspert i porównuje tych, którzy są otyli, do innej grupy osób. „Nikt się jakoś przecież nie roztkliwia nad palaczami. A oni za każdym razem, kiedy sięgają po paczkę, muszą czytać, że są impotentami z jaskrą, którzy trują własne dzieci i zaraz wyzioną ducha przez dziurę zamiast krtani. Gdyby to było efektywne w przypadku otyłości, to wyłącznie kwestią sumienia byłoby, czy tak brutalne podejście jest usprawiedliwione. Tylko że nie jest efektywne” – zaznacza dietetyk.

Jak tłumaczy, wyśmiewanie i stygmatyzowanie osób otyłych jest nie tylko nieskuteczne. Jest wręcz przeciwskuteczne i tylko pogłębia problem. Na poparcie swojej tezy przywołuje wyniki badań obserwacyjnych. Pokazują, że osoby doświadczające stygmatyzacji ze względu na swoją wagę są znacznie bardziej narażone na dalszy wzrost masy ciała. Istnieje też dużo większe prawdopodobieństwo, że będą chorowały na otyłość. Te same dane wskazują, że osoby, które już są otyłe i doświadczają dyskryminacji, mają 3 razy mniejszą szansę schudnąć. Dlaczego tak się dzieje? Jak pisze dietetyk, powodów jest kilka.

„Osoby otyłe są leniwe”?

„Osoby otyłe mogą adaptować szkodliwe przekonania na swój temat na podstawie stereotypów występujących w społeczeństwie: 'Jestem osobą otyłą, osoby otyłe są leniwe, a leniwe osoby nie trenują’. Obserwacje wykazały związek między stygmatyzacją osób otyłych a mniejszą aktywnością fizyczną” – wyjaśnia ekspert. „Oczywiście problem może też leżeć we wstydzie – walka z otyłością wymaga ruchu. A to zmusza osoby otyłe do udawania się w miejsca, gdzie zazwyczaj należy się rozebrać przy innych i przebywać wśród szczupłych osób, które – co gorsza – nie zawsze są wspierające” – dodaje.

Dr Damian Parol pisze również, że eksperymentalnie udało się też wykazać inną ciekawą zależność – że osoby otyłe i z nadwagą dosłownie „zajadają” stres związany dyskryminacją. W badaniu Schvey i współpracowników grupie 73 kobiet pokazano jedno z dwóch 10-minutowych wideo – neutralne albo stygmatyzujące osoby otyłe. Jak wyjaśnia dr Parol, to pierwsze było kompilacją reklam ubezpieczeń. Natomiast w drugim znajdowały się fragmenty filmów i programów telewizyjnych, w których kobiety z nadwagą były przedstawiane w stereotypowy sposób – jako niezdarne, głośne i leniwe. Po projekcji wszystkie uczestniczki poczęstowano M&M’sami, żelkami i chipsami.

„Okazało się, że otyłe kobiety zjadły aż 300 kcal po obejrzeniu stygmatyzującego wideo. Dla porównania po neutralnym wideo było to niespełna 90 kcal. Natomiast u kobiet o prawidłowej wadze stygmatyzujące wideo nie wywołało aż takiego efektu i spożycie kalorii wzrosło jedynie z niecałych 145 kcal do 170 kcal” – pisze dr Parol i dodaje, że niemal identyczne wyniki zaobserwowano w późniejszej, bardzo podobnie skonstruowanej pracy.

Wniosek, jaki płynie z badań, jest więc prosty: „wyśmiewanie osób otyłych doprowadza do odwrotnych skutków niż 'zamierzone'” – podkreśla specjalista. Zaznacza przy tym jednocześnie, że pisze słowo „zamierzone” w cudzysłowie, ponieważ ma sporo wątpliwości, czy ci, którzy wyśmiewają osoby z otyłością, mają szczere intencje, by im pomóc.

„Dlatego projektując kampanie społeczne i motywując najbliższych do redukcji masy ciała, należy podchodzić do osób otyłych z empatią, a wyśmiewanie ani trochę nie pomaga” – apeluje dietetyk.

Damian Parol – kim jest?

Damian Parol z wykształcenia jest doktorem nauk o zdrowiu, magistrem dietetyki i psychodietetykiem. W 2018 obronił z wyróżnieniem doktorat na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Tematem jego pracy był wpływ diety wegańskiej na wydolność biegaczy długodystansowych. Ma też legitymację instruktora kulturystyki i przez wiele lat pracował jako trener personalny. Prowadzi bloga i konto na Instagramie @dr.damian.parol, które obserwuje ponad 40 tys. osób.

„Kiedyś bardzo irytowało mnie to, jak wiele jest w przestrzeni publicznej nieprawdziwych informacji na temat dietetyki. Tworzą je dziennikarze, aktorzy, piosenkarze, fit-celebryci i sami dietetycy. Postanowiłem więc stworzyć bloga, na którym przy pomocy nauki (i wsparciu memów), będę walczył z tymi mitami” – podkreśla dietetyk.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.