Dr Agnieszka Nalewczyńska: dorosłe kobiety piszą do mnie z zapytaniem, czy jak założą tampon, to mogą skorzystać z toalety
– Młodych chłopaków martwi ilość spermy podczas wytrysku, bo na filmach porno jest jej znacznie więcej niż u nich. Dwudziestoletnie dziewczyny skarżą się, że gdy podczas wizyty proszą lekarza o USG piersi, to on je wyśmiewa, że przecież to jeszcze za wcześnie – opowiada lekarka medycyny estetycznej oraz specjalistka ginekologii i położnictwa dr Agnieszka Nalewczyńska.
Jeszcze będzie pięknie – ma nadzieję ginekolożka i ekspertka w dziedzinie medycyny estetycznej dr Agnieszka Nalewczyńska. Tak też nazwała współzałożoną przez siebie fundację. Jej główne cele? Szerzenie wiedzy na temat bezpiecznego seksu i zdrowia intymnego i ułatwienie dostępu do antykoncepcji.
Marta Krupińska: Poza prowadzeniem własnej kliniki, jest pani bardzo aktywna w mediach społecznościowych, organizuje live’y z innymi lekarzami, odpowiada na pytania internautek, również te najbardziej intymne. A teraz jeszcze, w reakcji na wyrok TK w sprawie zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, rusza pani z fundacją. Czym będzie się ona zajmować?
Dr Agnieszka Nalewczyńska: Mamy cztery główne filary działalności, na których chcemy się skupić. Pierwszy to dostęp do antykoncepcji awaryjnej. Wyrok TK zbiegł się w czasie z jeszcze jedną sprawą. Farmaceutki zaczęły mnie informować, że z dwóch leków dostępnych na rynku jako tabletki „po”, jedna jest całkowicie niedostępna, nie można jej nawet zamówić w hurtowniach farmaceutycznych. A te leki nie są ani tzw. generykami (nie zawierają tej samej substancji czynnej,) ani nie mogą być stosowane jako zamienniki.
Jeśli więc pacjentka dostanie receptę na lek, który jest niedostępny, to farmaceuta nie ma prawa jej tego drugiego leku wydać. Poza tym, jesteśmy jedynym krajem w Europie, gdzie antykoncepcja awaryjna jest na receptę. A że do tej pory w Polsce są powiaty, gdzie na 20 tysięcy kobiet przypada jeden ginekolog, wiele z nich po prostu nie ma dostępu do pomocy. To prowadzi do wielu dramatycznych sytuacji, których można by uniknąć, gdyby ta tabletka „po” była dostępna, tak jak przez krótki czas było wcześniej (od kwietnia 2015 roku do 22 lipca 2017 każda osoba powyżej 15. roku życia w Polsce mogła kupić jedną z dwóch dostępnych w aptekach tabletek „po” bez recepty. Na wniosek ówczesnego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła przegłosowany został rządowy projekt ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, która ograniczyła dostęp do antykoncepcji awaryjnej).
W internecie można znaleźć firmy, które świadczą taką usługę, wybraliśmy te sprawdzone. Chcemy, żeby kobiety mogły uzyskać poradę i pomoc lekarza i w sytuacjach awaryjnych otrzymać receptę „od ręki”. Dyżurujący lekarz będzie wiedzieć, co jest na rynku, udzieli też wszelkich informacji. Oprócz tego pacjentka otrzyma e-booka informacyjnego na temat antykoncepcji awaryjnej. Taka konsultacja będzie kosztować 79 złotych, czyli znacznie mniej niż tradycyjna wizyta. Chcemy też sponsorować część tych konsultacji dla kobiet, które są w wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej.
”Jesteśmy jedynym krajem w Europie, gdzie antykoncepcja awaryjna jest na receptę. A że do tej pory w Polsce są powiaty, gdzie na 20 tysięcy kobiet przypada jeden ginekolog, wiele z nich po prostu nie ma dostępu do pomocy. To prowadzi do wielu dramatycznych sytuacji”
Planuje pani też zająć się tematem edukacji seksualnej. Mamy 2020 rok, a w wielu szkołach wychowanie do życia w rodzinie prowadzą katecheci. Jak ognia unika się też tematu antykoncepcji.
W tym temacie jest naprawdę wiele do zrobienia. Nauczycielki zgłaszają mi, że lekcje wychowania do życia w rodzinie odbywają się o 7 rano albo dzieci muszą na nie czekać, bo mają „okienko” w środku dnia. Braki w edukacji seksualnej są ogromne, o czym świadczy choćby to, że dorosłe kobiety piszą do mnie z zapytaniem, czy jak założą tampon, to mogą skorzystać z toalety. Wiedza na temat własnego ciała, fizjologii, seksualności jest bardzo uboga, bo się o tym nie mówi, ani w domu, ani w szkole.
Wciąż pokutuje przekonanie, że jeśli będziemy młodzież informować o antykoncepcji, to tak, jakbyśmy zachęcali ich do uprawiania seksu. Bzdura. Ja osobiście uważam, że kobieta jest gotowa do rozpoczęcia życia seksualnego w wieku 18 lat. To nie jest jakaś magiczna bariera, ale w większości przypadków nasze ciało i głowa nie są wcześniej po prostu na to gotowe. Wiem jednak, że nie powstrzymamy młodzieży przed seksem, ale jeśli będą go uprawiać rozsądnie, to będzie naszym dużym sukcesem. Dlatego przygotowujemy też serię krótkich filmów na YouTube, gdzie będziemy po kolei przybliżać tematykę żeńskiej i męskiej anatomii, zapłodnienia, sposobów zapobiegania ciąży czy chorób przenoszonych droga płciową.
