Przejdź do treści

„Skutki braku więzi z ojcem wychodzą daleko poza okres dzieciństwa i dorastania ich córek” – mówi Iga Stanek, psycholożka i psychoterapeutka

„Skutki braku więzi z ojcem wychodzą daleko poza okres dzieciństwa i dorastania ich córek” – mówi Iga Stanek, psycholożka i psychoterapeutka / fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Ojciec odgrywa bardzo istotną rolę w modelowaniu relacji z płcią przeciwną – na podstawie tego, jak traktuje swoją córkę oraz jej matkę, córka wyrabia sobie przekonania na temat tego, jak relacje z mężczyznami powinny wyglądać, co jest „normą”, a co nie powinno mieć miejsca. Jeśli taką normą staje się chłód i dystans w relacji – jest prawdopodobne, że córka w dorosłym życiu będzie szukać podobnie emocjonalnie niedostępnych partnerów – mówi Iga Stanek, psycholożka i psychoterapeutka.

 

Anna Sierant: Co to tak właściwie znaczy „nieobecny ojciec”?

Iga Stanek: Nieobecność może mieć wiele twarzy. Klarowniejsza sytuacja jest wtedy, gdy wiemy, że ojciec zmarł i znamy czas oraz przyczynę śmierci. Z takim scenariuszem wiąże się mniej niejasności, niedopowiedzeń. Trudniej jest jednak zdefiniować nieobecność, gdy mówimy o ojcu, który żyje, ale fizycznie bądź emocjonalnie jest niedostępny. W tym drugim przypadku (zwłaszcza jeśli ojciec zamieszkuje z dziećmi pod jednym dachem) często jest ona wręcz nieuchwytna, ciężko ją opisać. Co z tego, że fizycznie jest obecny w życiu dziecka, skoro nie wpuszcza go do swojego wewnętrznego świata, nie buduje relacji. Ilość czasu spędzonego z dziećmi ma znaczenie (trudno budować więź z dzieckiem na odległość), ale zdecydowanie ważniejsza jest jego jakość – to, czy rodzic angażuje się w kontakt z dzieckiem (aktywnie słucha, nawiązuje rozmowę, interesuje się tym, co dziecko czuje i jak przeżywa codzienne wyzwania), a nie tylko jest obok, bo ktoś je musi pilnować.

O ojcu mówi się jako o najważniejszym, a na pewno pierwszym, mężczyźnie w życiu dziecka. Czy jego obecność przy córce ma ogromne znaczenie już od jej pierwszych chwil na świecie, od niemowlęctwa? Co się dzieje, gdy taty przy tak małym dziecku nie ma?

Badania mówią o tym, że obecność ojca lub jej brak ma szczególne znaczenie w okresie prenatalnym i okołoporodowym. Brak ojca, czyli tym samym brak partnera dla przyszłej mamy jest dla niej dodatkowym dużym stresorem, który może mieć wpływ na rozwój dziecka w tym okresie oraz na sam przebieg porodu i wystąpienie ewentualnych komplikacji. Badania z 1979 roku wykazały istotny związek śmiertelności noworodków z nieobecnością ojca – była ona dwukrotnie wyższa, niż noworodków, których ojcowie byli obecni. Jeśli w tym czasie wszystko było ok, dziecko urodziło się zdrowe, to przez jakiś czas logistycznie jest w stanie poradzić sobie bez ojca – matka jest w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby maleństwa. Nie znaczy to jednak, że ojciec w tym czasie jest zbędny i że jego nieobecność nie zostanie wkrótce przez dziecko zauważona i uwewnętrzniona. Skutki braku więzi z ojcem wychodzą daleko poza okres dzieciństwa i dorastania ich córek.

Kobieta

A jak zmieniają się potrzeby córki wraz z jej wiekiem? Jakiego wsparcia potrzebuje ona od swojego taty i jak w kolejnych latach – gdy jest już w przedszkolu, potem w szkole – wpływa na dziewczynkę nieobecność ojca?

Myślę, że te potrzeby nie zmieniają się bardzo wraz z rozwojem dziecka. Niezależnie od wieku córka zawsze będzie potrzebować wsparcia, zaangażowania i bliskości ze strony ojca. Można pomyśleć o nim jak o przewodniku, którego zadaniem jest pokazanie córce świata, jego pięknych i ciemnych stron. Od najmłodszych lat może on rozwijać w córce poczucie bezpieczeństwa i sprawczości oraz zdrowe poczucie własnej wartości. Ojciec odgrywa również bardzo istotną rolę w modelowaniu relacji z płcią przeciwną – na podstawie tego, jak traktuje swoją córkę oraz jej matkę, córka wyrabia sobie przekonania na temat tego, jak relacje z mężczyznami powinny wyglądać, co jest „normą”, a co nie powinno mieć miejsca. Jeśli taką normą staje się chłód i dystans w relacji – jest prawdopodobne, że córka w dorosłym życiu będzie szukać podobnie emocjonalnie niedostępnych partnerów.

