Przejdź do treści

Sarsa szczerze o swojej chorobie: „Bałam się, że to moja ostatnia płyta. Ubytki słuchu to jest wciąż temat tabu”

Sarsa- Hello Zdrowie
Sarsa chce edukować społeczeństwo na temat chorobyFot. JAROSLAW ANTONIAK/MWMEDIA
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Sarsa, właśc. Marta Markiewicz, szturmem wdarła się na polską scenę muzyczną i zapracowała na pokaźny dorobek artystyczny. Wokalistka od dekady zmaga się z ostosklerozą, chorobą, której głównym objawem jest niedosłuch. Dziś chce szerzyć wiedzę na temat tego schorzenia. „Kiedy nie mamy wiedzy, to się zaczynamy bać” – uzasadnia w nowym wywiadzie.

„Trudno mi było się pogodzić z diagnozą”

Sarsa po raz pierwszy otworzyła się na temat swojej choroby w grudniu 2023 r. W poruszającym poście na Instagramie wyznała wówczas, że od około 10 lat walczy z podstępną chorobą, która związana jest ze słuchem. To doświadczenie bardzo trudne dla wokalistki i kompozytorki, dla której – jak wiadomo – znakomity słuch jest narzędziem pracy.

Całe życie podążałam za entuzjazmem, jaki daje mi muzyka. Tak bardzo kocham to, co robię, że nie zauważyłam, że… głuchnę” – napisała.

Dlaczego akurat wtedy zdecydowała się na to wyznanie? Otóż, wcześniej o swoim problemie zdrowotnym… zaśpiewała. W utworze „Epilog 5 minut” padły słowa:

„Czy to już koniec? Jak Beethoven słyszę mniej coraz. Choć aż za dobrze diagnozę, że to otoskleroza”.

To sprawiło, że pojawiło się mnóstwo pytań na ten temat. Artystka postanowiła się z nimi raz na zawsze rozprawić. Oficjalnie opisała swój problem zdrowotny, rozwiewając wątpliwości, że słowa utworu nie są kreacją.

Ostatnio Sarsa była gościną odcinka z cyklu „Diagnozy gwiazd”, który prowadzi redaktorka „Dzień dobry TVN” Berenika Olesińska. Do programu zapraszane są osoby z showbiznesu, które w szczerych rozmowach opowiadają na temat chorób, z jakimi się borykają. Oprócz gwiazdy zawsze zapraszany jest ekspert, który analizuje dany problem zdrowotny i przekazuje widzom fachową wiedzę na temat choroby. Obok Sarsy na kanapie zasiadł prof. Piotr Skarżyński, otorynolaryngolog.

W programie Sarsa przyznała, że świadomość, że ma otosklerozę, jest dla niej trudna.

Ta choroba, która mi się przytrafia, niewątpliwie jest dla mnie takim zderzeniem mocnym z trudnością, zwłaszcza że wykonuję zawód artystyczno-wokalny związany ściśle z aparatem słuchu i mowy. Trudno mi było się pogodzić z diagnozą” – mówiła.

Dlaczego mimo tego zdecydowała się opowiedzieć o chorobie? Twierdzi, że chce w ten sposób podnosić świadomość na temat dolegliwości, a także „odczarować” ją.

„Ubytki słuchu to jest temat tabu wciąż”

Niewiele w przestrzeni publicznej mówi się na temat otosklerozy. To sprawia, że na samo słowo chorzy reagują lękiem. Artystka sama niewiele wiedziała o tym schorzeniu.

„Moja świadomość tego schorzenia była bardzo mała. Nie wiedziałam, że może ktoś mi pomóc. (…) Ja się bałam tego, że… nie wiem, że to jest moja ostatnia płyta. Ja po prostu nie miałam wiedzy. Kiedy nie mamy wiedzy, to się zaczynamy bać” – stwierdziła.

Światowej sławy polski otochirurg, prof. Henryk Skarżyński, przeprowadził u artystki zabieg wczepienia protezki, który poprawia stan słuchu i umożliwia normalne funkcjonowanie. Tytanowa zastawka jest w lewym uchu, ale najprawdopodobniej zostanie też wszczepiona do prawego.

Jako że zabieg się powiódł, Sarsa nie traci ani chwili i pracuje nad kolejnym albumem. Wszystko wskazuje też na to, że gwiazda nabiera dystansu do choroby.

Mój partner śmieje się ze mnie, że 'może słyszysz gorzej, ale śpiewasz lepiej’, w tym znaczeniu, że może jakiś taki ten słuch wewnętrzny przejął więcej funkcji, ale też może bardziej się skupiam, wiedząc o schorzeniu i wykonawczo nikt się nie uskarża. Mam na myśli to, że graliśmy koncert w Warszawie i ja nawet zadałam pytanie na sam koniec publiczności: 'Czy słychać, że ja głuchnę?’. I to było dosyć zabawne, bo część była bardzo zaskoczona. (…) Pewnie jakbym nie powiedziała i się nie przyznała, podejrzewam, że nikt by się nie zorientował” – wyjaśniła artystka.

Zdaniem Sarsy, wielu innych muzyków zmaga się z problemami związanymi z niedosłuchem. Jednak milczą na ten temat w obawie o utratę pracy.

„Rozmawiam o tym z kolegami i koleżankami z branży, że ubytki słuchu to jest temat tabu wciąż. Nie wstydzimy się już tego, że nosimy aparat na zębach, nie wstydzimy się tego, że nosimy okulary, a jednak wstydzimy się tego, że mamy problem ze słuchem, a bardziej tego, że może musimy włożyć aparat słuchowy” – podsumowała artystka.

Otoskleroza ucha: co to za choroba?

Jest to choroba w większości przypadków dotykająca młodych kobiet, o nie do końca znanej przyczynie. Jedną z głównych dolegliwości w otosklerozie jest niedosłuch. W większości przypadków jest obustronny i stopniowo postępuje w czasie trwania choroby. Nasilenie niedosłuchu może być niesymetryczne w obu uszach. Zwykle pacjent zauważy objawy, dopiero gdy niedosłuch w uchu zdrowszym sięgnie 25–30 dB.

Niedosłuch może mieć charakter przewodzeniowy lub mieszany. Chorzy mówią zwykle ciszej, charakterystyczne jest także lepsze słyszenie w hałasie. badaniu angiograficznym otosklerozy stwierdza się niedosłuch przewodzeniowy z domieszką odbiorczego z objawem wyrównania głośności. Często występuje obniżenie krzywej kostnej z załamkiem dla częstotliwości 2 kHz.

Wraz z niedosłuchem często występują:

Typowe jest natomiast nasilenie dolegliwości otosklerozy u kobiet w ciąży oraz karmiących piersią.

Jak leczyć otoskerozę?

Najczęstszym oraz najskuteczniejszym leczeniem otosklerozy jest operacja. Zabieg poprawia słuch pacjenta w niemal wszystkich przypadkach. By uniknąć powikłań pooperacyjnych otosklerozy, należy koniecznie przestrzegać zaleceń lekarza.

Operacja polega na otwarciu ucha środkowego, usunięciu strzemiączka lub jego części, otwarciu przedsionka i założeniu protezy kosteczki słuchowej. Poprawę słuchu uzyskuje się aż u 80% pacjentów. Zabieg operacyjny wykonuje się jednak tylko w ośrodkach specjalistycznych w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym.

Oprócz wykonania zabiegu stosuje się również leczenie wspomagające narząd słuchu w postaci aparatu słuchowego lub (rzadziej) leczenie zachowawcze hamujące postęp choroby za pomocą fluorku sodu. Związek ten jest przeciwwskazany m.in. w ciąży, w okresie wzrostu oraz w przypadku niewydolności nerek lub kamicy.

Źródło: dziendobry.tvn.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.