Przejdź do treści

Dr Beata Wróbel: Wietrzenie pochwy i noszenie długich spódnic mamy już za sobą

Beata Wróbel / arch. pryw.
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Jeszcze nie tak dawno, bo 30 lat temu, kobiety na wsiach nosiły długie spódnice i sikały, po prostu „rozkraczając się”. Wybór należy do kobiet. Jeśli jednak higiena jest prawidłowo zachowana, nie ma żadnego powodu, by chodzić bez majtek. To, że pochwa jako jedyny narząd jest otwarta na świat, nie oznacza, że ona oddycha. To nie płuca! – mówi dr Beata Wróbel w rozmowie z Hello Zdrowie. 

 

Magdalena Bury, Hello Zdrowie: Co robić, gdy swędzi i piecze?

Dr Beata Wróbel, seksuolożka i ginekolożka: To zależy, ile kobieta ma lat. Zależy na jakim jest etapie swojego życia biologicznego. Infekcje zdarzają się w cyklu życia kobiet od najmłodszych miesięcy do najstarszych lat życia. Miejscem ich powstawania jest pochwa, ale o rozwoju decyduje zarówno jej stan miejscowy i fizjologia, jak i ogólny stan zdrowia kobiety. Inna jest pochwa u dziewczynek, u dziewcząt, inna jest u aktywnych seksualnie kobiet dojrzałych, inna u kobiet po menopauzie, a jeszcze inna jest na starość. O której grupie kobiet rozmawiamy dzisiaj?

Porozmawiajmy o 30-, 40-latkach.

Czyli zajmujemy się okresem tzw. dojrzałości biologicznej, aktywności seksualnej i aktywnego życia, tego pozaseksualnego również. To bardzo ważne, o jakim okresie życia kobiety mówimy i o różnicach pomiędzy nimi! Ważne jest też, aby kobiety wiedziały i pamiętały o tym, że pochwa jest bardzo trudnym narządem do samoleczenia. Jest tam ciepło, mokro i wilgotno. Pochwy nie można umyć, wysuszyć, nie można na nią zaaplikować leków. A przecież jest to leczenie w trakcie aktywnego życia. Musi być więc założona bielizna czy strój kąpielowy, na wakacjach chcemy też wejść do wody.

Co najczęściej Polki robią, gdy tak swędzi i piecze?

Generalnie jest tak, że większość kobiet podejmuje decyzję o samodzielnej aplikacji czegoś z apteczki. A jeśli w tej apteczce nic nie ma, to swoje kroki kieruje do apteki, gdzie prosi o coś przeciwświądowego. Takie decydowanie o tym, że kobieta będzie się sama leczyć, to błąd. Oczywiście – np. podczas wakacji – można spróbować tego, co jest dostępne w aptece bez recepty.

Przypuśćmy, że kobieta ma infekcję. Skąd ma wiedzieć, który preparat będzie dla niej najlepszy?

Na samym początku musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ten świąd, pieczenie, upławy pojawiły się po raz pierwszy w życiu, czy są to sytuacje, które kobieta zna, które są nawracające. Warto też wiedzieć, jakie są to upławy, czyli jakiego rodzaju jest wydzielina z pochwy towarzysząca świądowi czy pieczeniu. Najczęściej jest to wydzielina podobna do zsiadłego mleka, a jej przyczyną są grzyby. Jeżeli nam się to zdarzy, to można w aptece poprosić o coś przeciwgrzybiczego.

Jeżeli te upławy są jednak żółte czy zielone to najczęściej jest to infekcja mieszana bądź bakteryjna. W takiej sytuacji trzeba poprosić o coś doustnego przeciwgrzybiczego i coś przeciwbakteryjnego dopochwowo.

A jeśli pojawia się świąd, ale upławów brak?

Taki suchy, niepokojący świąd spróbujmy wyleczyć żelem przeciwświądowym.

Czy warto na własną rękę wykonać badania stanu pochwy, by sprawdzić, czy wszystko jest w porządku?

