8 min.
Hipochondryk – kim jest? Przyczyny, objawy i leczenie hipochondrii

Kim jest hipochondryk? Przyczyny, objawy i leczenie hipochondriii / Pexels.com
Hipochondryka boli brzuch, głowa, ale też kolano i szyja. Odczuwa poważne dolegliwości i choć wyniki badań nie potwierdzają żadnej choroby, nie można o nim powiedzieć, że jest zdrowy. Jak żyć z hipochondrykiem? Jakie są przyczyny i oznaki hipochondrii? Jak wygląda leczenie tej choroby?
Spis treści
Kim jest hipochondryk?
Hipochondryk, czyli osoba cierpiąca na hipochondrię, to inaczej ktoś przesadnie zainteresowany swoim zdrowiem. W ustach wielu słowo „hipochondryk” oznacza często „histeryk”. Nie traktujemy takiej osoby poważnie, ponieważ – jak nam się wydaje – gdy nie ma realnych podstaw do niepokoju o stan zdrowia, to i nie ma problemu. A jak nie ma problemu, to nie może boleć. Hipochondryk jest więc lekceważony przez otoczenie, a jego objawy bywają bagatelizowane.
Od razu wyjaśnijmy jednak: to nie jest tak, że hipochondryk świadomie udaje chorobę. On nie symuluje złego samopoczucia, on cierpi naprawdę. Hipochondria (czy też nerwica hipochondryczna) jest to zaburzenie somatoformiczne – osoby nim dotknięte odczuwają objawy sugerujące istnienie zaburzeń somatycznych przy braku organicznych lub czynnościowych podstaw uzasadniających występowanie takich problemów. Choroba ta sprawia, że dla hipochondryka ból jest realny, a jeszcze bardziej realny jest lęk przed zachorowaniem. Hipochondria sama w sobie nie boli, ale osoba na nią cierpiąca cały czas zmaga się z bólem i długą listą chorób.
Hipochondria to nie do końca zdiagnozowany problem
Nie wiadomo, ile osób cierpi na hipochondrię, bo niewielu chorych ma szansę na pozyskanie właściwej diagnozy i podjęcie odpowiedniego leczenia. Do tego hipochondrycy to dla lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej pacjenci kłopotliwi, a dla systemu NFZ – kosztowni. Domagają się ciągłej i jak najpełniejszej diagnostyki, proszą o skierowania na coraz bardziej inwazyjne badania, chcą odwiedzać specjalistów. Ale ponieważ dobre diagnozy i wyniki ich nie przekonują, sytuacja się powtarza, a spirala finansowa nakręca.
Zdarza się więc, że lekarz, chcąc przerwać błędne koło wizyt i badań, przepisuje jakiś rodzaj suplementacji. Notabene: tym samym podtrzymuje iluzję istnienia choroby, niejako pomijając fakt, że pacjent naprawdę potrzebuje pomocy, tyle że nie internistycznej, ale psychiatrycznej lub psychologicznej.
Sprawdzanie objawów choroby w internecie
Hipochondryk spędza mnóstwo czasu na sprawdzanie objawów choroby w internecie. Prędzej czy później zdiagnozuje u siebie niemal wszystkie z nich, zatem – z tego punktu widzenia – sieć czyni go jeszcze bardziej chorym.Internet, jak żadne inne dotychczasowe medium informacyjne, daje narzędzie pozwalające na podsycanie wizji choroby. Wystarczy w wyszukiwarkę wpisać hasło „ból głowy”, by znaleźć tysiące stron z opisami różnych schorzeń łączących się z tym powszechnym symptomem. Ba, pewnie każdemu choć raz zdarzyło się w takiej sytuacji znaleźć kilka oznak choroby i zapytać: „czy jestem hipochondrykiem”? (zwłaszcza w czasie pandemii koronawirusa pytanie to wydaje się bardzo aktualne).
Z drugiej strony osoby cierpiące na nerwicę hipochondryczną tworzą w internecie grupy wsparcia. Co prawda trudno w nich znaleźć rzetelne poradnictwo, ponieważ – po pierwsze – nikt nie doradzi hipochondrykowi gorzej niż drugi hipochondryk (nie zasugeruje leczenia prawdziwego schorzenia, a będzie namawiał na kolejne badania mające wykazać istnienie podejrzewanych chorób), a po drugie, każdy chory na hipochondrię jest skupiony na własnym bólu i raczej nie ma sił, by pomagać innym. Jednak fora wspólnotowe dają członkom grupy pewną pociechę. Chorzy wiedzą, że nie są w swoich problemach odosobnieni, mogą porozmawiać z innymi osobami, którzy zmagają się z tym schodzeniem.
Przyczyny hipochondrii
Zdaniem specjalistów hipochondryczne zaburzenia nerwicowe nie skupiają osób należących do jednej kategorii pacjentów.
– Owszem, większość hipochondryków łączą depresja, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne lub fobie, ale przede wszystkim te zaburzenia mogą być z hipochondrią mylone, bo dają część podobnych objawów. Zaburzenia hipochondryczne rozwijają się na różnym podłożu i w różny sposób – mówi Ewa Stasiuk, psycholog.
Na przykład część pacjentów, u których rozwinęła się hipochondria, miało rodziców podchodzących z dużym lękiem do dziecięcych chorób. Inni stracili kogoś bliskiego lub zaufanie do lekarzy, gdy postawiono im niegdyś mylną diagnozę i podjęto niewłaściwe leczenie, albo poważnie zachorowali w przeszłości. Wielu hipochondryków ma za sobą skomplikowane relacje z bliskimi lub w nich tkwi, mają niezaspokojone podstawowe potrzeby emocjonalne – bezpieczeństwa i akceptacji – i poprzez manifestowanie objawów choroby poszukują wsparcia bliskich i lekarzy.
Objawy hipochondrii
Wśród najczęstszych objawów występujących u hipochondryka są:
- niepokój lub lęk,
- dolegliwości bólowe,
- nadmierne zainteresowanie ciałem,
- poczucie choroby.
Aby móc jednak zrozumieć chorobę, trzeba wyjść znacznie poza to krótkie wyliczenie. A to z uwagi na złożoność zaburzeń hipochondrycznych.
Przez osoby postronne hipochondryk może być postrzegany jako egoista i leń, który wykorzystuje wymyśloną chorobę, by uniknąć obowiązków, trudnych sytuacji, wysiłku. Kiedy mówi: „Źle się czuję, boli mnie, nie dam rady”, otoczenie rozumie to jako: „Nie chce mi się”. Niewątpliwie jest tak, że choroba pozwala skupiać na sobie uwagę, a jednocześnie przenosić odpowiedzialność na otoczenie, w takim rozumieniu jest więc formą zachowania ucieczkowego.
