4 min.
Polska lekarka oddała swoją nerkę obcej pacjentce. „Chciałam zainspirować innych”

Lekarka uruchomiła reakcję łańcuchową, która ratuje życie innym \ źródło: news.nm.org
Dawstwo narządów może być bezpieczne, łatwe i komfortowe. Przekonuje do tego dr Aleksandra Gmurczyk, polska nefrolożka, która na co dzień pracuje w szpitalu w Chicago. Żeby nie poprzestawać na teorii, sama zdecydowała się oddać nerkę chorej. W efekcie doszło do dwóch przeszczepów ratujących życie. Jak to możliwe?
Dwóch dawców, dwa przeszczepy
Dr Aleksandra Gmurczyk ofiarowała swoją nerkę obcej pacjentce, Ginger z Wirginii. Chora miała dostać zdrowy narząd od swojego męża. Jednak okazało się, że między nim a Ginger nie ma zgodności tkankowej. Doktor Gmurczyk pracująca na co dzień w szpitalu Northwestern Medicine w Chicago podarowała jej więc swoją nerkę. Z kolei mąż Ginger, Gary, oddał swoją nerkę innemu pacjentowi. W ten sposób dwoje chorych otrzymało nowe życie.
Lekarka w rozmowie z CNN podkreśliła, że zależy jej, aby świadomość pacjentów odnośnie dawstwa rosła. Swoją postawą chciała także zainspirować innych do tego, żeby nie bali się przekazywać swoich narządów oczekującym na przeszczep. Jak podała stacja, „niektórzy pacjenci dr Gmurczyk niechętnie podchodzą do przeszczepów w związku z nieufnością do systemu opieki zdrowotnej lub wymagań dotyczących dawstwa”.
„Chciałam komuś pomóc – wyznała nefrolożka, cytowana przez news.nm.org – Wiem, że ludzie mogą żyć w zdrowiu z jedną nerką i wiem, że jest duże zapotrzebowanie na narządy żywego dawcy. Miałam nadzieję, że oddając nerkę, pomogę komuś, ale także chciałam zainspirować innych do zostania dawcą”
Myśl, żeby podzielić się swoimi narządami, zakiełkowała w niej 9 lat temu. To właśnie wtedy trafiła do rejestru dawców. Dziś udowadnia, że oddanie narządu może być całkowicie bezpieczne. Dr Gmurczyk po operacji szybko opuściła szpital, a dwóch tygodniach wróciła do pracy i swoich obowiązków.
„Mogę powiedzieć swoim pacjentom: „Oddałam nerkę i wierzę, że ludzie po przeszczepie żyją dłużej i w lepszym zdrowiu. Wierzę w to tak bardzo, że zostałam dawczynią” – przyznała.
Jej historia sprawiła, że jeden z jej pacjentów, który jak dotąd sceptycznie podchodził do tego pomysłu, jest oceniany pod kątem ewentualnego dawstwa.
„To jak spełnienie marzeń – wyznała Gmurczyk podczas konferencji prasowej. – Myślałam o tym od tak dawna (…) Jestem po prostu bardzo szczęśliwa”.
„Nasz zespół był zaszczycony”
Lekarka na co dzień opiekuje się chorymi z niewydolnością nerek. Niewydolność nerek jest schorzeniem, które prowadzi do częściowego lub całkowitego upośledzenia czynności tego narządu. Skutkiem niewydolności jest brak możliwości oczyszczania organizmu z toksyn, czego rezultatem są narastające obrzęki i ból w dolnej części pleców.
„Każdego dnia widzę dializowanych pacjentów i widzę, jak wygląda ich życie – powiedziała Gmurczyk. – Jest ono bardzo trudne. Spędzają w stacji dializ cztery godziny trzy razy w tygodniu”.
Personel szpitala, w którym pracuje nefrolożka, nie krył dumy ze swojej koleżanki.
Nephrologist @Aleksthkidneydr donated a #kidney and began a cross-country chain that saved 2 lives. @NM_Transplant and @InovaHealth found the perfect matches for patients who were living with #kidneydisease. PRESS RELEASE: https://t.co/qR6C0v9YgP @NU_Nephrology @paireddonation pic.twitter.com/6U9j4ID7ON
— NM Media Relations (@NMHC_News) April 6, 2023
„To wersja doskonałego efektu domina w świecie transplantologii – podsumował doktor John Friedewald, dyrektor medyczny ds. transplantacji nerek i trzustki w Northwestern Memorial Hospital. – Jako nefrolog dr Gmurczyk rozumie korzyści i zagrożenia związane z zostaniem żywym dawcą narządów i każdego dnia widzi pacjentów, którzy potrzebują nerek. Cały nasz zespół był zaszczycony, wspierając ją, gdy przechodziła przez ten proces. Nie byliśmy zaskoczeni, że zdecydowała się ofiarować dar życia, ale wszyscy byliśmy poruszeni.”
W Stanach Zjednoczonych czeka na dawcę nerki ponad 90 tys. osób. Jak podaje news.nm.org nerki od żywych dawców zwykle są w stanie funkcjonować dwa razy dłużej niż te pobrane od zmarłych, czyli od 15 do nawet 20 lat w porównaniu z 10-12 latami w przypadku tych drugich. Kwiecień w Stanach Zjednoczonych jest Narodowym Miesiącem Życia Darczyńców. Osoby, które zdecydowały się na oddanie swoich narządów, dzielą się swoimi historiami w nadziei, że uda się im zachęcić do tego innych.
źródła: news.nm.org, CNN
Poleć artykuł znajomej
Zobacz także

„Aby zgodzić się na oddanie narządów swojego dziecka, musisz najpierw je stracić…”. W Polsce transplantologia dziecięca niemal nie istnieje

„W pierwszej kolejności pobiera się serce, następnie płuca, wątrobę, trzustkę i na końcu nerki”. Panna Chirurg opowiada, jak wygląda procedura przeszczepiania

Czeka nas rewolucja w transplantologii? Grupa krwi przy przeszczepach przestaje mieć znaczenie
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

07.06.2023
Uważano, że są siedliskiem duszy, uczuć i akumulatorem ciepła ludzkiego ciała. Jak kiedyś leczono nerki

07.06.2023
„Kiedy doświadczamy poważnych urazów psychicznych, nasz umysł może wyłączyć odczuwanie doznań z ciała” – mówi psychoterapeutka Anna Uściłowska

06.06.2023
„Nie sztuka, a serce liczy się w tej pracy. Nasze osobiste znaczenie, które nadajemy obrazowi”. O terapeutycznej mocy fotografii mówi Joanna Szeluga

02.06.2023