Przejdź do treści

„Ból jest ważną wskazówką, aby wyjaśnić, dlaczego nasz organizm nie funkcjonuje tak, jak byśmy tego chcieli”. O odczuwaniu bólu i jego eliminowaniu bez leków mówi osteopata Ireneusz Mierzejewski

Ireneusz Mierzejewski / archiwum prywatne
Ireneusz Mierzejewski / archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Według różnych danych problem przewlekłego bólu dotyka w Polsce aż 27 proc. dorosłych. To 8,5 mln ludzi, którzy każdego dnia mierzą się z obniżonym komfortem życia. O tym, co to jest ból i dlaczego każdego „boli inaczej”, rozmawiamy z Ireneuszem Mierzejewskim, osteopatą z Wrocławia.

 

Jolanta Pawnik: Zacznijmy od definicji – co to jest ból, gdzie powstaje i co wpływa na jego charakter i natężenie?

Ireneusz Mierzejewski: Pomijając definicje „książkowe”, według mnie ból jest doznaniem, jakie każdy odbiera jako niemiłe. Powstaje w wyniku reakcji naszego układu nerwowego, a konkretnie jego części autonomicznej, na bodźce zewnętrzne, pochodzące z otaczającego nas środowiska, i wewnętrzne, pochodzące z organizmu. Siła tych bodźców i reakcja układu nerwowego na te bodźce decyduje o charakterze i natężeniu bólu. Jeśli układ nerwowy „uzna”, że bodziec stanowi duże zagrożenie, to będziemy odczuwać ból intensywniej.

Do czego ból jest nam potrzebny, co nasz organizm przez niego mówi?

Ból jest nam bardzo potrzebny, ponieważ jego zadaniem jest niedopuszczenie do takiego uszkodzenia ciała, które mogłoby stanowić zagrożenie życia, a jednocześnie pozwala na ochronę miejsc już zmienionych (np. po jakimś urazie), które organizm chce „naprawić”. Z osteopatycznego punktu widzenia nie jest najważniejsze miejsce, które boli, ale mechanizm funkcjonowania ciała człowieka, który do powstania bólu prowadzi. Na przykład bóle migrenowe u kobiety mogą mieć związek z jej cyklem menstruacyjnym.

Jeśli chodzi o kategoryzację bólu, to najistotniejszymi dla mnie są: zmienność w zależności od pory dnia, czas utrzymywania się od momentu pojawienia, obszar ciała, na jakim występuje, i niezwykle istotna kwestia – jego wpływ na stan emocjonalny.

Gdzie jest połączenie między bólem a emocjami?

Wszyscy wiemy, że psyche i soma to jedno. W związku z tym istnieje pomiędzy naszą sferą emocjonalną a cielesną wzajemnie zwrotna zależność. Nasze emocje mogą wzmacniać odczuwanie bólu i odwrotnie, czyli wrażenia bólowe mogą oddziaływać na to, jak postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość.

Czy ból da się scharakteryzować? Jak ludzie zazwyczaj opisują swój ból, czym różni się ból incydentalny od chronicznego, co upośledza w człowieku nieustanny ból?

Jak wspomniałem wcześniej, odczuwanie bólu jest zawsze subiektywne, czyli każdy opisuje odczucia bólowe w sposób dla siebie charakterystyczny. Niemniej jednak w zestawieniu z innymi informacjami uzyskanymi podczas wywiadu i badania manualnego można określić np. obszar występowania bólu, a w konsekwencji to, jakie struktury anatomiczne są zaangażowane w utrzymywanie się bólu.