Trzeba jednak cały czas pamiętać, że hipochondryk nie symuluje świadomie, choć – paradoksalnie – lęk przed chorobą łatwiej mu unieść niż wizję zmierzenia się z problemami, które leżą u jego podłoża – brakiem miłości, akceptacji, poczucia bezpieczeństwa. Nowotwór można bowiem wykluczyć badaniami, zdiagnozowanie i uleczenie relacji z najbliższymi nie jest takie jednoznaczne w swoich wytycznych. Ponieważ podejmowane badania i wizyty u specjalistów wykluczają kolejne choroby, a prawdziwe dylematy nie zostają rozwiązane, hipochondryk projektuje kolejną chorobę, bo dzięki temu zaznacza swoje istnienie.
Jednak im bardziej osoba cierpiąca na nerwicowe zaburzenia hipochondryczne martwi się swoim zdrowiem, tym więcej przykrych objawów naprawdę odczuwa. Dzieje się tak, bo wiele dolegliwości – bóle głowy, brzucha czy kręgosłupa, senność, zaparcia, biegunki, duszności, spadek libido, wysypka, wypadanie włosów – to efekt długotrwałego stresu. Chory odczuwa je, ponieważ się zamartwia, a kiedy zaczyna je odczuwać, martwi się jeszcze bardziej, gdyż interpretuje je jako dowód na istnienie choroby, a nie skutek długotrwałego życia w napięciu.
Troska o własne zdrowie czy chęć wykonywania badań profilaktycznych to prawidłowa postawa. Także słuchanie sygnałów płynących z organizmu jest cenną umiejętnością mogącą uratować życie. Pytanie: gdzie jest granica oddzielająca racjonalne dbanie o zdrowie od chorobliwego sprawdzania każdego objawu? Jak ją wyznaczyć? Czy comiesięczna wizyta u lekarza coraz to innej specjalności albo badania profilaktyczne wykonywane raz na pół roku to jeszcze dbanie o siebie czy już hipochondria?
Dla lekarzy sprawa jest dość prosta: kryterium odróżniającym osobę cierpiącą na nerwicowe zaburzenia hipochondryczne od człowieka dbającego o zdrowie jest lęk lub jego brak. Życiem hipochondryka rządzi strach o to, że jest chory. Zdrowy człowiek wie, że ludzie umierają na raka, mają zawały i udary i że istnieje prawdopodobieństwo, że któraś z tych sytuacji dotknie i jego, ale obawa przed nią nie paraliżuje jego życia i funkcjonowania społecznego.
Człowiek dbający o zdrowie, obserwując u siebie niepokojący objaw, nie zakłada od razu, że umiera, tylko idzie do lekarza, by się przebadać i zasięgnąć rady profesjonalisty. Hipochondryk stawia sobie diagnozę sam i – na ogół – jest ona najgorsza z możliwych, a opinia specjalisty i prawidłowe wyniki badań nie są dla niego uspokajające. Zdaniem psychologów swobodny dostęp do wiedzy medycznej oraz badań diagnostycznych nie prowokuje wystąpienia zachowań hipochondrycznych. Aby popaść w chorobliwy niepokój o zdrowie, potrzebny jest jakiś brak, deficyt emocjonalny. Hipochondria zaczyna się od lęku, a ten może zostać wyzwolony przez różne czynniki.
Leczenie hipochondrii
W leczeniu hipochondryka najważniejsze jest odwrócenie uwagi osoby chorej od jego schorzeń i dolegliwości. Pogłebiona rozmowa, zrozumienie powodów wzmożonego lęku o stan zdrowia może pomóc w wyborze właściwych metod terapeutycznych. Często hipochondrykom zalecana jest psychoterapia behawioralno-poznawcza. Działania terapeutyczne przy hipochondrii mają na celu wytworzenie u pacjenta nowego podejścia do choroby i reagowania na nią.
Jak jeszcze można walczyć z hipochondrią? Korzystne efekty w terapii nerwicy hipochondrycznej przynosi nierzadko zastosowanie środków antydepresyjnych.
Jak żyć z hipochondrykiem? Radzi psycholog Ewa Stasiuk
Życie z hipochondrykiem nie zawsze jest łatwe. Nie istnieje jeden „sprawdzony sposób na hipochondryka”, ale zaburzeniami hipochondrycznymi można sobie z nimi radzić. Poniżej znajdziesz jednak kilka rad: jak rozmawiać i postępować z hipochondrykiem, które pomogą w codziennym funkcjonowaniu.
- Nie dawajmy się nadmiernie wciągać w omawianie kolejnych objawów, nie wyszukujmy informacji o nowych terapiach i badaniach. Swoją uwagę, akceptację i serdeczność okazujmy szczególnie mocno w tych dziedzinach życia, które nie dotyczą chorób. Kierujmy rozmowy na tematy dotyczące życia i emocji. Nie bagatelizujmy złego samopoczucia chorego, ale nie koncentrujmy się tylko na nim. Gdy widzimy, że bliski przestaje sobie radzić z normalnym funkcjonowaniem, starajmy się nakłonić go do wizyty u psychologa lub psychiatry. Wzmacniajmy w nim przekonanie, że poprawa samopoczucia i pozbycie się lęku są możliwe, ale nie przyjdą same.
- Jeżeli chory jest już pod opieką specjalisty, spróbujmy umówić się na spotkanie, aby uzyskać rady na temat własnego postępowania.
- Jeśli chory z natury jest racjonalistą, sposobem na zredukowanie lęku może być wspólne przeanalizowanie statystyk. Okaże się wtedy, że prawdopodobieństwo zachorowania na określone choroby jest statystycznie mniejsze niż śmierci w wyniku wypadku samochodowego.
- Hipochondria bliskiego nie powinna się stawać narzędziem manipulacji. Wymuszanie określonego zachowania przez powoływanie się na zły stan zdrowia nie jest w porządku. Czujemy, że stwierdzenie: „Jeśli pójdziesz sama do znajomych, to na pewno dostanę migotania przedsionków”, jest pewnego rodzaju emocjonalnym szantażem. Pytanie jednak, jak powinniśmy się zachować w takiej sytuacji. Zignorować takie stwierdzenie i… iść samemu? To nie takie proste. Wydaje się, że nie powinniśmy bezrefleksyjnie zostawiać osoby cierpiącej, bo hipochondria to lęk, a człowiek, który się boi, czuje się naprawdę bardzo źle. W takiej sytuacji można powiedzieć: „Dobrze, zostanę z tobą, ale pod warunkiem, że zgodzisz się na wizytę u psychologa/psychiatry”, albo: „Chodź ze mną, zadbam, żebyś czuł się bezpiecznie. Nie będziemy siedzieć długo”.
Zobacz także

„Ból można zmniejszyć w każdym przypadku. Nie ma sytuacji beznadziejnych” – mówi Anna Kociszewska-Bald, anestezjolog

„Chorzy na fibromialgię mają taką zasadę: nie za szybko, nie za długo, nie za ciężko, nie za mocno. Gdy człowiek się do niej dostosuje, może realnie zmniejszyć ból”. Jak wygląda życie z bólem, którego nikt nie rozumie?

„Czy to moje dziecko?”, „żartujesz?”, „o matko, tylko nie to”. Jak traktować niespodziewane reakcje partnerów na wieść o ciąży? Rozmawiamy z psychologiem i poznajemy historie dziewczyn
Spodobał Ci się artykuł? Poleć go koleżance
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

02.06.2023
„Przed diagnozą maskowałam się, chciałam się dostosowywać, a i tak nigdy mi się nie udawało” – mówi Katarzyna Zwolska-Płusa z fundacji Dziewczyny w Spektrum

02.06.2023
„Dziś wiem, jak bardzo odłączone od siebie i swoich ciał są osoby zmagające się z ortoreksją. To nie ma prawa skończyć się dobrze” – mówi Ola

29.05.2023
„20 proc. pacjentek, niejednokrotnie nawet z zaawansowaną endometriozą, nie ma żadnych dolegliwości bólowych” – mówi dr Jan Olek

27.05.2023