„Każdy się wstydzi trzech rzeczy. Że nie jest ładny. Że za mało wie. I że niewystarczająco dobrze radzi sobie w życiu” – pisze Małgorzata Halber w książce „Najgorszy człowiek na świecie”. Poczucie bycia gorszym od innych może od czasu do czasu towarzyszyć każdemu, niektórzy jednak odczuwają to praktycznie przez cały czas, w różnych dziedzinach życia. Wszystkiemu winne jest dzieciństwo – osoby borykające się z kompleksem niższości nie otrzymały wystarczającej dawki miłości i uwagi od rodziców lub opiekunów.
‒ Jeśli relacja z matką, ojcem czy też opiekunem była bezpieczna, stabilna i ciepła, wtedy człowiek wzrasta w przekonaniu, że jest ważny i wartościowy. Kiedy rodzic wspiera swoje dziecko, jest wrażliwy na jego sygnały, wtedy ono już jako osoba dorosła nie obawia się rozczarowań, odnajduje przyjemność w relacjach z innymi – wyjaśnia psycholog Marzena Reszczyńska-Owczarek.
Problem pojawia się wtedy, kiedy dorosły stawia dziecku zbyt dużo wymagań, którym mały człowiek nie potrafi sprostać. ‒ Poczucie niższości rozwija się, gdy miłość rodzicielska jest uzależniona na przykład od dobrych ocen lub od tego, czy rodzic może się dzieckiem pochwalić. Dziecko odnotowuje sobie w głowie, że jeśli zrobi „to” lub „tamto”, to ludzie będą je kochać, cenić i szanować – mówi psycholog Joanna Bujko.
Cegiełkę mogą dołożyć także rówieśnicy lub nauczyciele. Jak zauważa Pam Johnson w książce „The Inferiority Complex Cure” („Lek na kompleks niższości”), nasze wewnętrzne braki może potęgować szkolne nękanie. „Otrzymujesz przezwiska, które stają się twoimi etykietami, takie jak »głupi«, »słaby«, »niezdarny«, »nieporadny« i tym podobne. Jeśli pozwolisz swojemu umysłowi uznać te etykiety za prawdziwe, stajesz się więźniem kompleksu niższości”. Johnson zaznacza, że może to poważnie wpłynąć na dorosłe życie. I tak jest w rzeczywistości.
Osoby z kompleksem niższości mają problem z odpowiednim doborem partnera – biorą „kogo popadnie”, obawiając się, że nikt inny ich nie zechce. Podobnie jest z przyjaźniami. Człowiek uważający się za gorszego albo będzie unikał kontaktów z innymi ludźmi, albo wręcz przeciwnie ‒ będzie zabiegał o czyjeś towarzystwo i uwagę, więcej dawał w relacji, niż brał, stawiał siebie na drugim miejscu. Kompleks poważnie utrudnia też zawodowe życie. Czujemy, że nasza praca i pozycja w firmie jest niewiele warta. ‒ Takie osoby boją się powiedzieć w pracy „to moja zasługa”. Czują wstyd, niepokój, że ich sukces zostanie zakwestionowany. Trudno im prosić o podwyżkę, awans. Myślą: „Na pewno mi się nie uda, wybiorą kogoś innego” – mówi Joanna Bujko.
Poczucie niższości może mieć jednak także dobrą stronę i motywować nas do rozwoju, walki z tymi cechami, których u siebie nie akceptujemy. „To ukryte błogosławieństwo” – pisze na swoim blogu Life and Psychology Saif Farooqi, psycholog z Uniwersytetu Delhi. „Poczucie niższości pomaga w posuwaniu się do przodu. Dążenie do przewagi nad innymi sprawia, że pracujemy ciężej, by przezwyciężyć poczucie bezradności i bezsilności”. To działa jednak pod warunkiem, że nasz kompleks nie jest obezwładniający. W przeciwnym wypadku nawet ukończenie kolejnej podyplomówki lub zrzucenie 20 kilogramów sprawi, że za chwilę znów znajdziemy w sobie coś, co sprawi, że będziemy czuć się o stopień niżej od innych.