Wielu lekarzy, specjalistów zaangażowało się w ten projekt pro bono. Pracujemy też nad stroną internetową. Sprawdziliśmy, jakie hasła najczęściej googlują młodzi ludzie. Chcemy obalać te najpowszechniejsze mity i rozwiewać wątpliwości, np. czy dwie prezerwatywy lepiej zabezpieczają, czy można zajść w ciążę podczas miesiączki i pierwszego stosunku, czy stosunek przerywany chroni przed zapłodnieniem. Młodych chłopaków martwi ilość spermy podczas wytrysku, bo na filmach porno jest jej znacznie więcej niż u nich. Dwudziestoletnie dziewczyny skarżą się, że gdy podczas wizyty proszą lekarza o USG piersi, to on je wyśmiewa, że przecież to jeszcze za wcześnie.
W odpowiedzi na to stworzyliśmy też protokół samobadania piersi, jak o nie dbać i samodzielnie się badać. Tłumaczymy też, że tabletka „po” nie jest wczesnoporonna i jak należy ją przyjmować. Jej celem jest zablokowanie owulacji. Dlatego powinna być zażyta do 72 godzin po stosunku, im szybciej, tym lepiej, w sytuacji, gdy kobieta miała spontaniczny, niezabezpieczony seks, pękła prezerwatywa albo gdy została wykorzystana.
”Chcemy obalać te najpowszechniejsze mity i rozwiewać wątpliwości, np. czy dwie prezerwatywy lepiej zabezpieczają, czy można zajść w ciążę podczas miesiączki i pierwszego stosunku, czy stosunek przerywany chroni przed zapłodnieniem”
Kolejny temat, którym chce się pani zająć to ubóstwo menstruacyjne, które kojarzy się głównie z krajami trzeciego świata. Trudno nam sobie wyobrazić, że w Polsce są kobiety, które nie mają dostępu do podpasek.
Tu kryją się dwie kwestie – ubóstwa ekonomicznego i braku opieki nad młodymi kobietami. W wielu rodzinach to jest temat tabu, zamiatany pod dywan. Matki nie rozmawiają z córkami, wpajają w nie uczucie wstydu związane z menstruacją. Potem te dziewczyny próbują radzić sobie same, sięgając po woreczki foliowe, watę, stare gazety.
W tym temacie działają prężnie dwie akcje: Akcja Menstruacja i Różowy Koszyczek, które organizują zbiórki artykułów higienicznych dla potrzebujących kobiet. Będziemy je wspierać. Chcemy też objąć opieką ginekologiczną dziewczyny w domach dziecka, uruchamiając dyżury lekarzy, którzy raz w miesiącu będą udzielać im bezpłatnych konsultacji na temat podstaw higieny i zdrowia intymnego.
Na pani profilu na Instagramie porusza pani wiele tematów uchodzących powszechnie za tabu, od dolegliwości intymnych po zabawki erotyczne. Po komentarzach widać, że takie treści są bardzo potrzebne. Co z pani doświadczenia najbardziej interesuje Polki w temacie życia i zdrowia intymnego? I czy zdarzają się głosy krytyczne?
Szczęśliwie, póki co, oprócz pojedynczych negatywnych reakcji, nie spotkałam się z hejtem. Część osób ta tematyka może bulwersować, dostałam takie głosy od kolegów i koleżanek ze środowiska lekarskiego. Rzeczywiście, poruszam dużo treści intymnych, dlatego zmieniłam profil z publicznego na prywatny, żeby nikogo nie oburzać i aby wszyscy się czuli komfortowo. Dostaję dużo pytań i staram się każdemu na nie odpowiedzieć.
Część z nich się powtarzało, dlatego zaczęłam nagrywać filmy, na początku głównie o medycynie estetycznej, jakie kosmetyki i zabiegi polecam. Ale dużo kobiet pytało też o suchość pochwy, możliwości osiągnięcia orgazmu czy nietrzymanie moczu, więc postanowiłam rozwinąć te kwestie. Dostaję dużo informacji zwrotnych, że to się podoba, bo nikt tak z nimi nie rozmawiał, wstydziły się zapytać w czasie wizyty czy zwyczajnie czegoś nie wiedziały. Uważam, że te informacje powinny płynąć od lekarza, jeśli chodzi o ginekologię. I temu też powinien służyć Instagram. Oczywiście Instagram nie zastąpi porady lekarskiej. Ale często pomaga przełamać barierę wstydu.
Zobacz także
Polecamy
„Pogadamy jutro, dostałam okresu”. Ewa Swoboda zwraca uwagę na pomijany aspekt kobiecych zmagań
Top trzy asany na bolesne miesiączki. Małgorzata Kobus: „Przyniosą ci ulgę i zmniejszą dolegliwości”
Polska firma wprowadza urlop menstruacyjny. Internauci: „A dla mężczyzn będzie ekwiwalent?”
„Gdzie pan był, jak rodziłam?”. Popularny ginekolog opowiedział o swoim dyżurze, internautki zachwycone
się ten artykuł?