Nie można zwariować na punkcie obserwacji. Trzeba wiedzieć, czy mam w pochwie wilgotno czy sucho, jaką mam wydzielinę. I to absolutnie wystarczy. Nie ma potrzeby, by kupować papierki lakmusowe i badać pH swojej wydzieliny pochwowej.

Decyzję co do sposobu diagnozowania i leczenia pozostawiłabym lekarzowi. Tu trzeba pobrać wymaz bakteriologiczny i ocenić miejscowo w czasie badania ginekologicznego. Jak wspomniałam, pochwa jest trudna do leczenia i czasami samodzielne dobieranie leków może spowodować pogorszenie się jej stanu.

Nie można zwariować na punkcie obserwacji. Trzeba wiedzieć, czy mam w pochwie wilgotno czy sucho, jaką mam wydzielinę. I to absolutnie wystarczy

Czy przy nawracających infekcjach pomoże dieta?

Odejście od przetworzonych produktów, w których jest mnóstwo szkodliwych środków z tendencją do kumulowania się w organizmie, zawsze pomoże. Zmniejszenie ilości spożywanych cukrów również. Dla pochwy istotne są produkty bogate w estrogeny. To one wpływają na śluzówkę pochwy. Jeżeli kobieta regularnie spożywa więc fitoestrogeny w swoich posiłkach, to oczywiście, że to pozytywnie wpływa na pochwę i jej nawilżenie.

A co z probiotykami? Czy te doustne wpłyną na pochwę?

Ja zawsze zapisuję dopochwowe. Moje zdanie jest takie, że probiotyki doustne nie oddziałują na pochwę.

Zauważa pani zwiększoną liczbę pacjentek z infekcjami w okresie wakacyjnym?

Tak, wszystko przez wakacyjny luz, wakacyjny seks, a nawet przez mokre kostiumy kąpielowe. W wakacje ludzie częściej korzystają też z zamkniętych basenów, saun czy aquaparków. A w Polsce nie ma kultury zdejmowania kostiumu kąpielowego czy bokserek pod prysznicem, gdy konieczność zmycia z siebie tej basenowej biologii naprawdę istnieje.

I powiem szczerze, że bardzo mi to przeszkadza, gdy widzę te zaniedbania higieniczne. Nie dziwię się, gdy przychodzi do mnie pacjentka i od progu mówi, że była na basenie, a teraz tak bardzo ją swędzi.

Co robić, gdy podczas wakacyjnego wyjazdu dopadnie nas infekcja?

Zaaplikować sobie np. kwaśne mleko do pochwy. Możemy to zrobić np. strzykawką czy gruszką. Pomoże też woda z cytryną.

A co jest złego w wakacyjnym seksie?

Brak odpowiedniego nawilżenia pochwy, co może być przyczyną infekcji bakteryjnej. Ten seks jest suchy. Oprócz tego wiele osób zapomina na takich wyjazdach o piłowaniu paznokci i myciu zębów, a nawet o podmywaniu się!

Dużo mówi się o sikaniu po seksie, które wypłukuje wszystkie drobnoustroje. Tak trzeba?

A jak się nie chce sikać? To kompletna bzdura. Przy dobrym seksie mocz wycieka przez cewkę! Do seksu trzeba się przygotować, a więc też wysikać się przed! Seks to czynność, której trzeba się nauczyć.

Ważna jest też gra wstępna i uzyskanie dzięki niej odpowiedniego nawilżenia. Dodatkowo warto mieć świadomość konsekwencji pozycji, w których współżyjemy. Do niedawna mówiło się o zespole nocy poślubnej, ale teraz ten termin już nie obowiązuje, ponieważ seks nie jest zarezerwowany tylko dla nocy poślubnej. I tak np. w pozycji klasycznej penis „piłuje” cewkę moczową. Może wtedy pojawić się jej obrzęk, za kilka godzin – wystąpić krwawienie, a następnie ból pęcherza i pieczenie dróg moczowych.

Jaka jest przyczyna infekcji intymnych?

