Przejdź do treści

„Nie rezygnuj z antydepresantów tylko dlatego, że mają takie skutki uboczne!”. Anna Wieczorek o wpływie leków przeciwdepresyjnych na życie seksualne

Anna Wieczorek, psycholog
Anna Wieczorek, psycholog / Archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Coś, co dawniej było przyjemnością i zabawą, staje się problemem nie do przeskoczenia. Frustracja narasta, partner lub partnerka nie rozumie, co się dzieje. Lęk przed powtórzeniem się nieudanego doświadczenia działa jak samospełniająca się przepowiednia – mówi Anna Wieczorek. Psycholog podpowiada, jak radzić sobie z negatywnym wpływem środków antydepresyjnych na sferę seksualną. Według szacunków przynajmniej połowa osób biorąca leki psychotropowe zmaga się z tym problemem.

Psychotropy – bezpieczne, ale nie bez skutków ubocznych

Niektórzy mają problem z osiągnięciem orgazmu, a samo zbliżenie nie daje im takiej satysfakcji jak kiedyś. U innych libido spada do takiego poziomu, że nie myślą nawet o seksie, bo w tym momencie życia jest on im w ogóle niepotrzebny. Jeszcze inni, nawet jakby chcieli przeżyć rozkosz z partnerem czy partnerką, to nie są w stanie, bo mają problem np. z podtrzymaniem podniecenia. Tego wszystkiego mogą doświadczać osoby leczące się na zaburzenia depresyjne i lękowe.

Choć środki farmakologiczne najnowszej generacji przyjmowane dokładnie z zaleceniami lekarza są bezpieczniejsze niż kiedyś, mają mniej przeciwwskazań do stosowania i rzadziej dają skutki uboczne, to szacuje się, że przynajmniej połowa osób biorąca leki psychotropowe zmaga się z problemami w sferze seksualnej, wywołanymi farmakoterapią. Może ona też dawać inne skutki uboczne: senność, zmniejszony apetyt, zwiększona potliwość, biegunka, wysypki skórne, wysychanie błon śluzowych. Są naturalnym objawem wynikającym z ingerencji leków w organizm, jednak z reguły ustępują. Natomiast te dotyczące funkcji seksualnych, jeśli nie zostaną dobrze skonsultowane z psychiatrą, mogą utrzymać się przez cały okres przyjmowania leków. Jakie może to mieć konsekwencje dla chorego?

Antydepresanty mają znaczący wpływ na funkcjonowanie i sferę seksualną człowieka. Najczęściej negatywny. Możemy nie mieć ochoty na seks ze względu na spadek libido, trudności w utrzymaniu podniecenia, a także bardzo często brak możliwości osiągnięcia orgazmu. A to wszystko powoduje poczucie wstydu i bezradności. Coś, co dawniej było przyjemnością i zabawą, staje się problemem nie do przeskoczenia. Frustracja narasta, partner lub partnerka nie rozumie, co się dzieje. Lęk przed powtórzeniem się nieudanego doświadczenia działa jak samospełniająca się przepowiednia. Pojawiające się obawy wzmagają obserwację pod kątem ponownego wystąpienia objawów, co powoduje wzrost napięcia i zakłóca spontaniczność naturalnie występujących zachowań seksualnych – mówi Anna Wieczorek, psycholog, psychoterapeuta z Ośrodka Psychoterapii Progres.

5 dolegliwości, które niszczą twoje życie seksualne

Chodzi o dopaminę

Szacuje się, że częstość występowania skutków ubocznych w postaci m.in. spadku libido jest największa (nawet ok. 50% i więcej – statystyki różnią się w zależności od badań) w przypadku leków typu SSRI, czyli selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny oraz SNRI – inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny. Jak to działa?

– Ze względu na wzrost poziomu serotoniny spowodowanej przyjmowaniem tych leków organizm traci równowagę. Kluczowa jest tutaj dopamina – równie ważny neuroprzekaźnik wpływający na nasz nastrój. Naturalnie oba te związki uzupełniają się, dzieląc po równo. PW trakcie przyjmowania leków antydepresyjnych organizm traci stabilizację, a dopamina nie dogania swojego sprzymierzeńca. Mimo poprawy nastroju organizm dokonuje przekształceń i odsuwa ją na bok, co ma znaczący wpływ na popęd seksualny. Istotny jest tutaj wiek i dawka przyjmowanego leku. Im mniejsza dawka i młodsza osoba zażywająca, tym mniejsze prawdopodobieństwo napotkania trudności sferze seksualnej. Oczywiście nie jest to pewnik, wiele zależy od indywidualnych doświadczeń i przeżyć, podejścia do seksu, seksualności, a także od przekonań i wyznawanych wartości – uważa psycholog Anna Wieczorek.

Ze względu na wzrost poziomu serotoniny spowodowanej przyjmowaniem tych leków organizm traci równowagę. Kluczowa jest tutaj dopamina – równie ważny neuroprzekaźnik wpływający na nasz nastrój. Naturalnie oba te związki uzupełniają się, dzieląc po równo. W trakcie przyjmowania leków antydepresyjnych dopamina nie dogania swojego sprzymierzeńca

Anna Wieczorek, psycholog

Problem dwojga

Codzienne funkcjonowanie osób, które doświadczają tych skutków ubocznych, tym bardziej jeśli są w stałym związku, nie jest łatwe. Problemy w łóżku dotyczą też ich partnerów. Rozmowa na ten temat nie należy do najłatwiejszych, ale druga strona powinna wiedzieć, co się dzieje.

