Przejdź do treści

Po operacji każdy poszedł za głosem swojego nowego serca, do innego domu. Jak kiedyś leczono: historia przeszczepów

Jak kiedyś leczono - historia przeszczepów / Grafika: Joanna Zduniak Rawpixel.com, Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Choć wymiana chorego narządu na zdrowy była marzeniem ludzi od początku świata, dopiero we współczesnych nam czasach doczekaliśmy się rozwoju transplantologii. Ciągle jednak niewielu chorych dostaje taką szansę. Oto historia przeszczepów!

 

Transplantacja (łac. transplantare – „szczepić”, „przesadzać”) to przeniesienie tkanek lub narządów między dwoma organizmami lub w obrębie jednego organizmu. Pierwsza udokumentowana transplantacja została opisana w kronikach chińskich w III wieku p.n.e. Jest to opowieść o nadprzyrodzonych umiejętnościach wybitnego medyka Biana Que, który zamienił sercami dwóch swoich pacjentów. Jak zapisano, mężczyźni przyszli po poradę w sprawie innych dolegliwości. Medyk zdiagnozował u nich jednak problemy z charakterem – jeden miał mieć słabą wolę i silną duszę, a drugi słabą duszę i silną wolę. Operacja miała zakończyć się pełnym sukcesem, wielką zagadką było jednak to, że po wyzdrowieniu każdy z nich poszedł za głosem swojego nowego serca, do innego domu.

W świecie chrześcijańskim za pierwszych specjalistów od przeszczepów uważa się Kosmę i Damiana, rzymskich lekarzy z II wieku i jednych z pierwszych chrześcijańskich męczenników, patronów chirurgów. Mieli oni wymienić chorą nogę diakona Justyniana na zdrową, pochodzącą od zmarłej osoby. W XVI wieku Gaspar Tagliacozzi przeprowadzał rekonstrukcje nosów, wykorzystując do tego płat skóry z ramienia. Kościół uznał to jednak za próbę zmiany boskich planów i chirurg został wyklęty. W Polsce podobne doświadczenia przeprowadzał lekarz Stefana Batorego, Wojciech Oczko.

Pierwsze eksperymenty z ksenotransplantacją, czyli przeszczepami organów zwierzęcych ludziom, przeprowadzał holenderski chirurg Job Janszoon van Meekeren, który w 1666 roku wykorzystał fragment kości psa do zoperowania czaszki żołnierza. W tym przypadku władze kościelne także uznały, że posunął się za daleko, ale ponieważ operacja była udana, ostatecznie nie usunięto kości z ciała.

Na przestrzeni wieków przeszczepiać próbowano wszystko: nosy, skórę, kości, zęby, a nawet jądra. Jonathan J. Moore w książce „Przerażające choroby i zabójcze terapie” opisuje kilkunastoletnie doświadczenia ordynującego w Paryżu chirurga Serga Voronoffa, który przeszczepiał starszym mężczyznom jądra od młodych mężczyzn albo małp i przekonywał, że faktycznie odzyskiwali oni sprawność seksualną, mieli też lepszą pamięć i wzrok. Opracowana przez niego technika szczególnie popularna zrobiła się w latach 20. i 30. XX wieku, z czasem jego uczniowie wykonywali takie zabiegi na całym świecie.

Wielki postęp w transplantologii rozpoczął się wraz z rozpowszechnieniem narkozy i środków septycznych. Była wreszcie większa szansa, by operowany nie umierał z powodu zakażenia. Kamieniem milowym była też opracowana w Instytucie Rockefellera w Nowym Yorku technika chirurgicznego łączenia naczyń krwionośnych. Jej twórca, Alexis Carrel, laureat nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii z 1912 roku, eksperymentował z transplantacją serca na zwierzętach, ale próby te nadal kończyły się niepowodzeniem. Dopiero po II wojnie światowej odkryto antygeny zgodności tkankowej i dowiedziono, że drogą do sukcesu przeszczepu jest jak największe powinowactwo autoimmunologiczne.