Przyczyną przede wszystkim jest brak odpowiedniej kwasowości pochwy. A głównym narzędziem chroniącym pochwę jest właśnie kwaśne pH. I wszystkie czynniki, które je zmieniają (np. antybiotykoterapia, spożywanie dużej ilości cukru czy stosowanie kosmetyków), zaburzają tę ochronę.

Zmieniły się bowiem kosmetyki, których kobiety używają do mycia sromu, do depilacji, prosto mówiąc – do higieny intymnej. Każdy rodzaj depilacji, poza laserową, zazwyczaj uszkadza błony śluzowe warg sromowych mniejszych oraz przedsionka pochwy, czyli to, co ma naturalnie chronić pochwę kobiet przed infekcją. I wszystkie te czynniki sprawiają, że pochwa nie ma mechanizmu obronnego, albo jest on słabszy.

W zakres profilaktyki wchodzi świadomość. Tego kobiety powinny nauczyć się od swoich ginekologów, nie tylko w trakcie infekcji. Ja jestem za tym, by ginekolog był przyjacielem kobiety i by była ona nauczona, jak dbać o kwaśne pH pochwy czy jak przygotować apteczkę przed wyjazdem. Ale tak nie jest, a to o czym mówię, jest na razie w sferze marzeń.

To czym myć miejsca intymne?

Na pewno nie zwykłą wodą. Szarym bądź białym mydłem o kwaśnym pH, czyli tzw. mydłem aptecznym. Dobre będzie też mydełko dla dzieci, które posiada atest Zakładu Higieny. Na rynku istnieje wiele produktów, które w swoim składzie mają substancje uczulające. W takiej sytuacji może się okazać, że nie będziemy miały tylko infekcji, ale też reakcję alergiczną. W tym przypadku mniej znaczy lepiej.

A co z wkładkami higienicznymi? Można je nosić na co dzień?

Jak najbardziej. Wkładek higienicznych należy używać, ale muszą to być produkty z naturalnych upraw bawełny, bez substancji zapachowych. Takie nie wywołają uczulenia. Jeżeli kobieta ma obfitą wydzielinę, a nie ma wkładki, to co się dzieje? Wiadomo. A w pochwie i w wydzielinie jest wiele gatunków różnych drobnoustrojów, które się namnażają. W tej sytuacji ochronnie warto mieć więc cienką wkładkę higieniczną.

Czy w takim razie wietrzenie, czyli chodzenie bez majtek, jest niepotrzebne?

Dobrze, że pani o to pyta. Bo jak nie zaczniecie pytać, to zamiast XXI w. będziemy miały jakiś ciemnogród higieniczny. (śmiech) Są sytuacje, jak np. infekcja wirusowa opryszczki, gdzie nie można założyć majtek, a srom jest wysmarowany maściami i kremami. Natomiast wietrzenie i noszenie długich spódnic mamy już za sobą. Jeszcze nie tak dawno, bo 30 lat temu, kobiety na wsiach nosiły długie spódnice i sikały, po prostu „rozkraczając się”. Wybór należy do kobiet. Jeśli jednak higiena jest prawidłowo zachowana, nie ma żadnego powodu, by chodzić bez majtek. To, że pochwa jako jedyny narząd jest otwarta na świat, nie oznacza, że ona oddycha. To nie płuca!


Dr n. med. Beata Wróbel – lekarka praktyk w zakresie ginekologii, położnictwa i seksuologii, filozofka, autorka pionierskich prac naukowych i popularnonaukowych z zakresu seksuologii ginekologicznej. Laureatka nagrody „Mężczyzna i Kobieta”  połączonych Towarzystw Naukowych Urologicznego, Ginekologicznego i Seksuologicznego otrzymanej w 2013 r. za szczególny wkład w interdyscyplinarny rozwój seksuologii. Współautorka polskiej wersji Indeksu Funkcji Seksualnej Kobiety, opublikowanej w Journal of Sexual Medicine w 2013 r. Autorka rozdziału pt. „Antykoncepcja w cyklu życia kobiety” we wznowionej w 2016 r. książce „Sztuka kochania” Michaliny Wisłockiej. Bohaterka wydanej w 2020 r. książki pt.: „Sztuka kobiecości”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.