Często mówi się, że kobiety wybierają na swoich partnerów takich mężczyzn, jakimi byli ich ojcowie. Czy w tym powiedzeniu jest ziarno prawdy i czy córka nieobecnego ojca „skazuje się” na wspólne życie z mężczyzną prezentującym podobną postawę?

Tak, jest w tym trochę prawdy, ponieważ zwykliśmy podświadomie wybierać to, co jest nam w pewien sposób znane. To, w jaki sposób ojciec modeluje w córce relacje damsko-męskie na przykładzie swojego związku z jej mamą ma tutaj kluczowe znaczenie. To on jako pierwszy pokazuje córce, jak kobiety mogą (w domyśle – powinny) być traktowane przez mężczyzn, jaka jest ich pozycja w związku, co mogą, a na co nie mogą sobie pozwolić, czy stworzą symetryczną relację, czy któraś ze stron będzie dominować, a któraś ma się podporządkować. Te wszystkie informacje córka otrzymuje od ojca dużo wcześniej, zanim sama zacznie formować swoje związki z innymi osobami. Na szczęście nie jest ona już na wieki wieków na takich mężczyzn „skazana” – jeśli uświadomi sobie swój schemat wchodzenia w toksyczne związki z mężczyznami i będzie chciała go zmienić, jest szansa, że jej się to uda, pracując np. z psychoterapeutą nad swoim stylem przywiązania.

Czy gdy dorosła córka nieobecnego ojca zacznie swoją pierwszą (i kolejną) pracę, to jej relacje z tatą mogą mieć wpływ nawet na jej zarobki i osiągnięcia zawodowe?

Badania sugerują, że nieobecność ojców ma znaczący wpływ na wyniki w nauce i przyszłe zarobki ich córek. Jeśli mówimy tu o fizycznej nieobecności i sytuacji, w której matka samodzielnie wychowuje córkę – już na starcie musi mierzyć się ona z gorszym ekonomicznym startem. Kobiety pochodzące z takich rodzin często wcześniej rozpoczynają życie zawodowe kosztem wyższego wykształcenia, zazwyczaj w nisko płatnych zawodach, by móc jak najszybciej dołożyć się do domowego budżetu lub zacząć życie na swoim. Tym, którym uda się pokonać tę barierę i wywalczyć dla siebie lepszą zawodową sytuację, wciąż towarzyszy lęk o przyszłość, często w towarzystwie obniżonego nastroju i problemów z samooceną. Badania pokazują, że córki wychowujące się bez emocjonalnie dostępnego ojca są bardziej podatne na zaburzenia lękowe, depresję i obniżone poczucie własnej wartości od swoich koleżanek, których ojcowie służyli obecnością i wsparciem. Mierząc się z takimi problemami, może być im ciężko negocjować lepsze warunki w pracy, poprosić szefa o podwyżkę itp.

To, w jaki sposób ojciec modeluje w córce relacje damsko-męskie na przykładzie swojego związku z jej mamą ma tutaj kluczowe znaczenie. To on jako pierwszy pokazuje córce, jak kobiety mogą (w domyśle – powinny) być traktowane przez mężczyzn, jaka jest ich pozycja w związku, co mogą, a na co nie mogą sobie pozwolić

Czy te wszystkie zależności pojawiają się również wtedy, gdy ojciec zmarł, kiedy córka była mała, czy wyłącznie wtedy, gdy jego nieobecność dotyczy sfery emocji? Jak to wygląda w przypadku córek, które los pozbawił szans na jakikolwiek kontakt z ojcem?

Jest to inny rodzaj nieobecności i pewnie nie zadowolę czytelniczek i czytelników tą odpowiedzią, ale – to zależy. Ważne są okoliczności i czas śmierci ojca. Ile córka miała wówczas lat? Czy posiada jakieś wspomnienia związane z ojcem? W jaki sposób ojciec odszedł z tego świata – w wyniku choroby, wypadku? Jaka narracja krąży w rodzinie na temat jego śmierci i została tym samym przekazana córce? Czy można o niej rozmawiać, czy jest to temat tabu? Czy córka miała szansę dorastać w towarzystwie innych „męskich modeli” – być może troskliwego dziadka, czułego ojczyma? Te wszystkie czynniki będą miały wpływ na to, jakich konsekwencji ojcowskiej nieobecności doświadczy córka w przyszłości. Ostatnio na jednym z warsztatów dotykających tematu śmierci i przemijania, w których brałam udział, padło zdanie, że więzi można pielęgnować nawet z osobami, których już z nami nie ma. Mówiąc o „nieobecnym”, czy „emocjonalnie niedostępnym ojcu” odnosimy się właśnie do braku tej więzi. Innymi słowy – śmierć niekoniecznie musi stać na przeszkodzie w pielęgnowaniu więzi z nieżyjącym ojcem.

