Przejdź do treści

Nazywano go „złotem duszy”, wierząc, że poprawia nastrój, podawano z winem i gotowano w ryżu. Jak kiedyś leczono złotem

ilustracja: Joanna Zduniak Rawpixel.com, Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

W starożytności uważano, że to metal magiczny, który zatrzymuje młodość i jest lekarstwem na długowieczność. Także współcześnie, z dobrym skutkiem, stosuje się go w terapiach wielu chorób cywilizacyjnych, świetnie sprawdza się także w kosmetyce. Oto fascynująca historia złota, jednego z najstarszych kruszców stosowanych w medycynie!

 

Złoto od początku ludzkości było uważane za metal magiczny. Lista leczonych nim dolegliwości była imponująca: miało pomagać w pokonaniu melancholii, chorobach nerek i skóry. Pliniusz stosował okłady ze złota na wrzody i hemoroidy, w czasach Paracelsusa roztwór pitnego złota podawano epileptykom i gruźlikom, Awicenna ordynował je na nieprzyjemny zapach z ust, św. Hildegarda z Bingen polecała picie wina ze złotem jako metodę suplementacji. Jej zdaniem sprzyjało to długowieczności i mądrości.

W medycynie chińskiej złotą monetę gotowano w garnku z ryżem, by w ten sposób dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość mikrodrobinek. Złotem próbowano też leczyć raka, problemy weneryczne czy choroby stawów, świetnie sprawdzało się w leczeniu źle gojących się ran. Nazywano go „złotem duszy”, głęboko wierząc, że poprawia nastrój i dodaje sił witalnych.

Złoto stosowano w różnej postaci – w płatkach, sproszkowane, w nalewce lub roztworze. Izabela Bawarska (przełom XIV i XV wieku) zamawiała u aptekarza specjalne powidła z solami złota, doceniając ich skuteczność w leczeniu otyłości. Złotą nalewką leczył się w XV wieku Ludwik XI. Wiek później Maria Medycejska leczyła złotem ból zębów. Złoty pył do dziś jest wykorzystywany w trunkach czy wymyślnym jedzeniu.

Złoto doczekało się poważnych badań i potwierdzenia swoich cudownych właściwości pod koniec XIX wieku. W 1890 roku Robert Koch wykorzystywał je do walki z gruźlicą, jednak dopiero w 1935 roku francuski internista Jacques Forestier zastosował sole złota w skutecznych lekach na tę chorobę, opracował także sposób leczenia złotem reumatoidalnego zapalenia stawów.

Od tysiącleci złoto, mające wysoką ciągliwość, wykorzystywano też do naprawiania zębów lub łatania braków w uzębieniu. Pochodzące z VII wieku p.n.e. protezy etruskie były mocowane za pomocą złotych drutów o mikroskopijnej średnicy. W XV-wiecznych starodrukach pozostały opisy wykorzystania złotej folii jako wypełnienia dziur w zębach. Złote protezy wykonywano przez całe wieki, jeszcze kilkanaście lat temu w Polsce można było spotkać ludzi ze złotymi zębami, a porcelanowe korony osadzone na złocie nadal są w użytku, choć coraz mniej popularne. Poleca się je osobom uczulonym na metale nieszlachetne.

W organizmie człowieka złoto hamuje procesy autoimmunologiczne, dlatego leki z jego dodatkiem stosuje się w toczniu, łuszczycy, bielactwie czy reumatoidalnym zapaleniu stawów. Ma także silne działanie przeciwzapalne – jest skuteczniejsze od glikokortykosteroidów.

Współczesna lista chorób, które można leczyć organicznymi związkami złota, jest znacznie dłuższa: zapalenie rogówki, półpasiec, astma, stwardnienie rozsiane, a nawet choroby Alzheimera i Parkinsona. Związki złota, podobnie jak srebra, są składnikiem specjalistycznych opatrunków stosowanych na trudno gojące rany i owrzodzenia.

Duże nadzieje pokłada się w wykorzystaniu nanocząsteczek złota jako nośników leków w terapiach nowotworowych. Jak udowodniono, cząsteczki złota wprowadzone do komórek nowotworowych powodują, że łatwiej poddają się one działaniu promieniowania laserem. Cały czas trwają też badania nad wykorzystaniem związków złota w leczeniu HIV – uważa się, że zaaplikowane w odpowiednim stężeniu hamuje namnażanie się wirusa.

Koloidalne złoto, czyli zawiesina jego cząsteczek w wodzie destylowanej, może być także stosowana tak jak w starożytności, do regeneracji sił witalnych. Polecają go i sprzedają firmy zajmujące się naturoterapią, reklamując jako czysty i naturalny środek uzupełniający dietę. Warto jednak dobrze rozważyć samodzielne stosowanie takich preparatów, ponieważ można je przedawkować. Złoto w zbyt dużych dawkach wytrąca się w wątrobie i nerkach, działa toksycznie na organizm. Sole złota źle wchłaniają się z przewodu pokarmowego, dlatego zazwyczaj podaje się je domięśniowo, np. w leczeniu RZS. Co ważne, pewną ilość złota – ok. 10 mg – mamy w organizmie, przede wszystkim w kościach.

Już 2500 lat p.n.e. Chińczycy wykorzystywali złoto w kosmetyce, doceniając jego właściwości regenerujące i odmładzające. W starożytności maseczki ze złota stosowała Kleopatra, by zachować urodę. Także współczesne SPA stosuje drobinki 24-karatowego złota do zabiegów, które mają poprawić stan skóry. Złote nici wykorzystywane są w zabiegach liftingujących.

W sklepach kosmetycznych znajdziemy sporo preparatów zawierających złoto. Dzięki obecnym w nich aktywnych nanocząsteczkach, drobinki złota docierają do warstwy podstawnej naskórka, skutecznie nawilżając skórę od środka.

Na koniec jeszcze, wcale nie magiczne wyjaśnienie skuteczności leczenia jęczmienia na powiece przy pomocy złotego pierścionka czy obrączki. Ten popularny i polecany powszechnie sposób, wbrew pozorom, nie jest oparty na szczególnych właściwościach złota, ale raczej na masażu, który zwiększa przepływ krwi i może pomóc w odblokowaniu zaczopowanego gruczołu. Pocieranie więc nie zaszkodzi, oczywiście pod warunkiem, że złoty przedmiot będzie świeżo umyty, by nie spowodować nadkażenia.

Korzystałam z książki Brigitte Hamann „Złoto koloidalne. Szlachetne panaceum” wydanej przez wydawnictwo Vital w 2014 roku

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.