Kobieta poddaje się zabiegowi akupuntury

Z mojego doświadczenia wynikającego z wieloletniej pracy z pacjentami wyłania się pewien proces budowania mechanizmów obronnych ciała. Opisując ten proces, pokrótce odpowiem najpierw na drugą część pytania. Mianowicie zwykle początkowo pojawia się ból incydentalny (najczęściej w wyniku mikrourazów), który w krótkim czasie mija w sposób mniej lub bardziej zauważalny. Jednak może to doprowadzić do sytuacji, w której reakcja organizmu na ten sam bodziec będzie bardziej wzmożona. Efektem tego może być dłuższe odczuwanie bólu, czyli sytuacja, w której ból incydentalny staje się bólem dłużej utrzymującym się, bólem chronicznym. Podsumowując – ból incydentalny trwa krótko i może być silny, natomiast ból chroniczny trwa długo nawet przy niewielkim jego natężeniu. Cały ten mechanizm wpływa niekorzystnie na jakość funkcjonowania człowieka zarówno w jego sferze fizycznej, jak i emocjonalnej.

Jak ocenia się skalę bólu i dlaczego różnych ludzi boli coś w różny sposób?

Do oceny skali bólu służą różnego rodzaju kwestionariusze lub graficzne skale, które pozwalają pacjentowi opisać swoje odczucia, jednak odczuwanie bólu jest zawsze subiektywne. W mojej ocenie różnorodność odczuwania bólu wynika przede wszystkim z indywidualnej reaktywności układu nerwowego człowieka. Taki sam bodziec może być inaczej odbierany. Podam przykład: ktoś, kogo łatwo przestraszyć, intensywniej będzie opisywał doznania bólowe, niż ktoś, o kim powiemy, że reaguje zawsze ze stoickim spokojem.

W tym miejscu chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz odnoszącą się do bólu. Jeśli ból (np. kolka nerkowa) jest niezależny od ułożenia ciała w przestrzeni, trwa ciągle i jest ostry, to wymaga bezwzględnie konsultacji lekarskiej. Z osteopatycznego punktu widzenia, jeśli mamy zmiany w strukturze tkanki i one są bezpośrednią przyczyną dolegliwości bólowych, to jedyne, co można zrobić, to wpłynąć na poprawę możliwości poruszania się zmienionych struktur – pod warunkiem, że nie jest to zmiana świeża pourazowa. Natomiast odnosząc się do tego ogólnie, każda struktura naszego ciała, aby spełniać prawidłowo swoje zadanie, musi mieć odpowiednią przestrzeń do wykonywania ruchów związanych z funkcjonowaniem. Jeśli ta możliwość się ogranicza, z wielu różnych przyczyn, dochodzi do powstawania procesu budowania mechanizmów obronnych ciała. Odnosi się to do wszystkich okolic naszego ciała.

Mówi się, że każdy ma inaczej ustawiony próg bólu. Czy kobiety faktycznie mają większą odporność na ból?

Mówiłem o tym, że ból każdy odczuwa indywidualnie. Tym samym konsekwencje bólu i związane z nim odczucia każdy z nas odbiera w sobie tylko właściwy sposób. Według mnie to, jak nam doskwiera ból i jak go opisujemy, jest zależne od tego, w jaki sposób ogranicza nasze podstawowe, codzienne funkcjonowanie. „Nie mogłem nawet pójść do toalety. To był potworny ból”. Myślę, że płeć nie ma tutaj większego znaczenia.

O jakim bólu mówi się, że jest najsilniejszy – czy faktycznie porodowy?

Ból to ból. Moja ocena tej kwestii jest taka, że jego siła jest w pewnym sensie zależna od tego, co organizm/natura chce przez jego zaistnienie osiągnąć. Im jest silniej odczuwany, tym jego „trwanie” w czasie jest bardziej znaczące. Być może natura tak to sobie poukładała, żeby intensywność odczuwania bólu podczas porodu przełożyła się na „pełniejszą” opiekę nad potomstwem.

Czasami boli nas narząd, którego nie ma (mnie bolał latami jajnik, którego nie miałam) – skąd takie doświadczenie?

Myślę, że chodzi o tzw. ból fantomowy, czyli trafianie bodźców bólowych do części kory mózgowej odpowiedzialnej za unerwienie obszaru, którego nie ma. Upraszczając – nasza świadomość jest informowana o tym, że „jakiś obszar naszego ciała funkcjonuje nie tak, jak powinien”, ale tego obszaru nie ma.