Czy to wszystko, o czym pani wspomniała, to skutki, które wystąpią na pewno? Czy brak emocjonalnej obecności ojca w życiu córki nierozerwalnie łączy się dla niej z większymi trudnościami w życiu, a kobiety, które miały zaangażowanych ojców najprawdopodobniej łatwiej stworzą relację, w której będą się czuć pewnie i np. skuteczniej zawalczą o podwyżkę w pracy?

Z badań wiemy, jakich obszarów życia dziecka, a później dorosłej córki dotyka nieobecność lub brak emocjonalnego zaangażowania ze strony ojca. Nie możemy jednak stwierdzić, że każda z kobiet wychowujących się bez ojca z pewnością doświadczy wszystkich tych trudności. Tak, jak mówiłyśmy wcześniej – owe kobiety nie są skazane na życie pełne nieszczęścia, w biedzie i toksycznej relacji. Postać ojca (lub jej brak) nie determinuje wszystkiego, czego jego córka w swoim życiu doświadczy. Zbyt wiele innych środowiskowych (i nie tylko) czynników wchodzi tutaj w grę. Ta myśl, że nie wszystko od tego zależy, że wciąż mogę decydować o sobie i wpływać na swoją teraźniejszość i przyszłość – może być dla wielu wzmacniająca.

Więzi można pielęgnować nawet z osobami, których już z nami nie ma. Mówiąc o „nieobecnym”, czy „emocjonalnie niedostępnym ojcu” odnosimy się właśnie do braku tej więzi. Innymi słowy – śmierć niekoniecznie musi stać na przeszkodzie w pielęgnowaniu więzi z nieżyjącym ojcem

Dziecko ma nie tylko ojca, ale i matkę – często, gdy ojciec jest nieobecny, to właśnie na niej spoczywa w głównej mierze odpowiedzialność za wychowanie dziecka. Jak matka może wesprzeć córkę w tej trudnej sytuacji?

Może to zrobić co najmniej na dwa sposoby, choć myślę, że jest ich więcej. Po pierwsze, matka może wstrzymać się od wieszania psów na ojcu swojego dziecka (przynajmniej w towarzystwie córki). Dziecko nigdy nie powinno być dla rodzica wentylem, przez który może on przepuścić swoje trudne emocje. Nie chodzi tutaj o negowanie cierpienia, którego być może taka matka doświadczyła w relacji z ojcem swojego dziecka, ale o to, by nie obciążała ona nim swojej córki i nie oczekiwała, że córka coś z tym jej bólem zrobi (zabierze, ulży w nim, będzie wchodzić w rolę powierniczki, emocjonalnego pogotowia ratunkowego). Takie odwrócenie ról, w którym dochodzi do tego, że dziecko staje się opiekunem swojego rodzica (tzw. parentyfikacja), wiąże się z wieloma przykrymi konsekwencjami i trudności w jego późniejszym życiu. Jako matka powinnam chcieć tego córce oszczędzić.

Drugą rzeczą, którą matka może zrobić dla córki w takiej sytuacji, to wprowadzenie innych „męskich modeli” (role-models) do życia córki, z którymi wiązać się będzie poczucie bezpieczeństwa, stabilność, czułość, bliskość. Może to być nowy partner matki, który pokaże jej córce, jak kobieta w związku może, a nawet powinna być traktowana (czyt. z miłością, szacunkiem, godnością), ale także troskliwy dziadek, być może jakiś przyjaciel rodziny, czy nauczyciel, który będzie wspierał córkę w rozwijaniu jej zasobów i talentów.

Jak widać, matka odgrywa tutaj bardzo istotną rolę i choć więź z nią nie zastąpi córce relacji z ojcem, ma ona ogromny wpływ na to, jaki obraz mężczyzn córka wykształci w swojej głowie oraz jak będzie przeżywać relacje z nimi (czy kojarzyć się będą one z zagrożeniem, czy bezpieczeństwem i bliskością).

 

Iga Stanek – psycholożka i psychoterapeutka w trakcie całościowego kursu psychoterapii w nurcie integracyjnym, członkini Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Od 10 lat psychoedukuje w sieci, głównie na swoim blogu, Instagramie i kanale YouTube. Pomaga w oswajaniu i transformacji przekazów transgeneracyjnych, pracuje z dorosłymi dziećmi emocjonalnie niedojrzałych rodziców. Współprowadzi grupę psychoterapeutyczną metodą psychodramy według Moreno oraz grupę wsparcia online dla dorosłych pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: