Kobiety czekały na to aż 180 lat. Dwie inżynierki opracowały nowy wziernik ginekologiczny

Około 35 proc. kobiet odczuwa wstyd, lęk lub ból związany z badaniem ginekologicznym. Jedną z przyczyn jest konstrukcja wziernika. Właśnie dlatego dwie badaczki z Uniwersytetu Delft w Holandii postanowiły przeprojektować to narzędzie. Istniejący od 180 lat wziernik zyska nowy wygląd i nazwę „Lilium”.
Koniec bolesnych badań ginekologicznych
Wziernik to narzędzie niezbędne w diagnostyce ginekologicznej. Wykonany najczęściej z metalu o kształcie kaczego dzioba jest używany codziennie na całym świecie do badania pochwy i szyjki macicy, które pomaga wcześnie wykryć infekcje, raka szyjki macicy i inne problemy zdrowotne. Pierwotny model wziernika ginekologicznego został stworzony w 1845 r. przez amerykańskiego ginekologa Jamesa Mariona Simsa.
„Testowano go na niewolnicach bez ich zgody” – podkreśla Tamara Hoveling, jedna z badaczek prowadzących projekt nad nową konstrukcją wziernika, która nie niesie w sobie przesłania pogardy dla kobiet i ich zdrowia. „Nigdy nie uważałam tego [badania wziernikiem – przyp. red.] za przyjemne doświadczenie i zawsze zastanawiałam się, dlaczego to tak wygląda” – dodaje.
Hoveling znalazła odpowiedź na to pytanie, gdy zagłębiła się w mroczną historię powstania wziernika. Jak podkreśliła, prawdopodobnym powodem, dla którego tak długo nie uznawano zmiany konstrukcji wziernika za zasadne, był fakt, że to mężczyźni tradycyjnie projektowali urządzenia medyczne, a grupą, która doświadczała bólu i niedogodności wynikających z badaniem tym narzędziem, były kobiety.
„Głównymi użytkownikami byli lekarze, a doświadczenia pacjentek były pomijane. Projektanci nigdy osobiście nie doświadczyli, jak to jest korzystać z tych narzędzi na swoim ciele. W rezultacie rzeczywisty dyskomfort, ból, a nawet traumy, których wiele pacjentek doświadcza podczas tych badań, były często pomijane lub bagatelizowane” – wyjaśnia Hoveling. „Z jakiegoś powodu zostałyśmy uwarunkowane, by zaakceptować, że badania lekarskie powinny być nieprzyjemne, a nawet bolesne – jakby to było normalne – ale to po prostu nieprawda. Dlatego przemyślane projektowanie opieki zdrowotnej jest tak ważne” – dodaje.
Mając tę wiedzę, osobiste doświadczenia i znając odczucia innych kobiet, nie czekała z założonymi rękami, tylko postanowiła działać na rzecz poprawy komfortu pacjentek. Nawiązała współpracę z Ariadną Izcarą Gual, która wówczas była w trakcie studiów magisterskich z inżynierii wzornictwa przemysłowego na Uniwersytecie w Delft.
Według badań Kliniki Mayo, aż 30–35 proc. kobiet odczuwa w trakcie badań ginekologicznych wstyd, niepokój lub ból. W swoim projekcie dyplomowym Gual dowiodła, że jednym z powodów, dla których kobiety odkładają lub unikają regularnych badań kontrolnych, jest sam wziernik.
„Część osób, które przepytywałam, mówiła o bólu przy wkładaniu i wyjmowaniu narzędzia. Ale chodzi też o coś więcej – o jego kształt, o zimno metalu, o nieprzyjemne skojarzenia,” tłumaczy Gual.
Pacjentki zgodnie podkreślają, że metalowe lub plastikowe szczypce w kształcie „kaczego dzioba” bywają zimne, nieprzyjemne i wywołują u nich silny stres, który potęguje ból w trakcie badania.
„Kiedy się boisz, twoje mięśnie napinają się, a to sprawia, że jeszcze trudniej jest się zrelaksować. Następnie otwiera się wziernik, który uciska napięte mięśnie, co sprawia, że ból jest jeszcze większy” – tłumaczy Hoveling.
Lilium – wziernik podobny do kwiatu
Obie kobiety zaczęły prace nad nową konstrukcją wziernika, który poza spełnieniem swojej podstawowej funkcji, nie sprawiałby też cierpienia. Szukały kształtów przypominających kobiece narządy rozrodcze. Tak wpadły na to, by narzędzie miało kształt kwiatu lilii, który delikatnie się otwiera. W efekcie stworzyły prototyp wziernika o nazwie Lilium, który wyróżnia się wyglądem, materiałem i ergonomicznym kształtem, a przede wszystkim uwzględnia potrzeby pacjentek, a nie tylko personelu medycznego.
„Ten kształt jest znajomy i kojarzy się pozytywnie – ma za zadanie zwiększyć psychiczny komfort pacjentek” – wyjaśnia Gual.
Wziernik Lilium został wykonany z elastycznej, medycznej gumy TPV, która zapewnia zarówno trwałość, jak i elastyczność. Trójstronny otwór zapobiega zapadaniu się ścian pochwy, zapewniając lepszą widoczność podczas badania. W przeciwieństwie do jednorazowych plastikowych wzierników, Lilium jest wielokrotnego użytku.
Obecnie prace nad Lilium znajdują się na wczesnym etapie rozwoju, a do udoskonalenia prototypu konieczne są dalsze testy ergonomiczne i badania materiałowe oraz uzyskanie niezbędnych certyfikatów bezpieczeństwa. Dopiero po przeprowadzeniu badań na ludziach i uzyskaniu zgody organów regulacyjnych, Lilium będzie mogło trafić do klinik.
Zbiórka założona przez naukowczynie na sfinansowanie kolejnych etapów badań i testów spotkała się z dużym zainteresowaniem w Holandii. W ciągu zaledwie dwóch dni zebrano ponad 100 tys. euro.
Rozwiń„To również znak. Dowód na to, że są ludzie, którzy naprawdę chcą zmian, że istnieje realny problem i że obecne rozwiązania rynkowe nie są najlepsze” – podsumowuje Hoveling.

Prototyp wziernika Lilium / Zdjęcie: Screen z Instagrama @idetudelft
Źródło: tudelft.nl
Zobacz także

„W naszej kulturze ból i cierpienie kobiet są traktowane jako coś normalnego” – mówi ginekolożka dr Karen Tang

„U ginekologa byłam, jak rodziłam”. Przychodzą te, które się nie wstydzą. Wstydliwych nie ma w statystykach

„Niemal każda młodsza pacjentka pyta, czy może zostawić skarpetki na stopach”. O tym, czego Polki wstydzą się u ginekologa, mówią Olga Błaszczak-Galewska i Joanna Pabich-Worożbit
Polecamy

„W naszej kulturze ból i cierpienie kobiet są traktowane jako coś normalnego” – mówi ginekolożka dr Karen Tang
12:28 min
„U ginekologa byłam, jak rodziłam”. Przychodzą te, które się nie wstydzą. Wstydliwych nie ma w statystykach
16:36 min
Polki mają utrudniony dostęp do badań ginekologicznych. Dziewięć procent nigdy nie wykonało cytologii

Była zakonnica o surowych regułach w zakonie: „Kontakt z ginekologiem to tam coś wstydliwego”
się ten artykuł?