A co to znaczy, że boli nas „wszystko”? Chodzi mi o bóle psychosomatyczne – czy jest w człowieku coś, co na pewno nie boli? Czasami mam wrażenie, że nawet włosy mnie bolą.

Tak jak mówiłem wcześniej, psyche i soma to jedno. W dużym uproszczeniu rzecz ujmując, ich wspólnym mianownikiem jest tkanka łączna, która wszystko łączy w funkcjonalną całość. Jest ona obecna wszędzie, a w związku z tym, że informuje ona nasz układ nerwowy o możliwościach ruchowych i położeniu naszego ciała w przestrzeni, to wrażenia bólowe mogą dotyczyć całego naszego ciała. A paznokcie i włosy nie bolą. Inaczej kobiety nie chodziłyby tak chętnie do fryzjera…

Czasami bolą nas plecy, a ten ból swoją przyczynę ma gdzie indziej. Jakie są najczęściej spotykane połączenia między narządami, czy ból może zmylić poszukiwanie przyczyny choroby?

Z osteopatycznego punktu widzenia odczuwanie bólu nie powinno wpłynąć na poszukiwanie jego przyczyny. Najczęściej miejsce, gdzie odczuwamy ból, jest ostatnim etapem mechanizmu, który do niego doprowadził. Ból pleców jest tego doskonałym przykładem, ponieważ w większości przypadków praca wisceralna (czyli z zawartością jamy brzusznej) przynosi redukowanie dolegliwości bólowych pleców. Bolą nas plecy, a przyczyna bólu (miejsce, które się nie może swobodnie poruszać) jest zupełnie gdzie indziej.

Jak widzi ból osteopata, gdzie go lokuje, czy można go „zablokować” albo „odblokować”?

Mogę odpowiedzieć tylko za siebie. Sam ból i miejsce, które boli, nie jest najistotniejsze. Ważniejsze jest dotarcie do mechanizmu, który ból wywołuje, i takie zadziałanie, by odczucia bólowe zmniejszyć lub całkowicie wyeliminować. To, w jakim stopniu oddziaływanie osteopatyczne będzie skuteczne, jest zależne od wielu czynników leżących po stronie możliwości samoleczenia organizmu pacjenta. Krótko mówiąc, jeśli uda się wpłynąć na zmianę reaktywności układu nerwowego, to intensywność odbierania bodźców bólowych zmieni się.

Jakimi metodami (manualnymi, może perswazyjnymi) można zastąpić farmakologię w przypadku bólu. Gdzie tu jest przestrzeń dla osteopaty?

Jeśli dolegliwości bólowe są zależne od ruchu, to w znaczącym stopniu można ograniczyć konieczność stosowania, a nawet całkowicie wyeliminować farmakologię. Leki przeciwbólowe eliminują tylko odczuwanie bólu, ale nie zmieniają mechanizmów, które ten ból wywołują. Postępowanie osteopatyczne umożliwia zarówno zmniejszenie dolegliwości bólowych, jak i zmianę mechanizmów prowadzących do powstania dolegliwości bólowych.

Osteopata poprzez zmianę możliwości ruchu przestrzennego wewnątrz naszego ciała umożliwia lepsze funkcjonowanie organizmu jako całości zarówno na poziomie emocji, jak i ciała, a tym samym na poziomie biochemicznym.

Zwykle nie mamy o bólu dobrego zdania. Czy mógłby go pan „obronić” – to nasz sprzymierzeniec, bo…

Ból to nasz sprzymierzeniec, bo nas chroni! Należy to podkreślać na każdym kroku. Sięganie tylko po lek przeciwbólowy, kiedy ból odczuwamy, bez jednoczesnego eliminowania mechanizmu, który ból wywołał, jest działaniem „na skróty”. Ból jest ważną wskazówką do tego, aby wyjaśnić, dlaczego nasz organizm nie funkcjonuje tak, jak byśmy tego chcieli.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.