Jeśli wystarczająco ufa się osobie, z którą ma dojść do zbliżenia, warto uprzedzić ją, że przyjmujemy leki i możemy potrzebować więcej czasu i stymulacji w trakcie seksu. Chodzi o to, aby ta osoba zrozumiała, że nawet jeśli my nie osiągniemy orgazmu, to nie będzie oznaką niezadowolenia czy braku satysfakcji, a po prostu skutkiem przyjmowanych leków – radzi Anna Wieczorek.

Pary w stałych związkach dobrze, aby poszukały razem rozwiązań w sypialni. Jak się do tego zabrać?

– Mogą przydać się gadżety erotyczne, wprowadzenie masaży, które będą miały działanie stymulujące. Warto sięgnąć po olejki, lubrykanty, zapalić świece, odpalić muzykę. Można poszukać inspiracji na forach w internecie, może właśnie któraś z tych rzeczy rozbudzi namiętność i doprowadzi do satysfakcji w sferze seksualnej – przekonuje psycholog. – Ważne jest też nasze podejście. Leki mogą wpłynąć na libido i kwestie związane z orgazmem czy w ogóle satysfakcją seksualną, starajmy się więc aż tak bardzo nie skupiać na samym orgazmie. Rozkoszujmy się dotykiem, emocjami, napięciem – dodaje.

Seksuolodzy i psychoterapeuci często zachęcają pary, w których jedno (lub oboje) boryka się z zaburzeniami polekowymi funkcji seksualnych, aby wprowadzać zmiany w sypialni.

Nie bójmy się eksperymentować i odkrywać, co jest dla nas satysfakcjonujące, przyjemne. Może to być dobry moment na eksplorowanie własnej seksualności. W rozbudzeniu jej na nowo pomoże masturbacja. Dzięki niej lepiej poznajemy swoje ciało, uczymy się dotyku, oswajamy ze sobą i swoimi pragnieniami – mówi nasza ekspertka.

Co może partner?

Poza tym nie zapominajmy, że już sama bliskość, czułość i dotyk potrafią bardzo pomóc – oczywiście nie będą cudownym lekiem na chorobę, jaką jest depresja, ale w jej lekkich i umiarkowanych odsłonach zwykłe przytulanie się i okazywanie uczuć może być bardzo potrzebne. Jeśli w związku jest dużo miłości, to ta bliskość może w pewnym momencie rozbudzić pożądanie. Odpowiednie podejście partnera czy partnerki potrafi wiele zdziałać.

– Jeśli jesteś tą drugą stroną, czyli twój partner lub partnerka ma problem z pożądaniem albo utrzymaniem podniecenia przez leki, które przyjmuje, na pewno nie naciskaj. Spróbuj otworzyć się na drugą osobę, nie wycofuj się z rozmów. Seks jest problemem wtórnym, wynikającym z przyjmowania leków antydepresyjnych, warto zaznaczać więc, że to zdrowie partnera jest najważniejsze, a resztę jesteście w stanie wspólnie wypracować – radzi Anna Wieczorek. – Oczywiście obie strony muszą chcieć i być gotowe na zmianę i pokonanie trudności. Najważniejsze to nie rezygnować, nie poddawać się. A jeśli para odpuszcza i latami boryka się z problemem w sferze łóżkowej, to znaczy, że w jakiś sposób zrezygnowali z siebie, swoich potrzeb i właściwie z relacji. Seksualność jest tak samo ważna jak bliskość emocjonalna i psychiczna. To wszystko się uzupełnia tworząc relację – dodaje.

Najważniejsze to nie rezygnować, nie poddawać się. A jeśli para odpuszcza i latami boryka się z problemem w sferze łóżkowej, to znaczy, że w jakiś sposób zrezygnowali z siebie, swoich potrzeb i właściwie z relacji

Anna Wieczorek, psycholog

Po pomoc do lekarza

Czasem pacjenci mają już tak dosyć problemów natury seksualnej, że na własną rękę odstawiają leki. Tego robić nie wolno! Warto natomiast, a nawet trzeba opowiedzieć o wszystkich dolegliwościach lekarzowi. Powinien on też wiedzieć, na ile dane skutki uboczne nam doskwierają, czyli co wpływa najbardziej na naszą jakość życia, a co trochę mniej. Pomóc może zmiana dawki lub leku albo udanie się na konsultację seksuologiczną w celu przyjrzenia się swojej seksualności. Warto też, diagnozując problem, sprawdzić poziom prolaktyny. To hormon, który potrafi wpływać na libido – w depresji bywa podwyższony i to stąd mogą brać się kłopoty z seksem, a nie z powodu przyjmowanych na chorobę leków.

Ważne, aby podczas terapii antydepresantami wyeliminować palenie papierosów i alkohol, które nie pomagają w odbudowywaniu libido, natomiast włączyć regularną aktywność fizyczną i zdrowo się odżywiać.

Nie rezygnuj z antydepresantów tylko dlatego, że mają takie skutki uboczne! Życie seksualne jest ważne, jest częścią zdrowia psychicznego, ale można o nie zadbać w farmakoterapii. Warto porozmawiać z psychiatrą wypisującym leki i zmieniać je, jeśli mają zbyt dużo skutków ubocznych. Można poprosić lekarza o uwzględnienie sfery seksualnej, jeśli mamy poczucie, że znacząco zmieniła się nasza seksualność  i mamy wrażenie, że jest to spowodowane lekami – mówi psycholog. – Warto porozmawiać też z seksuologiem, udać się nawet na kilka konsultacji jako para i sprawdzić, co właściwie dzieje się w relacji. Może wina wcale nie leży w lekach. Dzięki rozmowie można oswoić się się z tematem seksualności, rozwiać obawy i wątpliwości, dowiedzieć się, jak rozmawiać o intymnych problemach z partnerem czy partnerką.

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: