Lekarze twierdzili, że to menopauza. Kobieta cierpiała na czerniaka sromu
Przez miesiące jej dolegliwości były ignorowane, a objawy lekceważone. Dziś walczy z nieuleczalnym rakiem. Historia Jo Shaw Pyke z Wielkiej Brytanii jest przestrogą, jak ważne jest słuchanie swojego ciała i nieustępliwość w dążeniu do odpowiedniej opieki medycznej.
Objawy raka tłumaczyli menopauzą
Opóźniona diagnoza nowotworu to scenariusz, który niestety spotyka wielu pacjentów. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku kobiety, której poważne objawy lekarze miesiącami bagatelizowali. Kilka lat temu Jo Shaw Pyke z South Shields z Wielkiej Brytanii zaczęła odczuwać uciążliwe swędzenie i ból podczas oddawania moczu. 48-latka zgłosiła się do lekarza, jednak usłyszała, że są to symptomy menopauzy.
„Czułam się, jakbym sikała żyletkami. Ciągle dzwoniłam do lekarza rodzinnego, ale wciąż tedy jeszcze panowała pandemia COVID-19 i wszystkim zalecano, by zostać w domu i nie chodzić do lekarza” – wyjaśniła Jo cytowana przez „Mirror”.
Zamiast przeprowadzenia dokładnych badań, Brytyjka otrzymywała kolejne leki. Łącznie przez 18 miesięcy brała antybiotyki, a mimo to objawy narastały. Jak wspomina, lekarze sugerowali także, że jej dolegliwości mogą wynikać z przepracowania czy stresu.
„W pewnym momencie powiedziałam 'dość, muszą mnie skierować do ginekologa’. Jednak wieczorem przed wizytą wyszłam z wanny i wytarłam się ręcznikiem poniżej. Poczułam, jakby kopnął mnie prąd. Poszłam do sypialni, wzięłam lusterko i przeżyłam największy szok w swoim życiu” – mówiła Jo.
Kobieta wyczuła u siebie guzek na sromie. Okazało się, że cierpi na zaawansowaną postać nowotworu. Brytyjka zachorowała na czerniaka błony śluzowej sromu, a jej zmiana miała średnicę 8 cm. Wykryto u niej także przerzuty do węzłów chłonnych. Niestety choroba była już w zaawansowanym stadium, co mocno ograniczyło możliwości leczenia.
„Chcę pomagać innym”
Jo przeszła operację usunięcia guza w 2024 r., jednak zabieg nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Teraz kobieta poddawana jest immunoterapii. Jej nadzieją jest leczenie poza granicami kraju, na które ona i jej bliscy zbierają fundusze.
„Nie leżę w łóżku jak osoba umierająca, ponieważ moje ciało nie mówi mi, że umieram. Chcę pomagać innym i zwiększać świadomość na temat tego rzadkiego nowotworu” – powiedziała.
Historia ta jest przestrogą zarówno dla pacjentów, jak i dla lekarzy. Wczesne wykrycie raka może decydować o życiu lub śmierci, a ignorowanie niepokojących objawów może prowadzić do tragicznych konsekwencji. Jo postanowiła opowiedzieć swoją historię, by uświadomić innym, jak ważna jest walka o właściwą opiekę medyczną. Założyła także własną grupę wsparcia dla osób żyjących z nieuleczalnymi chorobami. Ma również nadzieję, że uda jej się uzbierać odpowiednią kwotę, by poddać się dalszemu leczeniu.
„Mogę przeżyć was wszystkich. Nikt z nas tego nie wie. Ważne jest to, że żyjemy każdego dnia i doceniamy to” – podsumowała.
Zobacz także
W Polsce z powodu raka sromu umiera rocznie 200 kobiet. „Niemal powszechny brak jego badań ma konsekwencje dla pacjentów” – podkreśla Marta Frej
„Umieralność na raka trzonu macicy rośnie u nas od 17 lat. Jest to zjawisko niespotykane w Europie” – mówi dr Joanna Didkowska
Jedzenie w proszku: dla jednych wygoda dla innych chwilowa moda. Kiedy naprawdę warto po nie sięgać?
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
„Zdarza się nawet u 18-latek. Dla większości kobiet taka diagnoza to szok”. O przedwczesnym wygasaniu jajników rozmawiamy z prof. Violettą Skrzypulec-Plintą
„U ginekologa byłam, jak rodziłam”. Przychodzą te, które się nie wstydzą. Wstydliwych nie ma w statystykach
16:36 min
Czy endometrioza po menopauzie jest problemem?
Wypijamy go razem z wodą. Naukowcy odkryli, że lit zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwory
się ten artykuł?