W 1952 roku, dzięki zastosowaniu hipotermii, przeprowadzono pierwszą operację załatania ubytku w przegrodzie serca u dziecka. Rok później amerykańscy lekarze po raz pierwszy na świecie wykonali operację na otwartym sercu, wykorzystując nowy wynalazek – aparaturę do krążenia pozaustrojowego. Pierwsza transplantacja serca u człowieka odbyła się 23 stycznia 1964 roku w Ośrodku Medycznym Uniwersytetu w Missisipi. Zespół Jamesa Hardy’ego wszczepił 63-letniemu mężczyźnie serce szympansa, jednak pracowało ono w ciele chorego tylko 90 minut. Tak było jeszcze przez kilka lat – pacjenci przeżywali operację, ale umierali – najpierw po kilku dniach, potem po kilkunastu miesiącach.

W Polsce transplantacji serca jako pierwszy podjął się w 1969 roku prof. Jan Moll, który uczył się przeprowadzania takich operacji od jej pionierów w USA. Operacja w Łodzi zakończyła się niepowodzeniem, a okoliczności pobrania narządu od dawcy – z ogromnym, społecznym sprzeciwem. Do tej pory stwierdzenie śmierci mózgowej przez lekarzy u oddychającego pacjenta spotyka się z niedowierzaniem, oporem i sprzeniewierzeniem zasadom etyki, choć w pełni reguluje to prawo. Wówczas jednak skala krytyki była tak duża, że prof. Moll już nigdy więcej nie podjął się przeprowadzania takich zabiegów.

Również w innych krajach, nawet w przodujących w tej dziedzinie Stanach Zjednoczonych Ameryki, operacje te były krytykowane i uważane za kontrowersyjne z powodu trudności ze znalezieniem dawców i odrzucaniem przeszczepów. Przełom nastąpił w 1980 roku, kiedy wynaleziono cyklosporynę, lek hamujący wytwarzanie przeciwciał. Dzięki niemu przeżywalność chorych po przeszczepach zaczęła wzrastać, coraz więcej ośrodków zaczęło podejmować się przeprowadzania takich zabiegów. Świadczą o tym dane: w 1983 roku wykonano 310 transplantacji serca na świecie, rok później już trzy razy więcej, a dziesięć lat później – dziesięć razy więcej.

Po przykrych doświadczeniach prof. Molla w Polsce przez kilkanaście lat nie podejmowano prób transplantacji serca. Powrócił do tego dopiero prof. Zbigniew Religa, który po pokonaniu wielu przeciwności, 5 listopada 1985 roku dokonał pierwszego przeszczepu w Klinice Kardiochirurgicznej Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu. Pacjenci z trzema pierwszymi przeszczepionymi sercami nie żyli długo, ale kolejne operacje były coraz lepsze. Pacjent po czwartym przeszczepie prowadził przez lata normalne życie, a jeden z pierwszych pacjentów, operowany w wieku 61 lat, przeżył jeszcze 30 lat, co do dziś jest rekordem.

Obecnie, oprócz serc, przeszczepia się także skórę, płuca, nerki, wątroby, trzustki, rogówki i szpik kostny. Dawca może być żywy (pobranie ex vivo) lub zmarły (pobranie ex mortuo). Najpowszechniejsze są przeszczepienia allogeniczne, kiedy dawca i biorcą mają podobny genotyp. Popularne i skuteczne są także przeszczepienia autogeniczne, dotyczące własnej tkanki, np. skóry. Polska transplantologia ma na swoim koncie wiele sukcesów – w 2006 roku w Trzebnicy dokonano pierwszego przeszczepu ręki, w 2013 roku w Gliwicach przeszczepiono twarz. Kilka tygodni temu cała Polska żyła przeszczepem serca przeprowadzonym w Zabrzu, w którym wykorzystano narząd od pacjenta pochodzącego z Czech. 46-letni pacjent czekał na serce od 2017 roku.

Jak wynika z danych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji „Poltransplant” w 2022 roku przeszczepiono w Polsce 784 nerki, 334 segmenty wątroby, dokonano też 172 przeszczepów serca. Potrzeby są jednak znacznie większe – według statystyk, co pięć dni umiera pacjent oczekujący na przeczep. Jak się ocenia, jeden dawca może uratować życie nawet 8 osobom i poprawić jego jakość wielu innym.


Korzystałam z książek: „Przerażające choroby i zabójcze terapie, czyli historia medycyny, jakiej nie znałeś” Jonathana J. Moore’a i Jurgena Thorwalda „Stulecie chirurgów” wydanych przez wydawnictwo Znak, a także artykułu Stanisława Sterkowicza „Historia pierwszych transplantacji serca w Polsce” opublikowanego w „Kardiochirurgii i Torakochirurgii Polskiej” w 2009 roku.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.