Przejdź do treści

Podpaski w szpitalach są jak Święty Graal. „Nie dostałam ich nawet przy poronieniu. Polskie szpitale to piekło”

Kobieta trzyma w ręce podpaskę i tampon
Podpaski w szpitalach są jak Święty Graal. "Nie dostałam ich nawet przy poronieniu. Polskie szpitale to jest piekło"/ Zdjęcie: iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„W miejscu, w którym mamy dochodzić do zdrowia, musimy walczyć z własną fizjologią” – piszą aktywistki z Różowej Skrzyneczki. I przedstawiają historie kobiet, które rozgrywają się za murami polskich szpitali. „To jest dramat, pacjentki, osadzone, wychowanki placówek i uczennice. System udaje, że kobiet nie ma” – komentuje jedna z nich.

Wykluczenie menstruacyjne w polskich szpitalach

Problem ubóstwa menstruacyjnego dotyka co piątą kobietę w Polsce, a spośród 1,9 mld osób menstruujących na świecie, ok. 500 mln nie może w pełni dbać o higienę podczas okresu. Takie dane płyną z raportu opublikowanego przez Kulczyk Foundation. Problem z dostępem do środków higienicznych potrzebnych w trakcie okresu stara się rozwiązać wiele państw, a coraz więcej z nich obniża lub całkowicie znosi podatki na podpaski i tampony. Dla przykładu: w Szkocji środki higieniczne są dostępne bezpłatnie w budynkach publicznych, w tym w szkołach, na uczelniach i uniwersytetach. 

W Polsce natomiast kobiety spotykają się z wykluczeniem menstruacyjnym nawet w placówkach, które z założenia powinny dbać o zdrowie. Jak wskazały aktywistki z organizacji Różowa Skrzyneczka, która zabiega o dostęp do bezpłatnych środków higieny osobistej na czas miesiączki w przestrzeni publicznej, menstruujące Polki w szpitalach przeżywają dramat.

„Obecność podpaski w szpitalu wcale nie jest oczywistością. Standardem jest raczej jej brak. Brak podpaski, brak papieru. W miejscu, w którym mamy dochodzić do zdrowia, musimy walczyć z własną fizjologią” – napisały na swoim profilu na Instagramie.

miesiączka

„Polskie szpitale to piekło”

Aktywistki przedstawiły historie swoich obserwatorek. Kobiety dzieliły się szokującymi opowieściami ze swoich pobytów w szpitalach w trakcie menstruacji. Opisywały, jak czuły się upokorzone, a podpaskami dzieliły się z nimi panie salowe, pielęgniarki lub inne pacjentki.

„Rok temu trafiłam na SOR, na moje nieszczęście z okresem. Jak zapytałam o podpaskę, to było takie zdziwienie, jakbym o kilogram mielonego z łopatki zapytała. Na szczęście poratowała mnie pani salowa swoją podpaską, bo usłyszała, jak pytałam”

„Ja w szpitalu nie dostałam podpasek nawet przy poronieniu. Polskie szpitale to jest piekło”

Byłam cztery razy w szpitalu psychiatrycznym i nigdy nie było szpitalnych podpasek. Na jednym oddziale pielęgniarki same kupiły albo zostawiały je pacjentki”

„Mój pierwszy mąż był umierający i chociaż miesiączki mam jak w zegarku co 28 dni, tego dnia zaczęłam niespodziewanie krwawić. Poszłam do dyżurki pielęgniarek i któraś poratowała mnie swoją prywatną podpaską, bo oczywiście jako takich na oddziale nie mieli”

Upokarzające. Szczególnie ta lignina i przy tym podejście personelu. Na szczęście pomogła mi pielęgniarka, która użyczyła mi prywatne podpaski. W sytuacji, gdy trafiamy znienacka do szpitala, możemy liczyć tylko na personel. Nie zawsze rodzina jest w pobliżu”

„W szpitalu menstruujące kobiety niemające podpasek dostawały ligninę. W 2019 roku. Ewentualnie od uprzejmych współpacjentek mogły dostać podpaski, tampony. Ja chętnie pomagałam i dawałam swoje, gdy mi były niepotrzebne. Był to oddział psychiatryczny, także niektórym z kobiet niestety trudno załatwić sobie podpaski. Trafiają tam nagle, często bez pieniędzy, na długo. A szpital niczego stricte na taką ewentualność nie posiada” – czytamy.

Podpaski czy tampony nie były jednak jedynymi środkami, których brakowało. Pacjentki spotykały się również z brakiem papieru toaletowego, ponieważ – jak słyszały od personelu – powinny zaopatrzyć się w niego same.

„Zachomikowany papier wręczył mi jeden z pacjentów (mały chłopczyk), mówiąc, że rodzice innego dziecka zostawili i sobie schował” – relacjonowała kolejna z obserwatorek.

Jak zauważyła jedna z kobiet: „To jest dramat, pacjentki, osadzone, wychowanki placówek i uczennice. System udaje, że kobiet nie ma”. A kobiet w Polsce jest więcej (51,5 proc.) niż mężczyzn (48,5 proc.). Większość z nich menstruuje.

„Wasze historie po raz kolejny pokazały nam, jak ważną pracą jest walka o dostępność środków higienicznych na czas menstruacji w przestrzeni publicznej. Walka o ich dostępność w szpitalach, w szkołach, w instytucjach” – dodały aktywistki z Różowej Skrzyneczki.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.